Postautor: extraho » 05 lip 2007, 22:09
heh, myślę i myślę i właściwie to sama nie wiem.. owszem, brak higieny by mnie na początku odrzucił ale jeśli zaczęłoby się od jakiejś rozmowy /a nie jestem taka, co po 'cześć' w autobusie zwieje na jego drugi koniec bo kolega śmierdzi/, znajomości i jeśliby mnie czymś zauroczył to do wanny zawsze faceta można wrzucić, ubrać odpowiednio etc.
polityką może się interesować, lubię jak ktoś wie coś, o czym ja nie mam zielonego pojęcia. byłby mądrzejszy a gadać o tym non-stop nie musimy. już teraz mój facet wie, interesuje się rzeczami, które mnie nie pasjonują ale 'wykłada' mi pewne podstawy. a jak zaczyna mnie to nudzić/gubię się to przerywamy nauki ;-)
nikt nie chce być bity, poniżany, wiązać się z alkoholikiem czy narkomanem. też tak myślę ale biorąc pod uwagę miłość stwierdzam, że mogłabym wytrzymać i pewnie nie byłabym na tyle silna, żeby rzucić od razu. trochę czasu bym potrzebowała [mówię o sytuacji 'normalny partner bez nałogów wpada w takowe']. a może nawet taki alkoholik wpadłby mi w oko bo widywałabym go na początku lekko wciętego, nie przewidziałabym, nie domyśliłabym się?
o wiele łatwiej byłoby mi napisać, co chciałabym, żeby miał. i mój facet tych wszystkich cech nie ma. żaden nie ma.
[ Dodano: 2007-07-06, 12:40 ]
eh, wiem: nie wyobrażam sobie, żeby nie był lekarzem.