cała prawda o miłosci kobiet

[Andrew]

Podoba ! ....akurat , nie tego oczekujesz , ale tak to jest jak sie człek sam siebie oszukuje

[Augusto]

Zatem chłopy: dla podtrzymania związku przywalcie czasem dziewczynie patelnią w łeb - i nie będzie narzekała że ma ciepłego klucha.

[Ted Bundy]

Podoba ! ....akurat , nie tego oczekujesz

no podoba, podoba W ramach redukcji dysonansu biorę to, co mi los ciekawego napatoczy Lepiej,o wiele lepiej jest, niż było

[ForsakenXL]

no podoba, podoba W ramach redukcji dysonansu biorę to, co mi los ciekawego napatoczy Lepiej,o wiele lepiej jest, niż było

Lepiej kochać i stracić, niż nie kochać nigdy.

Pewnego smutnego dnia obudzisz się i to zrozumiesz, ale może być już za późno. O wiele za późno.

[Ted Bundy]

Zamknąłem z trzaskiem niemiłą przeszłość, Forsaken Gdy zrozumiałem, że sam się dołuję chcąc tego co nieosiągalne Od tego czasu chodzę z uśmiechniętą gębą Kocham wiele rzeczy: Tatry, szybką jazdę,mój obecny układ z kobitką, który stymuluje mnie intelektualnie, Caprinhę, Bacardi, dobrą zabawę w dobrym towarzystwie itd

[lollirot]

jak z jedną było mc, dwa, od razu potem napatoczyła się następna ....Mnie się to bardzo podoba

kotek, nie udawaj takiego gruboskórnego. a kto wcześniej pisał:

sferze, w której szukałem i szukam nadal spokoju

?
czy napataczające się panienki zapewniają Ci ten spokój?

[Ted Bundy]

czy napataczające się panienki zapewniają Ci ten spokój?

to tzw spokój dozowany w odpowiednich dawkach Niech potrwa i 2 miesiące, jeżeli wczesniej w ogóle nie istniał

[lollirot]

mamy wobec tego bardzo różne definicje spokoju :-)

[ForsakenXL]

Nie, Tedziu po prostu swoje definicje zawsze dopasowuje odpowiednio do tematu. Tak, żeby przypadkiem nie wyszło, że kto inny może miec rację. Nawet jeśli się to wiąże z przeczeniem samemu sobie. On to robi nieświadomie

[Dzindzer]

Albo się dostosuje do moich reguł, albo naraaaa!!!

a dla czego ona ma sie dostosowac do Twoich reguł a nie ty do jej
Ted jest cos takiego jak kompromis.
I nie mylcie kłótni z awantura. Ja sie czasem kłoce. wole to niz jakies cholerne niedomówienia czy żale.

Zatem chłopy: dla podtrzymania związku przywalcie czasem dziewczynie patelnią w łeb - i nie będzie narzekała że ma ciepłego klucha.

nie kompromituje sie lepiej. Jak nie masz nic do powiedzenia to siedz cicho.

[Ciekawski]

Jeśli ktoś jest dla kobiety po prostu dobry, to nie ma mowy o byciu ciepłą kluchą, o ile zawsze ma swoje zdanie w temacie, potrafi odmówić bądź się nie zgodzić.

[Augusto]

a dla czego ona ma sie dostosowac do Twoich reguł a nie ty do jej
Ted jest cos takiego jak kompromis.

Może tedziu po prostu nie jest pierdołowatym pantoflarzem. Z ego co ja czytam na tym forum to dla was kobieytynie ma czegoś takiego jak kompromis. To zawsze facet sie musi do was dostosować.

[Dynaxx]

gdzies widzialem statystyki i jasno z nich wynikalo, ze kobiety wola mezczyzn stanowczych, nieugietych (powiedzmy, nawet drani), gdyz maja mozliwosc okielznania takiego zwierzaka i poczucia, ze wyrobilo sie w nim minimalna zdonosc do wrazliwosci;
niz kolesia typu "grzeczny facet" i meczenia sie w zmaganiach z jego kluchowata postawa, w celu zrobienia z niego Faceta.

[Ted Bundy]

a dla czego ona ma sie dostosowac do Twoich reguł a nie ty do jej
Ted jest cos takiego jak kompromis.

ale ja o tym wiem, Dzindzerko A co, jeżeli druga strona kompromisu nie chce? Wymyśla problemy tam, gdzie ich nie ma? Nie jest zdolna do rozsądnego i spokojnego artykuowania swoich potrzeb i oczekiwań. To moje reguły - i mam nadzieję, że nie tylko moje, bo to żadne ekstremum Udowadniać, że nie jestem wielbłądem, nie mam zamiaru... Albo gramy wedle powyższych reguł, albo się żegnamy. Proste.

[Dzindzer]

Z ego co ja czytam na tym forum to dla was kobieytynie ma czegoś takiego jak kompromis. To zawsze facet sie musi do was dostosować.

bal bla bla

naudcz sie moze czytac. większośc z nas nie chce kogos kto sie ciagle dostosowuje. Ja nie chce. Mam faceta który ma swoje zdanie, czasem mi ustapi, czasem ja jemu. Najczesciej spotykamy sie w połowie drogi.

[lollirot]

A co, jeżeli druga strona kompromisu nie chce? Wymyśla problemy tam, gdzie ich nie ma? Nie jest zdolna do rozsądnego i spokojnego artykuowania swoich potrzeb i oczekiwań.

to wtedy od razu mówisz nara, bo chcesz z być kobietą, nie z dzieckiem, n'est que pas?

jego kluchowata postawa

facet kluchowaty nie zapewnia mi oparcia, psychicznego poczucia bezpieczeństwa. podkreśliłam, żeby uniknąć od niektórych mądrych komentarza, że życzę sobie jakiegoś mięśniaka, żeby się nie bać wieczorem iść przez park.

[Ted Bundy]

to wtedy od razu mówisz nara

ciężko taką znaleźć .....najczęstszy typ jaki przerabiałem, to "przeintelektualizowana idiotka, która sama nie wie czego chce" ...

[Sir Charles]

takie brednie mogą z siebie wypluwać jedynie popieprzone idiotki ze zrytą psychą .......oj, nadałbym prędkość początkową, aż by na orbitę wleciała....

eraz gram na innych zasadach. I jeszcze raz w tym miejscu dziękuję mojemu środowisku, że pomogło mi pozbyć się tych cholernych klapek z moich ślepych oczków Za stary jestem, by się męczyć z jakąś sfrustrowaną wrzaskliwą panienką, która nie umie i nie chce rozwiązywać problemów drogą negocjacji Albo się dostosuje do moich reguł, albo naraaaa!

"Tedziu, który dużo RYCZY..."

Zakochasz się Tedziu prędzej czy pożniej, w końcu Cię rozsadzi i wszystkie misternie plecione zasieki strzeli - jak to ładnie Lolli mawia - censored jaśnisty. Przypominasz trochę Saddama, któremu - na pokaz - USA mogło naskoczyć. Jak się Bush zdenerwował, to jedyne co Saddam mógł robić, to siedzieć w dziurze i czekać aż go znajdą te bezmózgie amerykańskie robocopy w panterkach. I wtedy się okazało, że ktoś, kto jest byłym kozakiem jest śmieszny. Po prostu. Budujesz, budujesz, murujesz, szpachlujesz, a jak Ci jakaś panna pierdutnie z moździerza, to zostaniesz na kupie gruzu. Nad kobietami jako całością masz taką przewagę, jak Saddam miał nad USA

[lollirot]

ted się boi, więc sobie buduje osłonkę. naturalne. spotka odpowiednią osobę, to mu pęknie skorupka [censored jaśnisty ją strzeli, no masz, jak Ci się tak podoba ], kwestia czasu, charlie :-)

[ForsakenXL]

Przypominasz trochę Saddama, któremu - na pokaz - USA mogło naskoczyć. Jak się Bush zdenerwował, to jedyne co Saddam mógł robić, to siedzieć w dziurze i czekać aż go znajdą te bezmózgie amerykańskie robocopy w panterkach. I wtedy się okazało, że ktoś, kto jest byłym kozakiem jest śmieszny. Po prostu. Budujesz, budujesz, murujesz, szpachlujesz, a jak Ci jakaś panna pierdutnie z moździerza, to zostaniesz na kupie gruzu. Nad kobietami jako całością masz taką przewagę, jak Saddam miał nad USA

Świetne. Lepiej bym tego nie ujął
Poprawiłeś mi i tak już dobry humor. Dzięki

[Yasmine]

Lepiej kochać i stracić, niż nie kochać nigdy.

sama chcialam tutaj dac ten cytat

[TFA]

"Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej
Twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.

Z tą wiarą lżej im będzie i żyć, i umierać"

ja wole ten cytat.

[Ted Bundy]

Pięknie piszecie, moi drodzy Pięknie.... Zakochać się? Czyli?
Lubię ją. Bardzo ją lubię. Lubię jej dotyk, uśmiech, pocałunki, inspiruje mnie intelektualnie. Całkiem nieźle się rozumiemy. Szybko chwyta moje żarty, anegdoty i aluzje. Nie ma problemów z percepcją Ale jednocześnie nie tęsknię za nią zbytnio, nie piszę jej esków, dzwonię raz w tygodniu - między spotkaniami panuje głucha cisza
I logicznie i wyjaśnijcie mi "zakochany", bo mi to akurat zupełnie niepotrzebne do szczęścia Nie łapię po prostu tego stanu

[Augusto]

Heh Ted troche zal mi Ciebie.

[kot_schrodingera]

A mi nie jest żal Teda. Jeszcze zazna miłości

[Mysiorek]

A ja proponuję pisać od tej pory na temat

[lizaa]

wiec to po prostu nie ta Tedzie moj Drogi:D

[Ted Bundy]

na dzień dzisiejszy to TA, zdecydowanie TA ....

[ForsakenXL]

na dzień dzisiejszy to TA, zdecydowanie TA ....

Ale TA co? Współlokatorka? Kontrachentka? Osobista masarzystka?
Jakby to była TA, to przestałbyś smucić, że nie wiesz co to miłość czy choćby zakochanie. Chyba że jednak wiesz, ale twoje ego nie pozwala Ci się do tego przyznać, bo jakaż by to była ujma, nie?

[Sir Charles]

Hehe, ja też kiedyś miałem ideę, by żyć bez kobiet. Nawet z kumplem razem. Tzw. klub "Never Again". Mielismy praktycznie identyczne przemyslenia jak Ted. Mieliśmy... po 16 lat