Coś się skończyło, wygasło ?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 10 gru 2007, 19:25

pani_minister pisze:A z czystej ciekawości mogę o jakieś źródła prosić? Może być na priv. Chętnie poczytam. Bo to, co do tej pory w tej kwestii mi w ręce wpadło, żadnych definitywnych rozstrzygnięć nie zawierało.

Np. Anne Moir, David Jessel "Płeć mózgu". Nie jest to może pozycja stricte naukowa i ma już chyba swoje lata stąd opiera się na starszych badaniach, ale czytałem swego czasu jeszcze inne ksiażki na ten temat (niestety nie pamiętam dokładnie tytułów) i generalnie jest coś na rzeczy.

Po prostu, po mimo pewnych różnic, część ludzi potrafi - przy odrobinie zrozumienia i wzajemnej empatii - przezwyciężać te różnice tworząc szczęśliwe, harmonijne związki. A część nie chce/nie potrafi tego.
Nawet jeśli ja i moja dziewczyna strasznie lubimy się przytulać i okazywać sobie czułość, to nie znaczy, że czasem nie objawia się (akurat w innych dziedzinach) u nas typowo męskie lub typowo kobiece postrzeganie świata. Ale jakoś to nie przeszkadza byśmy oboje byli zgodni i szczęśliwi. Fakt faktem, że jej poprzedni parterzy nie potrzebowali czułości, a wręcz ją odrzucali... nie wszyscy, ale jednak. Natomiast wszystkie moje poprzednie kobiety zawsze chętnie przyjmowały czułości :)

Na pewno jednak te różnice w budowie mózgów, itp. nie powinny być usprawiedliwieniem braku chęci (czy to z lenistwa, egoizmu, czy z odporności na wiedzę) dla budowania zwiazków, w którym respektowane będą potrzeby obu partnerów.
Ostatnio zmieniony 10 gru 2007, 19:33 przez vilmon1980, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 10 gru 2007, 19:29

Wstreciucha pisze: Jak czesto pojawia sie roznica charakterow, jako powod rozchodzenia sie malzonkow? NIe mam biezacych danych, ale wydaje mi sie ze pewnie w co drugim, powod/powodka powoluje sie wlasnie na pewne rozbieznosci.

To co w pozwie rozwodowym, a niestety często także to, co w uzasadnieniu wyroku, generalnie słabo się ma do rzeczywistości, co wynika ze specyfiki spraw rozwodowych ;)

Wstreciucha pisze:Jesli ja pisze o typach idealnych, to znaczy ze ludzie klamia, iz nie potafia sie porozumiec w zwiazku ?

Nie. Mi chodziło o to, że nie występują ani mężczyźni, którzy nigdy w życiu nie przytulili swej partnerki, ani kobiety, które chciałyby się przytulać przez cały czas jaki mają do dyspozycji, np 6 godzin w ciągu doby.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 10 gru 2007, 20:43

vilmon1980 pisze:Na pewno jednak te różnice w budowie mózgów, itp. nie powinny być usprawiedliwieniem braku chęci (czy to z lenistwa, egoizmu, czy z odporności na wiedzę) dla budowania zwiazków, w którym respektowane będą potrzeby obu partnerów.

NO wlasnie . A co mozna usprawiedliwic ta odmiennoscia ? mowie o tych, ktorzy maja taka wewnetrzna potrzebe a nie doszukuja sie specjalnie winy po ktorejkolwiek stronie.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 01 sty 2008, 17:08

Sir Charles pisze:pani_minister, nie dostrzegasz chyba, że Wstrętna pisze raczej o czymś, co nazywa się typami idealnymi.

Jeśli ktoś pisząc używa sformułowania "kobiety" i "mężczyźni", do tego uzupełniając to biegunowym podziałem podkreślanym przez ONI-MY, to dla mnie domyślnie stoi przy tym wielki kwantyfikator, a nie interpretacja: "idealne kobiety, które tak naprawdę nie istnieją" oraz "mentalny obraz mężczyzn, bez przełożenia bezpośredniego na namacalne egzemplarze".

Wstreciucha pisze:Ja nie jestem Toba i mam na ten temat inne zdanie, zatem uznaj moje uogolnienia za inne, a nie falszywe.

Mogę uznać Twoje poglądy za inne, ale twierdzenia o takim stopniu ogólności mają to do siebie, że obejmują także mnie. I nie pasuje w tym przypadku Twoja teoria do mojej praktyki. Śmiem więc twierdzić, że teoria w takiej formie, w jakiej została tu podana, co zwróciło moją uwagę, zostaje sfalsyfikowana.

vilmon1980 pisze:Na pewno jednak te różnice w budowie mózgów

Tak. Tyle, że różnice w budowie mózgów między osobnikami znacznie przewyższają te, które mogą zaistnieć między płciami jako takimi. I kobieta, która nie ma wysoce rozwiniętej potrzeby czułości, nie jest dziwolągiem odbiegającym od obowiązującego, sztucznie utworzonego wzorca. Dla mnie narzucenie tezy, o tym, że kobiety są czułe, a faceci nie, przypomina próby udowodnienia, że jedynym uprawnionym fenotypem humanoida jest ten odmiany białej, najlepiej nordyk - a każdy, kto od tego wzorca odbiega, to jakiś mutant i typ mocno nie-idealny. Odwołam sie do truizmu: ludzie są różni. Bardzo. Ani ten wrażliwy facet, ani twarda kobieta nie muszą się ograniczać, frustrować, ani rekompensować niczego, wbrew swej naturze - po prostu ta natura przejawia się wielością najróżniejszych egzemplarzy. W tym takich, które dość diametralnie różnią się od prostego podziału na dwa dostępne typy.

Ja śmiem twierdzić, że jeśli mężczyźni, mimo wielowiekowej tresury kulturowej i brutalnego imprintingu, nadal potrafią być czuli - i czułości tej potrzebować (takich postów też wszakże na tym forum jest sporo), to nie jest tak źle z ich wrażliwością.

Wstreciucha pisze:Jak czesto pojawia sie roznica charakterow, jako powod rozchodzenia sie malzonkow?

I ta różnica, to ma być właśnie różnica w zapotrzebowaniu na czułości? A nie np. fakt, że kobieta / facet to prostu podły cham, krętacz, kłamca - albo po prostu okazuje się, że nie mamy o czym z nim / nią rozmawiać, a miłości dawno nie ma?
Wstreciucha pisze:ale wydaje mi sie ze pewnie w co drugim, powod/powodka powoluje sie wlasnie na pewne rozbieznosci

To w końcu bardzo ładne uogólnienie, nie mówiące nic o rzeczywistych przyczynach rozpadu związku.
georgia
Bywalec
Bywalec
Posty: 31
Rejestracja: 16 lis 2006, 13:08
Skąd: z nieba
Płeć:

Postautor: georgia » 06 mar 2008, 11:58

jestem w identycznej sytuacji co Ingrid moj chlopak tez od jakiegos czasu zachowuje sie inaczej. jest sex niby cos naprawde wyjatkowego i moznaby pomyslec ze bardzo zbliza i tak bylo teraz to tylko rytual. po wszytskim mnie nie przytula nie caluje nie mowi ze kocha. zmienil haslo na poczcie usunal wszystkie inne konta. kiedy zaczynam rozmowe o tej sytuacji niby odpowiada na moje pytania ale tak ze wlasciwie nie znma odpowqiedzi. ciagle zastawia sie szkola, ale wczesniej tez mial szkole i mimo wszytsko bylo inaczej bylo lepiej bylo cudownie przytual mnie calowal mowil ze kocha. w teraz? nie ma zadnej namietnosci zadnej czulosi a ja czuje sie jak obiekt na ktorym mozna sie wyzyc seksualnie bo ciezko spedzonym dniu razem. czuje ze tylko do seksu jestem mu pootrzebna.przez cala ta sytuacje znowu nie jem, nie spie, placze i nie mam z kim o tym porozmawiac. mam zajebista koleznke z pokoju ale jakos nie moge z nia o tym rozmawiac. boje sie ze On mnie zdradza ze juz nie jestem dla Niego nikim szczegolnym, nie jestem ta ktora kocha. jest mi bardzo ciezko i nie umiem sobie z tym poradzic :(
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 06 mar 2008, 16:24

georgia, bo kobiety to popełniają jeden błąd: uwieszają się na facetach jak płaszcz, zamiast czasami odpuścić, ochłodzić relacje i dać facetowi odetchnąć. Niepewność podsyca temperaturę w związku, ale nie można przesadzić.

Jednak może to nie Twoja wina, może tak musi być. Zacznij zbierać siły.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 06 mar 2008, 19:25

No jak by mnie dała odetchnać to od razu ma to samo razy 2, cóż - taki typ ze mnie <aniolek>
Ciężko tu cokolwiek napisac nie znajac jego punku widzenia sprawy, a jedynie relacje Twoją .
Ale przyjmijmy, ze Ty sie nic nie zmieniłaś jednak (w co nie wierze) zas to co piszesz jest stanem faktycznym wynikającym z jego zmiany.
Wez niech ci pokaze swą poczte to co na niej ma, jesli odmówi to ma cos do ukrycia, zrób to jednak po delikatnej rozmowie z nim, by nie wyszło na to, ze nagle mówisz pokaz mi są pocztę. Jezeli sex z nim nie jest taki jaki był, a jaki Ty chcesz, to nie kochaj sie z nim po prostu i zobaczymy co z tego wyjdzie.
NIE MOZNA MIEC KOTA I ZJESC KOTA !!
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
georgia
Bywalec
Bywalec
Posty: 31
Rejestracja: 16 lis 2006, 13:08
Skąd: z nieba
Płeć:

Postautor: georgia » 07 mar 2008, 01:42

nie mowie ze sie w ogole nie zmienilam kazdy sie zmienia. ale on sie bardzo zmienil w krotkim czasie. nie poznaje Go. kiedys nasze spotkania wygladaly inaczej. wie ze sie od siebie oddalamy, ale jak to napial nie mysli o tym teraz bo ma wazniejsze rzeczy na glowie. Ja nie jestem rzecza!!!! mam uczucia, nie mozna sie mna bawic, sprawdzac ile jestem w stanie zniesc. kiedy sie klocimy potrafii powiedziec mi wyjatkowo przykre rzeczy np ze jest ktos inny ze mnie nie kocha ze nie jestem ta z ktora chcialby spedzic reszte zycia. wiecie jak to boli??? to wie tylko ten kto tego doswiadczyl i kochal naprawde szczerze. a ja wybaczylamn raz, drugi, kolejny, ale ile jeszcze bede razy w stanie to zniesc sama nie wiem.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 07 mar 2008, 01:46

georgia pisze:ile jeszcze bede razy w stanie to zniesc sama nie wiem.

Ale po co w ogóle dajesz tak sobą pomiatać? Trochę szacunku do siebie, dziewczyno.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Stormy

Postautor: Stormy » 07 mar 2008, 11:58

georgia pisze:ze jest ktos inny ze mnie nie kocha ze nie jestem ta z ktora chcialby spedzic reszte zycia.

a moze faktycznie jest ktos inny? cisnelas go, drazylas temat to w koncu to wykrzyczal. a tu mu nie uwierzylas i udajesz ze prob lem moze byc gdzie indziej (tylko teoria taka moja)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 371 gości