problem
Moderator: modTeam
problem
mam taki problem dosc dziwny dla mnie chciala bym zeby mi ktos doradzil otóz jestem z chlopakiem juz dosc długo 6 i pół roku mielismy swoje wzloty i upadki. nigdy wczesniiej powaznie nie rozmawialismy co bedzie jak bedzie dalej z nami i nie wyznaczalismy daty slubu mówilismy pozyjemy zobaczymy albo usmiechalismy sie jak sie znajomi nas pytali kiedy sie hajtamy ostatnio mój chłopak powiedzial ze co ja na to jak sie hajtniemy za rok. szczerze na mnie spadlo to jak grom z jasnego nieba bo nie wiem co mam z tym zrobic powiedzialm mu ze chce za 2 lata gdyż nie jestem na to gotowa na to decyzje mu sie zrobiło bardzo głupi widzial to w jego oczach bardzo to przezyl gdyz uwwaza ze ja nie chce byc z nim i nie jestem pewna. szczerze boje sie ze czy sobie w tej nowej sytuacji poradze kocham go
No jak na mój gust 6,5 roku to kawał czasu. Jak na razie drepczecie w miejscu, może warto zrobić krok naprzód
Chyba mieliście czas na to aby się poznac dobrze i zapewne wiesz już co masz zrobić tylko sobie tego nie uświadamiasz.
Trudno tak powiedzieć wyjdź za niego albo nie wychodź.
Jednak myśle że skoro chcesz z nim być to nie ma sensu odwlekać ślubu w nieskończoność. Chyba że wolisz na kocią łapę:)
Chyba mieliście czas na to aby się poznac dobrze i zapewne wiesz już co masz zrobić tylko sobie tego nie uświadamiasz.
Trudno tak powiedzieć wyjdź za niego albo nie wychodź.
Jednak myśle że skoro chcesz z nim być to nie ma sensu odwlekać ślubu w nieskończoność. Chyba że wolisz na kocią łapę:)
Re: problem
agata 85 pisze:ze chce za 2 lata gdyż nie jestem na to gotowa na to decyzje mu sie zrobiło bardzo głupi widzial to w jego oczach bardzo to przezyl gdyz uwwaza ze ja nie chce byc z nim i nie jestem pewna. szczerze boje sie ze czy sobie w tej nowej sytuacji poradze kocham go
tak kochasz , tylko Ci sie wydaje , gdyby tak było jak piszesz dawno bylibyscie po slubie ! ty sie do niego przywiazałaś jak do piska , albo innego zwierzatka domowego i kochasz go dokładnie tak smo
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Ja tez uwazam ze po kilku latach bycia arzem to sie juz wie czy sie chce ze soba byc czy nie, i wtedy kwetia terminu slubu to nie jest kwestia tego czy chce z tym czy z innym, tylko gdzie bedziemy mieszkac, za co sie utrzymamy i tego typu rzeczy.
A w zasadzie drepczac w miejscu to sie cofacie ...
Jak na razie drepczecie w miejscu, może warto zrobić krok naprzód
A w zasadzie drepczac w miejscu to sie cofacie ...
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista
pozdrawiam
pozdrawiam
agata 85, co do niego czujesz? teraz tak szczerze.
Sorry ale tez bym tak pomyslalam. Ja rozumiem ze mozna sie bac bo to co nowego i zarazem pewna odpowiedzialnosc...Ale jesli sie kocha? Albo to faktycznei przyzwyczajenie, albo naprawde sie bardzo boisz, ale bez przesady przeciez to nei kara smierci.Ajj troche poplatane... Jesli go kochasz to pogadaj z nim to pewnie niezle go wbilas w ziemie swoja odpowiedzia.agata 85 pisze:gdyz uwwaza ze ja nie chce byc z nim i nie jestem pewna
...Te Quiero Mi Amor...
- ..::WdOwA::..
- Pasjonat
- Posty: 244
- Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
- Skąd: Stąd:D
- Płeć:
agata 85, powiem Ci coś bardzo ważnego,
widze że masz wątpliwości, wachasz sie przed trudną decyzją, i wcale nie jest tak ze skoro sie wachasz tzn ze nie kochasz - skoro jestescie juz 6,5 roku i wytrwaliście to co było złe i dobre (bo czasami za duzo dobrego to tez nie dobrze) tzn ze Wasze małzenstwo bedzie nalezalo do tych lepszych
- chyba ze wolisz zycie jako rozwodzaca sie i ciagle szukajaca nowego byłego męża... a moze jednak wolisz stabilizacje ? Zadaj sobie to pytanie. Zawsze sie znajda takie mądre na forum co Ci powiedzą że skoro sie wachasz to to nie jest miłość itd - bez sensu no chyba że własnie tego tutaj szukasz... usprawiedliwienia dla siebie samej zeby nie mieć poczucia winy jeżeli teraz sie wycofasz.
I teraz tak... skoro byliście ze sobą tak długo to juz jestescie jak małżenstwo... juz wytrwaliscie wypowiadane słowa na ślubie "na dobre i na złe"...
Ja tam jednak zauwazylem ze chcesz z nim być (ale roznie to bywa z tymi wypowiedziami) napisałas ze dasz mu odpowiedz za 2 lata Skoro mozesz z nim byc jeszcze 2 lata to mowi samo za siebie Jestescie dla siebie - tylko kurz na Was osiadł - nie bój sie tego kroku i pamietaj - łątwo sie niszczy trudniej buduje
Nie daj sie zwieść niektorym ludziom ktorych związki są tylko kolejną przygodą - Ty najwyrażniej do nich nie należysz. Gratuluje stażu !
Pozdrawiam Cię serdecznie, SJ.
widze że masz wątpliwości, wachasz sie przed trudną decyzją, i wcale nie jest tak ze skoro sie wachasz tzn ze nie kochasz - skoro jestescie juz 6,5 roku i wytrwaliście to co było złe i dobre (bo czasami za duzo dobrego to tez nie dobrze) tzn ze Wasze małzenstwo bedzie nalezalo do tych lepszych
- chyba ze wolisz zycie jako rozwodzaca sie i ciagle szukajaca nowego byłego męża... a moze jednak wolisz stabilizacje ? Zadaj sobie to pytanie. Zawsze sie znajda takie mądre na forum co Ci powiedzą że skoro sie wachasz to to nie jest miłość itd - bez sensu no chyba że własnie tego tutaj szukasz... usprawiedliwienia dla siebie samej zeby nie mieć poczucia winy jeżeli teraz sie wycofasz.
I teraz tak... skoro byliście ze sobą tak długo to juz jestescie jak małżenstwo... juz wytrwaliscie wypowiadane słowa na ślubie "na dobre i na złe"...
Ja tam jednak zauwazylem ze chcesz z nim być (ale roznie to bywa z tymi wypowiedziami) napisałas ze dasz mu odpowiedz za 2 lata Skoro mozesz z nim byc jeszcze 2 lata to mowi samo za siebie Jestescie dla siebie - tylko kurz na Was osiadł - nie bój sie tego kroku i pamietaj - łątwo sie niszczy trudniej buduje
Nie daj sie zwieść niektorym ludziom ktorych związki są tylko kolejną przygodą - Ty najwyrażniej do nich nie należysz. Gratuluje stażu !
Pozdrawiam Cię serdecznie, SJ.
Cel uświęca środki. Im bardziej szczytny cel tym łatwiej do niego dążyć.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Andrew pisze:tak kochasz , tylko Ci sie wydaje , gdyby tak było jak piszesz dawno bylibyscie po slubie
Ja kocham a nigdy nie bede po slubie
Paula pisze:Własnie tak czasami mówią, że jak sie jest za długo ze soba bez ślubu to później nic w końcu z tego nie wychodzi i ludzi sie po prostu rozstają
że tak powiem bzdura. No chyba, że sa to ludzie którzy ogółnie chca brac slub, ale jakos ze soba go nie biora. Jest masa ludzi którzy slubu nigdy brac nie chca.
agata 85 zastanów sie dokładnie czego sie obawiasz, co cie jescze przeraża. Przemysl to dobrze, dla czego jeszcze nie teraz.
Wiesz co tu mnie martwi
agata 85 pisze:nigdy wczesniiej powaznie nie rozmawialismy co bedzie jak bedzie dalej z nami
Przy braku takiej rozmowy moga byc wszelakie watpliwości. dla czego bedac ze soba tak długo nie rozmawialiscie ze soba. Powiedz, czy ty czujesz sie kochana?? Czy sama kochasz. Nie zebym kwestionowała to. chce bys sobie sama zadała te pytania.
Andrew pisze:brak slubu to kalkulacja , chyba w milosci jej nie ma
moze oswiec mnie jaka ja kalkulacje prowadze
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 314 gości