Hustawka w ZwiąZkU...:/:/:/
Moderator: modTeam
Hustawka w ZwiąZkU...:/:/:/
Czy mieliscie kiedys tak ze jest wszystko wspaniale cacy Ty i Twoj chlopak(lub dziewczyna) dogadujecie sie bez słow kochacie sie ponad wszystko swiata poza soba niewidzicie.I tu przychodzi taki moment w ktorym kłocicie sie o niewiadomo co o jakas głupote.Pozniej godzicie sie jednak ten stan nie trwa dlugo po juz kolejnego dnia znowu sprzeczka klotnia:( I tak non stop raz jest dobrze raz jest zle:/ Ale taki stan trwa od 2 tygodni, to jest naprawde uciazliwie...Dlaczego tak jaest taka hustawka uczuc?Wiem ze go kocham i wiem ze on mnie kocha.....
- pszczółka maja
- Entuzjasta
- Posty: 111
- Rejestracja: 18 sty 2006, 14:44
- Skąd: z daleka
- Płeć:
u mnie bylo tak samo.....kwestia dogadania i pojscia na kompromis......
Trwalo to znacznie dluzej niz u Ciebie bo ok.2 miesiace!!
Wszystko sie ulozylo i nadal jestesmy razem...tak to czasami juz jest w zwiazkach, raz lepiej raz gorzej.
u mnie sie wszystko ulozylo czego i Tobie zycze
Trwalo to znacznie dluzej niz u Ciebie bo ok.2 miesiace!!
Wszystko sie ulozylo i nadal jestesmy razem...tak to czasami juz jest w zwiazkach, raz lepiej raz gorzej.
u mnie sie wszystko ulozylo czego i Tobie zycze
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
..::MiA::.. pisze:Dlaczego tak jaest taka hustawka uczuc
bo to czlowiek na ktorym Ci zalezy, nie "scierasz sie" tylko z ludzmi ktorych ignorujesz. Kazdy na ktorym zalezy ci w jakikolwiek sposob, bedzie budzil w Tobie takie emocje, przyjaciele, rodzina, ukochany. Samo zycie - chcialas wygrac konkurs na idealna pare ? nie uda Ci sie - nie ma takiej
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
rafii pisze:ja osbiscie staram sie nie klocic, poniewaz dla mnie to sensu wielkiego niema.
A ktorys raz z kolei (klotnia,godzenie) doszedlbym ze niema to sensu i nie pasujemy do siebie.
dlatego nie szukam "zaczepki"
jakies dziwne to Twoje myslenie...drobna klotnia, badz ostra wymiana zdan zawsze jest miedzy partnerami i tego sie nie umiknie....
A jezeli dane osoby chca byc ze soba to nawet codzienna klotnia (tak jak w moim przypdku) nie jest przeskoda....
Trzeba tylko nauczyc sie zyc ze soba, umiec "chodzic" na kompromisy i czesto rozmawiac spokojnie bez podnoszenia glosu....
Po prostu trzeba sie starac, a nie dawac za wygrana i rezygnowac....
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
dlatego wybierajac partnerke szukam osoby, ktora jest spokojna i jezeli cos miedzy nami bedzie szlo zle (mam na mysli klotnie) to bedzie spokojna rozmowa. jezeli zacznie sie podnoszenie glosu itd. to wtedy wychodze, zeby sobie pooddychac swierzym powietrzem. i zastanawiam sie nad tym co zrobic, zeby rozladowac cala sytuacje.
"polakom gratulujemy .... mnie "
Czasami klotnia moj drogi jest nieunikniona i przekonasz sie o tym....wezmy sytuacje ze Twoja Pani zrobi cos totalnie zlego. np. oklamuje Cie, caluje sie z innym,obgaduje itp ( nie zycze tego ) i co...!! Mowisz kochanie sratatata ja Cie kocham ,glaszczesz po glowce, calujesz, i co jeszcze........!! Czy walisz prosto z mostu dosadnie zeby zrozumiala ze do cholery nie zyczysz sobie takiego zachowania..... W pewnych sytuacjach gd w gre wchodza emocje nie obejdzie sie bez podniesionego glosu.....a jezeli za kazdym razem bedziesz ja traktowal jak krolowa to ona w koncu wejdzie Ci na glowe i bedzie miala Cie gdzies....Facet musi miec jaja, musi umiec czasami dosadnie i ostro powiedziec pare mocnych slow....tacy ktorzy tego nie potrafia to dla mnie nie faceci....
I nie ma znaczenia ile raqzy dziennie sie podnosi glos na swojego partnera, jezeli sytuacja tego wymaga to trzeba byc konsekwentnym....Nie wyobrazam sobie spokojnej rozmowy z moim facetem po tym jak znalazlam u niego listy i zdjecia jego bylej....sorry ale nie potrafilam wtedy poglaskac go po glowce....
To moje zdanie
I nie ma znaczenia ile raqzy dziennie sie podnosi glos na swojego partnera, jezeli sytuacja tego wymaga to trzeba byc konsekwentnym....Nie wyobrazam sobie spokojnej rozmowy z moim facetem po tym jak znalazlam u niego listy i zdjecia jego bylej....sorry ale nie potrafilam wtedy poglaskac go po glowce....
To moje zdanie
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
Niekoniecznie trzeba krzyczeć. Ja na ten przykład staram się w ogóle nie podnosić głosu. Nie znaczy to, że daję sobie wchodzić na głowę. Zadaję takie pytania, proste pytania, na które ona się złości. I nie popuszczam, daję inny argument. Im bardziej ona sie złości, tym spokojniej mówię. I to chyba jest najbardziej denerwujące.
Po co się denerwować niepotrzebnie? W nerwach można powiedzieć coś zupełnie niepotrzebnego, lecz destrukcyjnego. Wystarczy czasem jedno słowo...
Oczywiscie nie jestem typem ze stalowymi nerwami - czasem krzyknę, podniosę głos. Ostatnio tak zrobiłem. "Krzykłem, rzekłem, czasłem dżwiami i wyszłem, bo chamstwa nie zniese"
E tam. Spokojem można o wiele ciekawsze pytania zadać.
Po co się denerwować niepotrzebnie? W nerwach można powiedzieć coś zupełnie niepotrzebnego, lecz destrukcyjnego. Wystarczy czasem jedno słowo...
Oczywiscie nie jestem typem ze stalowymi nerwami - czasem krzyknę, podniosę głos. Ostatnio tak zrobiłem. "Krzykłem, rzekłem, czasłem dżwiami i wyszłem, bo chamstwa nie zniese"
nata pisze:tak to se można mówić przez pierwsze pół roku bycia razem, kiedy każdy stara się pokazać od najlepszej strony i udaje opanowanego
E tam. Spokojem można o wiele ciekawsze pytania zadać.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
..::MiA::.. pisze:Czy mieliscie kiedys tak ze jest wszystko wspaniale cacy Ty i Twoj chlopak(lub dziewczyna) dogadujecie sie bez słow kochacie sie ponad wszystko swiata poza soba niewidzicie.I tu przychodzi taki moment w ktorym kłocicie sie o niewiadomo co o jakas głupote.Pozniej godzicie sie jednak ten stan nie trwa dlugo po juz kolejnego dnia znowu sprzeczka klotnia:( I tak non stop raz jest dobrze raz jest zle:/ Ale taki stan trwa od 2 tygodni, to jest naprawde uciazliwie...Dlaczego tak jaest taka hustawka uczuc?Wiem ze go kocham i wiem ze on mnie kocha.....
u mnie tak własnie jest a ja sie zastanawiam czy oby na pewno chce dalej w tym trwac....ile mozna słuchac ze wszytskie moje decyzje działania sa złe i głupie ile mozna słuchac pretensji z to ze cos zrobiło sie samodzielnie, ile mozna tłumaczyc ze jak najbardziej jestem z równouprawnieniem w zwiazku ale tylko w zwiazku....a sprawy dotyczace mnie i mojej rodziny nie powinny az tak go angazowac szczególnie ze jedyne co robi to wciaz obraza i czepia sie mojej rodziny jakby nawet oni musieli go pytac zawsze o zdanie......a na dodatek jestem oskarzana o nepotyzm....mam dosc
nata pisze:tak to se można mówić przez pierwsze pół roku bycia razem, kiedy każdy stara się pokazać od najlepszej strony i udaje opanowanego
tu sie zgodze i bede myslal caly czas nad tym zdaniem.
ale nie zgodzie sie tylko z "udaje opanowanego", poniewaz staram sie byc bezkonfliktowy wiec raczej nie bede udawal, chociaz po blizszym zastanowieniu wiem o co ci chodzi
"polakom gratulujemy .... mnie "
Zuber pisze:nie zawsze w moim przypadku kłótnie skonczylo wszystko co było piekne w moim zyciu... ja je wszystkie konczyłem bo czułem ze ktos to musi zrobic dla naszego dobra ale to był bład
odrazu blad.....niezgodnosc charakterow po prstu :D
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
U nas też czasami tak się zdarza, rutyna, zmęczenie, stres, to wszystko wpływa na związek. Kiedy jedna strona jest poddenerwowana czymś co stało się w domu, w pracy czy w szkole, wychodzą z tego konflikty, bo podświadomie przeżuca część tych odczuć na tę drugą osobę. A poza tym w każdym związku przychodzi jakiś kryzys, naogół co 2-5 miesięcy. Trzeba to wytrzymać. Ale nam pomagało wyjście gdzieś we dwoje i dużo czasu dla siebie. Kolacja, kino, wspólna noc, albo jakiś wyjazd na weekend. I wtedy od razu jest lepiej. Zapomina się o problemach i jest się całym dla tej drugiej osoby. Spróbuj.
broken18 pisze:A poza tym w każdym związku przychodzi jakiś kryzys, naogół co 2-5 miesięcy. Trzeba to wytrzymać. Ale nam pomagało wyjście gdzieś we dwoje i dużo czasu dla siebie. Kolacja, kino, wspólna noc, albo jakiś wyjazd na weekend. I wtedy od razu jest lepiej. Zapomina się o problemach i jest się całym dla tej drugiej osoby. Spróbuj.
na nas juz zapozno nawet kumplami chyba juz nie jestesmy...
- pszczółka maja
- Entuzjasta
- Posty: 111
- Rejestracja: 18 sty 2006, 14:44
- Skąd: z daleka
- Płeć:
ja mam nadziej ze jzu nie bedzie zadnych rozstan z moim chłopakiem bo to strasznie boli
....a co do problemów w domu w szkole czy w pracy to racja... przerzucaja sie na to jak jest w zwiazku i to baaaaaaaaardzo i wtedy jest źle , chociaz powinno byc inaczej wtedy zakochani powinni byc jeszcze blizej siebie i wspierac sie a nie doprowadzac do kłutni za którymi ida nerwy i jeszcze raz nerwy a w życiu jest całkiem inaczej
....a co do problemów w domu w szkole czy w pracy to racja... przerzucaja sie na to jak jest w zwiazku i to baaaaaaaaardzo i wtedy jest źle , chociaz powinno byc inaczej wtedy zakochani powinni byc jeszcze blizej siebie i wspierac sie a nie doprowadzac do kłutni za którymi ida nerwy i jeszcze raz nerwy a w życiu jest całkiem inaczej
release
ostatnio przechodziłam taki okres teraz pare dni juz jest sielanka i mam nadzieje ze na dłuzej.
A chyba wszystko przez to ze jakis czas temu stwierdzilismy ze juz długo zadnej sprzeczki nie było i tu boom chya z 2 tygodnie dogadac sie nie moglismy , jeden na drugiego o byle co sie denerwował...
A chyba wszystko przez to ze jakis czas temu stwierdzilismy ze juz długo zadnej sprzeczki nie było i tu boom chya z 2 tygodnie dogadac sie nie moglismy , jeden na drugiego o byle co sie denerwował...
you touch me
in special places...
in special places...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: CarmelaCaw i 350 gości