Hustawka w ZwiąZkU...:/:/:/

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

..::MiA::..

Hustawka w ZwiąZkU...:/:/:/

Postautor: ..::MiA::.. » 27 sty 2006, 15:33

Czy mieliscie kiedys tak ze jest wszystko wspaniale cacy Ty i Twoj chlopak(lub dziewczyna) dogadujecie sie bez słow kochacie sie ponad wszystko swiata poza soba niewidzicie.I tu przychodzi taki moment w ktorym kłocicie sie o niewiadomo co o jakas głupote.Pozniej godzicie sie jednak ten stan nie trwa dlugo po juz kolejnego dnia znowu sprzeczka klotnia:( I tak non stop raz jest dobrze raz jest zle:/ Ale taki stan trwa od 2 tygodni, to jest naprawde uciazliwie...Dlaczego tak jaest taka hustawka uczuc?Wiem ze go kocham i wiem ze on mnie kocha..... :? :? :? :?
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 27 sty 2006, 15:38

Jak się nie umie opanować emocji, ugryźć się w język i zastanowić nad tym czy sprawa warta nerwów, to tak jest.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Adam_xxx

Postautor: Adam_xxx » 27 sty 2006, 15:39

niestety wiem cos o tym... lepiej staraj sie coś z tym zrobic . moze pogadac z ta druga osoba o tym albo starac sie zlewac niektore zeczy ktore nie sa instotne i nie warto sie o nie klucic ...bo jak tak daleje bedzie bo przyjdzie OBOJETNOSC i to juz nie bedzie milosc tylko przyzwyczajenie :/
Awatar użytkownika
nata
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 400
Rejestracja: 11 lip 2004, 12:58
Skąd: jestem?
Płeć:

Postautor: nata » 27 sty 2006, 16:10

taki etap związku
u mnie było tak samo, i czasem nadal tak bywa
musicie nauczyć się dogadywać i przetrwać to po prostu
Awatar użytkownika
pszczółka maja
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 18 sty 2006, 14:44
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: pszczółka maja » 27 sty 2006, 18:45

chyba cos wiem n ten temat:) i jedno co moge powiedzieć to czekac i rozmawiac
Obrazek
Awatar użytkownika
pejot
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 110
Rejestracja: 18 gru 2005, 23:53
Skąd: Podziemie
Płeć:

Postautor: pejot » 27 sty 2006, 18:51

U mnie jest podobnie, nie ma czym sie martwic:). Czasami to jest nawet potrzebne, mam na mysli "kłótnię", bo dopiero wtedy można zrozumiec jak bardzo nam brakuje drugiej połowy i jak bardzo się ją kocha. Bo np cały czas się myśli o tej kłótni i chce się to naprawić jakoś.

Pozdrawiam pejot.
"...mogę wszysko, to ma dwie strony."
Obrazek
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 27 sty 2006, 23:48

u mnie bylo tak samo.....kwestia dogadania i pojscia na kompromis......
Trwalo to znacznie dluzej niz u Ciebie bo ok.2 miesiace!!
Wszystko sie ulozylo i nadal jestesmy razem...tak to czasami juz jest w zwiazkach, raz lepiej raz gorzej.
u mnie sie wszystko ulozylo czego i Tobie zycze :)
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 27 sty 2006, 23:54

Z emocjonalnych pierdół się wyrasta.
Najważniejszy jest azymut.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 28 sty 2006, 00:01

..::MiA::.. pisze:Dlaczego tak jaest taka hustawka uczuc

bo to czlowiek na ktorym Ci zalezy, nie "scierasz sie" tylko z ludzmi ktorych ignorujesz. Kazdy na ktorym zalezy ci w jakikolwiek sposob, bedzie budzil w Tobie takie emocje, przyjaciele, rodzina, ukochany. Samo zycie - chcialas wygrac konkurs na idealna pare ? nie uda Ci sie - nie ma takiej
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Deck-Ster
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 06 sty 2006, 20:05
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: Deck-Ster » 28 sty 2006, 00:04

Na takich kłótniach wiele razy buduje sie jeszcze większe uczucie do drugiej osoby :) nie martw sie każdy tak ma i będzie dobrze :)
Lenistwo jest łagodną formą samobójstwa...
Awatar użytkownika
rafii
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 145
Rejestracja: 09 sty 2006, 08:28
Skąd: Radomsko
Płeć:

Postautor: rafii » 28 sty 2006, 01:07

ja osbiscie staram sie nie klocic, poniewaz dla mnie to sensu wielkiego niema.
A ktorys raz z kolei (klotnia,godzenie) doszedlbym ze niema to sensu i nie pasujemy do siebie.
dlatego nie szukam "zaczepki"
"polakom gratulujemy .... mnie ;)"
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 28 sty 2006, 01:17

rafii pisze:ja osbiscie staram sie nie klocic, poniewaz dla mnie to sensu wielkiego niema.
A ktorys raz z kolei (klotnia,godzenie) doszedlbym ze niema to sensu i nie pasujemy do siebie.
dlatego nie szukam "zaczepki"


jakies dziwne to Twoje myslenie...drobna klotnia, badz ostra wymiana zdan zawsze jest miedzy partnerami i tego sie nie umiknie....
A jezeli dane osoby chca byc ze soba to nawet codzienna klotnia (tak jak w moim przypdku) nie jest przeskoda....
Trzeba tylko nauczyc sie zyc ze soba, umiec "chodzic" na kompromisy i czesto rozmawiac spokojnie bez podnoszenia glosu....
Po prostu trzeba sie starac, a nie dawac za wygrana i rezygnowac....
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie

I tylko jedno zostaje

*** WSPOMNIENIE ***
Awatar użytkownika
rafii
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 145
Rejestracja: 09 sty 2006, 08:28
Skąd: Radomsko
Płeć:

Postautor: rafii » 28 sty 2006, 01:35

dlatego wybierajac partnerke szukam osoby, ktora jest spokojna i jezeli cos miedzy nami bedzie szlo zle (mam na mysli klotnie) to bedzie spokojna rozmowa. jezeli zacznie sie podnoszenie glosu itd. to wtedy wychodze, zeby sobie pooddychac swierzym powietrzem. i zastanawiam sie nad tym co zrobic, zeby rozladowac cala sytuacje.
"polakom gratulujemy .... mnie ;)"
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 28 sty 2006, 01:44

Czasami klotnia moj drogi jest nieunikniona i przekonasz sie o tym....wezmy sytuacje ze Twoja Pani zrobi cos totalnie zlego. np. oklamuje Cie, caluje sie z innym,obgaduje itp ( nie zycze tego !!) i co...??!! Mowisz kochanie sratatata ja Cie kocham ,glaszczesz po glowce, calujesz, i co jeszcze........??!! Czy walisz prosto z mostu dosadnie zeby zrozumiala ze do cholery nie zyczysz sobie takiego zachowania.....!! W pewnych sytuacjach gd w gre wchodza emocje nie obejdzie sie bez podniesionego glosu.....a jezeli za kazdym razem bedziesz ja traktowal jak krolowa to ona w koncu wejdzie Ci na glowe i bedzie miala Cie gdzies....Facet musi miec jaja, musi umiec czasami dosadnie i ostro powiedziec pare mocnych slow....tacy ktorzy tego nie potrafia to dla mnie nie faceci....
I nie ma znaczenia ile raqzy dziennie sie podnosi glos na swojego partnera, jezeli sytuacja tego wymaga to trzeba byc konsekwentnym....Nie wyobrazam sobie spokojnej rozmowy z moim facetem po tym jak znalazlam u niego listy i zdjecia jego bylej....sorry ale nie potrafilam wtedy poglaskac go po glowce....
To moje zdanie
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie

I tylko jedno zostaje

*** WSPOMNIENIE ***
Awatar użytkownika
nata
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 400
Rejestracja: 11 lip 2004, 12:58
Skąd: jestem?
Płeć:

Postautor: nata » 28 sty 2006, 08:57

rafii pisze:ja osbiscie staram sie nie klocic, poniewaz dla mnie to sensu wielkiego niema.

tak to se można mówić przez pierwsze pół roku bycia razem, kiedy każdy stara się pokazać od najlepszej strony i udaje opanowanego
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 28 sty 2006, 09:12

Niekoniecznie trzeba krzyczeć. Ja na ten przykład staram się w ogóle nie podnosić głosu. Nie znaczy to, że daję sobie wchodzić na głowę. Zadaję takie pytania, proste pytania, na które ona się złości. :] I nie popuszczam, daję inny argument. Im bardziej ona sie złości, tym spokojniej mówię. :] I to chyba jest najbardziej denerwujące.
Po co się denerwować niepotrzebnie? W nerwach można powiedzieć coś zupełnie niepotrzebnego, lecz destrukcyjnego. Wystarczy czasem jedno słowo...
Oczywiscie nie jestem typem ze stalowymi nerwami - czasem krzyknę, podniosę głos. Ostatnio tak zrobiłem. "Krzykłem, rzekłem, czasłem dżwiami i wyszłem, bo chamstwa nie zniese" :D

nata pisze:tak to se można mówić przez pierwsze pół roku bycia razem, kiedy każdy stara się pokazać od najlepszej strony i udaje opanowanego

E tam. Spokojem można o wiele ciekawsze pytania zadać. :]
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 28 sty 2006, 11:25

..::MiA::.. pisze:Czy mieliscie kiedys tak ze jest wszystko wspaniale cacy Ty i Twoj chlopak(lub dziewczyna) dogadujecie sie bez słow kochacie sie ponad wszystko swiata poza soba niewidzicie.I tu przychodzi taki moment w ktorym kłocicie sie o niewiadomo co o jakas głupote.Pozniej godzicie sie jednak ten stan nie trwa dlugo po juz kolejnego dnia znowu sprzeczka klotnia:( I tak non stop raz jest dobrze raz jest zle:/ Ale taki stan trwa od 2 tygodni, to jest naprawde uciazliwie...Dlaczego tak jaest taka hustawka uczuc?Wiem ze go kocham i wiem ze on mnie kocha.....

u mnie tak własnie jest a ja sie zastanawiam czy oby na pewno chce dalej w tym trwac....ile mozna słuchac ze wszytskie moje decyzje działania sa złe i głupie ile mozna słuchac pretensji z to ze cos zrobiło sie samodzielnie, ile mozna tłumaczyc ze jak najbardziej jestem z równouprawnieniem w zwiazku ale tylko w zwiazku....a sprawy dotyczace mnie i mojej rodziny nie powinny az tak go angazowac szczególnie ze jedyne co robi to wciaz obraza i czepia sie mojej rodziny jakby nawet oni musieli go pytac zawsze o zdanie......a na dodatek jestem oskarzana o nepotyzm....mam dosc
Mugen
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 18 gru 2005, 09:40
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Mugen » 28 sty 2006, 11:49

Udany związek zależy od dwóch rzeczy: od znalezienia właściwej osoby i od bycia właściwą osobą
Awatar użytkownika
rafii
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 145
Rejestracja: 09 sty 2006, 08:28
Skąd: Radomsko
Płeć:

Postautor: rafii » 28 sty 2006, 14:50

nata pisze:tak to se można mówić przez pierwsze pół roku bycia razem, kiedy każdy stara się pokazać od najlepszej strony i udaje opanowanego


tu sie zgodze i bede myslal caly czas nad tym zdaniem.

ale nie zgodzie sie tylko z "udaje opanowanego", poniewaz staram sie byc bezkonfliktowy wiec raczej nie bede udawal, chociaz po blizszym zastanowieniu wiem o co ci chodzi ;)
"polakom gratulujemy .... mnie ;)"
teofil
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 02 sty 2006, 22:09
Skąd: kwidzyn
Płeć:

Postautor: teofil » 28 sty 2006, 15:26

mialem tak. ale u nas nie bylo zadnych klotni. po prostu sie do siebie nieodzywalismy bez przyczyny i rzadko sie spotykalismy ;p
<3
Awatar użytkownika
Kinia
Bywalec
Bywalec
Posty: 42
Rejestracja: 26 paź 2005, 21:38
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Kinia » 28 sty 2006, 22:02

a u mnie było tak, ze mój chłopak musiał zobaczyc jak płacze i jak mi zalezy na nim gdy podjoł decyzje zerwac... głupia sytuacja ... ale po tym zrozumiał jak mnie bardzo kocha no i teraz jest cudnie :* widze ze mnie kocha i ze mu zalezy tak jak i mi :)
kłutnie i rozstania dobra rzecz czasem :P
release :)
Awatar użytkownika
rafii
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 145
Rejestracja: 09 sty 2006, 08:28
Skąd: Radomsko
Płeć:

Postautor: rafii » 29 sty 2006, 22:16

Kinia pisze:kłutnie i rozstania dobra rzecz czasem


..... bo wtedy widac jak zalezy drugiej osobie ;)
"polakom gratulujemy .... mnie ;)"
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 29 sty 2006, 22:38

nie zawsze w moim przypadku kłótnie skonczylo wszystko co było piekne w moim zyciu... ja je wszystkie konczyłem bo czułem ze ktos to musi zrobic dla naszego dobra ale to był bład :/ coz po co rozdrapywac stare rany :P powiem tylko ze z tym kłótniami to uwazajcie :P
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 29 sty 2006, 23:22

Zuber pisze:nie zawsze w moim przypadku kłótnie skonczylo wszystko co było piekne w moim zyciu... ja je wszystkie konczyłem bo czułem ze ktos to musi zrobic dla naszego dobra ale to był bład


odrazu blad.....niezgodnosc charakterow po prstu :D:D
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie

I tylko jedno zostaje

*** WSPOMNIENIE ***
Awatar użytkownika
broken18
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 264
Rejestracja: 17 wrz 2005, 11:48
Skąd: koniec świata
Płeć:

Postautor: broken18 » 30 sty 2006, 10:14

U nas też czasami tak się zdarza, rutyna, zmęczenie, stres, to wszystko wpływa na związek. Kiedy jedna strona jest poddenerwowana czymś co stało się w domu, w pracy czy w szkole, wychodzą z tego konflikty, bo podświadomie przeżuca część tych odczuć na tę drugą osobę. A poza tym w każdym związku przychodzi jakiś kryzys, naogół co 2-5 miesięcy. Trzeba to wytrzymać. Ale nam pomagało wyjście gdzieś we dwoje i dużo czasu dla siebie. Kolacja, kino, wspólna noc, albo jakiś wyjazd na weekend. I wtedy od razu jest lepiej. Zapomina się o problemach i jest się całym dla tej drugiej osoby. Spróbuj.
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 30 sty 2006, 18:56

broken18 pisze:A poza tym w każdym związku przychodzi jakiś kryzys, naogół co 2-5 miesięcy. Trzeba to wytrzymać. Ale nam pomagało wyjście gdzieś we dwoje i dużo czasu dla siebie. Kolacja, kino, wspólna noc, albo jakiś wyjazd na weekend. I wtedy od razu jest lepiej. Zapomina się o problemach i jest się całym dla tej drugiej osoby. Spróbuj.

na nas juz zapozno nawet kumplami chyba juz nie jestesmy...
Awatar użytkownika
pszczółka maja
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 18 sty 2006, 14:44
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: pszczółka maja » 30 sty 2006, 20:41

ja z moim Misiem niejednokrotnie mielismy takie momenty,ze ciagle sie kłóciliśmy. zreszta ponad 5 rozstan i powrotow (juz sami nie iwemy ile ich bylo) o czyms swiadczy:) ale jak sie okazywalo za kazdym razem nie moglismy bez siebie zyc
Obrazek
Awatar użytkownika
Kinia
Bywalec
Bywalec
Posty: 42
Rejestracja: 26 paź 2005, 21:38
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Kinia » 30 sty 2006, 21:53

ja mam nadziej ze jzu nie bedzie zadnych rozstan z moim chłopakiem bo to strasznie boli :(
....a co do problemów w domu w szkole czy w pracy to racja... przerzucaja sie na to jak jest w zwiazku i to baaaaaaaaardzo :/ i wtedy jest źle , chociaz powinno byc inaczej wtedy zakochani powinni byc jeszcze blizej siebie i wspierac sie a nie doprowadzac do kłutni za którymi ida nerwy i jeszcze raz nerwy :] a w życiu jest całkiem inaczej :/
release :)
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 30 sty 2006, 22:20

Lepsze kłótnie o pierdoły niż obrażanie się milecznie, fochy i nie wiadomo co :) Nie ma to jak oczyszczająca atmosfere kłótnia :) A jak się przyjemnie potem godzi :)
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
mikaaa
Maniak
Maniak
Posty: 769
Rejestracja: 01 lip 2005, 08:40
Skąd: miasto
Płeć:

Postautor: mikaaa » 30 sty 2006, 22:26

ostatnio przechodziłam taki okres teraz pare dni juz jest sielanka i mam nadzieje ze na dłuzej.
A chyba wszystko przez to ze jakis czas temu stwierdzilismy ze juz długo zadnej sprzeczki nie było i tu boom chya z 2 tygodnie dogadac sie nie moglismy , jeden na drugiego o byle co sie denerwował...
you touch me
in special places...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CarmelaCaw i 350 gości