Mona pisze:Nie pomyślałeś, shaman, że kobieta, która wybiera złego, robi to dlatego, że sama jest zła?
To normalne. Interesujące są przypadki kobiet, które robią ten błąd jakby mimowolnie, pod wpływem zauroczenia połączonego z rozumowaniem do którego zdolna jest jedynie kobieta (np. zmienię go, nie jest taki zły, nie można szybko oceniać itp.). Kobiety, które ten błąd zauważają, brną dalej przez chwilę, zrywają i... biadolą na własny los (znajomym lub przed lustrem). Paradoks, bo to kobiety posądzane są o wyśrubowaną selekcję partnerów.
pani_minister pisze:roi się bycie dobrym, bo nigdy nikogo nie uderzyli, nie zdradzili, nie kopnęli kotka i mamę kochają. Wydaje się jednemu z drugim, że tyle ma do zaoferowania, że szczyty dobroci osiąga - a to nie tak. To pozycja wyjściowa, początek układu, bez wychyleń ku ujemnym wartościom
Ok, ale żeby wyraziste zło pociągało bardziej niż neutralność w pozycji wyjściowej do wyrazistego dobra? Tak rozumując, bezpieczniejsza i pewniejsza jest druga opcja: neutralny, nijaki. Bo na oczach przemini się (lub właśnie się przemienia) w ekscytujące dobro. Wyraziste dobro, będące przykrywką dla zła naprawdę nie budzi podejrzeń? Smutne. Kiepska selekcja. Kolejny stereotyp leży.
Mona pisze:Właśnie i nie ma nijakiego człowieka, bo nawet ten z pozory nudny i dobry facet coś w życiu robi, a jeśli otoczeniu wydaje się nieciekawy, to pewnie tylko dlatego, że owo otoczenie właśnie takie jest i mierzy własną miarą. Z każdego człowieka można coś wyeksponować, jeśli ten człowiek będzie chciał i stwierdzi, że "przed tą" osobą może otworzyć się. Może wcześniej spotykał tak mało inteligentne osoby, że nie warto było otwierać się = jest nudny
I tu wreszcie jednoznacznie działa środowisko. Ileż można uzewnętrzniać na każdym kroku swoje "ekscytujące dobro", kiedy nie spotykamy się z choćby pozytywną reakcją, nie wspominając o efektach? Druga sprawa: ekscytujące zło wciąż świeci mocniej niż ekscytujące dobro. Zło jest szybkie, łatwe, płytkie, na pokaz. Dobro zawsze trzeba sprawdzić, trochę rozkopać. Oczywiście jest na to sposób: odpowiednia selekcja. O niej wyżej ;]
Zbyt szybko ludzie przypinają innym łatki. I tu już nie napiszę, że to silne konwenanse, bo to zależy tylko od nas. Mało ludzi sobie z tym radzi, a im więcej sobie nie radzi, tym trudniej tym, któzy próbują, błędne koło. Ale mimo wszystko: to zależy tylko od nas. Niestety, utopia.