Co zrobic, by wrocil do mnie?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Moonflower
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 08 sty 2012, 16:56
Skąd: z ksiezyca
Płeć:

Co zrobic, by wrocil do mnie?

Postautor: Moonflower » 08 sty 2012, 18:06

Czesc,
(sorki za dlugi post)

2 lata temu zamieszkalam u swojej przyjaciolki, ktorej wspollokatorem byl facet (wtedy 29 letni) z ktorym zaczelam flirtowac. Niestety on nie byl gotowy na zwiazek a mi na tym bardzo zalezalo a jednak mimo wszystko postanowilam sprobowac czegos bardziej niezobowiazujacego. Moja sytuacja (brak pracy itp) wtedy byla bardzo trudna - bardzo mi w tamtym okresie pomogl. Moja przyjaciolka wymagala mojej ciaglej obecnosci i czulam sie osaczona - by od niej 'uciec' zaczelam osaczac tego, w ktorym sie zakochalam wiec stosunki miedzy nami byly coraz bardziej napiete - niestety nie moglam sie od niej wyprowadzic. Kiedy ona postanowila sie wyprowadzic, on zaproponowal, bym zamieszkala u niego na kilka miesiecy, dopoki nie stane na nogi (ale dalej nie jako jego dziewczyna :( ) Nasze relacje byly rozne - duzo klotni ale tez fajne momenty. Nie potrafilam mu powiedziec bez emocji co mi sie nie podoba, wiec wkrotce zrobila sie z tego spirala - doszlo do tego, ze nawet kiedy umowilismy sie na kolacje czy drinka, spotkanie konczylo sie moim placzem a potem cieplym pogodzeniem sie - pocalunki, przytulania, obietnice poprawy) W miedzyczasie sie wyprowadzilam ale nic sie nie poprawilo - stal sie bardziej niedostepny a ja bardziej opuszczona. Wiem, ze go bardzo krecilam jeszcze kiedy mieszkalam u niego ale potem przytylam no i te wszystkie cyrki sprawily ze mu przeszlo... W koncu mialam tego tak dosc, ze postanowilam zerwac te znajomosc calkowicie - tuz po tym jak mnie zaprosil na Sylwestra jako swoja przyjaciolke'. Niestety po dwoch tygodniach zobaczyl mnie ponownie w kafei i znowy sie zaczely spotkania itp.

W koncu wzielam sie za siebie - schudlam, poznalam nowych znajomych a kiedy dowiedzilam sie, ze ma dziewczyne (i to od kilku miesiecy o czym mi nie wspomnial, zeby mnie 'nie ranic') zrezygnowalam ze wspolnego Sylwestra (tak sie zlozylo ze niemal w ostatniej chwili), przestalam odpowiadac na jego smsy i telefony. Napisalam mu list w ktorym przekazalam (mam nadzieje w sposob rzeczowy) co mi nie odpowiada w naszych relacjach i napisalam, ze skoro juz ma kogos nowego nasze drogi powinny sie rozejsc.
Oczywiscie od razu jak go przeczytal, zadzwonil, poszedl do mnie do domu (ale nie bylo mnie) a potem wyslal mi dlugiego sms'a ktory mnie sprowokowal do przyjscia do niego i wyjasnienia wszystkiego. Ale powiedzialam mu, ze to ze u niego jestem nie znaczy ze jeszcze sie spotkamy.

Probowal mnie przekonac ze facet i kobieta moga sie przyjaznic a jednoczesnie, kiedy pytal o moich nowych znajomych przestrzegal ze spotkanie sam na sam z facetem jest randka i ze powinnam sie spotykac tylko grupa. (Z reszta kiedy mu powiedzialam o moich znajomych i ze sie zarabiscie z nimi bawilam, wysluchalam niezlego ataku zlosci (zazdrosci?).) Powiedzial, ze mozemy ogladac razem film a jak zasnie u mnie to przeciez nic sie nie stanie. Przytulal mnie lezac u niego na lozku (tak jak kiedys robilismy kiedy bylo mi zimno) w sposob w ktory nie chcialabym zeby zaden moj chlopak przytulal swoja kolezanke a kiedy stalismy na przystanku z czuloscia dotykal moich brwi zastanawiajac sie czy nie zmienil sie ich kolor. Ale oprocz tego nie przystawial sie do mnie. Wiec prawdopodobnie nie pociagam go juz, nawet po schudnieciu i zmianie wygladu na lepszy (obiektywnie jestem bardzo atrakcyjna, chociaz nadal cwicze by miec szczuplejsza sylwetke) Dla mnie jego propozycja to zabawa z ogniem, jesli nie masochzm. A jednoczesnie, chce zeby znow sie mna zainteresowal. Po tym co przezylismy razem, nie chce zeby widzial we mnie 'kumpla' i oczywisci nie chce byc jego kochanka ani zadna inna 'druga'. Nie wierze, ze jego zwiazek przetrwa, gdyz kiedy zapytalam o nia (bo uswiadomilam sobie, ze widzialam ich razem a poza tymm chcialam myslec o niej jako konkretnej osobie a nie 'rywalce') byl zazenowany - wstydzil mi sie o niej powiedziec, chociaz pytalam tylko czy to jest ruda dziewczya w okularach ktora kiedys widzialam, co robi i w jakim jest wieku - nic wiecej. Nie zamierzam nic robic by nabrudzic w ich zwiazku, ale chce zeby mnie widzial jako atrakcyjna i seksowna. Jak juz napisalam - nie wierze ze jego zwiazek przetrwa bo w moich oczach to wyglada jakby wszedl w zwiazek zeby uciec przede mna (ona przedstawia wszystko czego on w dziewczynie nie lubi - przynajmniej z tego co mowil podczas naszych rozmow dawno temu), ale jednoczesnie nie daje mi odejsc a ja chce od niego wszystko albo nic.

Wiem ze jakby ktos mnie zapytal: 'co powinnam robic?' w takiej sytuacji, powiedzialabym, ze powinno sie go olac, ale ja probowalam i troche pomoglo mi pozbierac sie i zabrac za siebie, ale nadal jestem w tym samym miejscu. Jestem juz bardziej opanowana - kiedy ostatnio rozmawialismy nawet nie podnioslam glosu nie wspominajac nawet placzu ale mi na nim naprawde zalezy i oprocz wspolnych bledow mielismy naprawde dobre wspolne chwile. Co robic?
usmiechne sie jak zechce
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 08 sty 2012, 19:21

Dobrze by było, gdyby jedno z Was wzięło się w garść i albo powiedziało drugiemu, że nie może bez niego żyć, albo zaczęło z przekonaniem zachowywać się tak jakby mogło żyć bez drugiego i to bez problemu.

Z historii nie wynika jasny wniosek która opcja jest bardziej prawdopodobna, ale przełomu w którąkolwiek ze stron życzę. Inaczej oboje marnujecie czas.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 14 sty 2012, 20:59

A moze to gej? Ja na jego miejscu bym juz dawno Cie w lozku wyprobowal. Albo tez nie wie jak to sie robi z kobietami - chyba bardziej prawdopodobne. Do tego nie wie czego chce wiec poddaje w watpliwosc to ze posiada jaja.
Jezeli chcesz by za Toba biegal musisz przestac sama to za nim robic i znalezc sobie kogos innego.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 14 sty 2012, 21:18

makowa panienka [:D]
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Moonflower
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 08 sty 2012, 16:56
Skąd: z ksiezyca
Płeć:

Postautor: Moonflower » 18 sty 2012, 19:48

Dziekuje Wam za odpowiedzi. <piwko>

shaman - pierwszego sposobu probowalam jakies pol roku temu - moze nie powiedzialam mu, ze nie moge bez niego zyc, ale ze chcialabym byc najwazniejsza osoba w jego zyciu i ze bardzo mi na nim zalezy. Powiedzial mi, ze po tym co przezylismy razem, moglibysmy byc razem za jakies 2-3 lata. (Odpowiedzialam, ze czekac nie bede). Teraz (od mojego pierwszego wpisu a wlasciwie wydarzen w nim opisanych), robie to drugie - ciesze sie zyciem takim jakie mam teraz - akurat zaczelam kurs wiec ucze sie zupelnie nowych rzeczy i poznalam nowych ludzi - regularnie cwicze, takze w parku, chodze potanczyc z innymi znajomymi i jest ok. Tylko kiedy dostaje od niego sms'a (jak wczoraj) zaczynaja emocje wracac... Bylam pewna, ze wkrotce napisze, zeby sie spotkac pod byle pretekstem, ale i tak moje serducho doslownie zaczelo bic szybciej na widok wiadomosci. Na razie powiedzialam, ze jestem zbyt zajeta i ze moze za tydzien... Boje sie, ze skoro sam (przewidziany przeciez) sms wywolal we mnie takie emocje, ze od razu chlopak mi sie snil, to spotkanie dopiero zburzy moj odzyskany w koncu spokoj.

Maverick - ostatecznie to sie w koncu w lozku wyprobowalismy... i w sumie nie wiem co z nim jest, bo wtedy mialam wrazenie, ze ma problem z popedem. Za pierwszym razem bylo bosko i z tego co widzialam, jemu tez a drugi i trzeci juz musialam sama inicjowac, bo ja mialam ochote juz nastepnego ranka, a gosciarz sie nic nie inicjowal przez kolejne dni (jesli nie tygodnie) Teraz sie zastanawiam, czy nie udawal w lozku albo cos... Nie rozumiem. Tym bardziej, ze naleze raczej do kreatywnych takze w tej dziedzinie i moj byly do dzisiaj 'sie slini' na TE wspomnienia. A ten byly-niedoszly niby podczas 'akcji' zadowolony ale jakby temperamentu nie mial (zastanawiam sie, czy z ta druga ma tak samo, chociaz wiem ze to nie ma sensu bo w koncu nigdy sie nie dowiem)
Juz za nim nie gonie i probuje o nim nawet nie myslec - na kogos innego nie mam ochoty, bo chcialabym sie chociaz troche pocieszyc zyciem a jak znow zaznajomie sie z kims dla mnie atrakcyjnym (niekoniecznie fizycznie) w tym momencie, to znow mi sie uruchomi mechanizm 'za duzo i za szybko'.

Andrew - ja? czy on? <diabel>
usmiechne sie jak zechce
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 19 sty 2012, 16:23

Moonflower pisze:Bylam pewna, ze wkrotce napisze, zeby sie spotkac pod byle pretekstem, ale i tak moje serducho doslownie zaczelo bic szybciej na widok wiadomosci.
E, mnie czasami podekscytuje nawet sms od pierwszej dziewczyny w ogóle, wiadoma sprawa, miłe wspomnienia. Ale żeby wracać do siebie, to kompletnie inna sprawa.

Moonflower pisze:uz za nim nie gonie i probuje o nim nawet nie myslec - na kogos innego nie mam ochoty, bo chcialabym sie chociaz troche pocieszyc zyciem a jak znow zaznajomie sie z kims dla mnie atrakcyjnym (niekoniecznie fizycznie
I tak trzymaj, naturalna sprawa. Ale niech następny będzie jednak atrakcyjny fizycznie.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 19 sty 2012, 16:25

I tak trzymaj, naturalna sprawa. Ale niech następny będzie jednak atrakcyjny fizycznie.
Dokladnie. Jakby co Moonflower to list motywacyjny ze zdjeciem wyslij mi na priv <pejcz>
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 21 sty 2012, 11:29

Moonflower pisze:Jak juz napisalam - nie wierze ze jego zwiazek przetrwa bo w moich oczach to wyglada

Z własnego doświadczenia napiszę Ci jedno: im szybciej dasz sobie ostatecznie spokój, tym lepiej. Ja też miałam "swoje zdanie" na temat Jego związku, itp... Jedyne, na czym powinnaś bazować to Jego czyny i słowa nt. Waszej relacji, a nie na swoich domysłach.

Ja też się długo łudziłam, że Ją zostawi, że będzie ze mną. Zwłaszcza, że mówił mi wprost, iż w Jego związku nie dzieje się najlepiej. Do tego między nami była taka chemia, tak się dobrze rozumieliśmy, że nie mogłam pojąć, dlaczego On nie chce zrezygnować ze swojego związku, więc dla mnie wtedy kwestią czasu tylko było, że się ten Jego związek zakończy. A że ten czas nie przychodził, a mimo wszystko garnął się do mnie, zapytałam wprost "dlaczego się z Nią nie rozstaniesz". Odpowiedź powiedziała mi wszystko "mam do Niej dużą słabość i wierzę, że kiedyś się ułoży między nami". I wtedy przestałam się łudzić.

Czy sądzisz, że po tym odpuścił swoje podchody? Oczywiście, że nie. Ale już nawet gdyby był wolny, to nie chciałabym z Nim być. I Tobie też życzę tego stanu. :)

Zapamiętaj z tej lekcji jedno: gdyby On chciał być z Tobą, zrobiłby wszystko, aby tak się stało. A skoro tego nie robi, to nie zależy Mu na Tobie.
Ostatnio zmieniony 21 sty 2012, 11:30 przez Olivia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 281 gości