Opowiem Wam moją historię :)
Moderator: modTeam
Opowiem Wam moją historię :)
Wierzyła, że Miłość jest jedna. Jedyna. Że gdzieś tam czeka na Nią On. Że w końcu się odnajdą i w sobie zamieszkają. Do wspólnego końca wspólnych dni. Bo przecież zostali stworzeni z tej samej materii. W Nim i w Niej ten sam Gwiezdny Pył.
Miała na Niego i milion lat czekać. Choćby Klepsydra Czasu tysiąc razy przesypała Piasek Wieczności. Miała czekać i tysiąc pierwszy raz.
Myślała, że będzie Ją Jej-samej uczył. Odkrywał sekrety kobiecości dzień po dniu. To przy Nim miała po raz pierwszy oddech tracić. W Jego ramionach drżeć. Oddać całą siebie. Od czubka głowy po skrawek stóp. Od najdrobniejszego pocałunku do wspólnej starości.
Wiedziała, że Go spotka i od razu pokocha. Całą sobą. Rozpozna choćby był w tłumie miliona Ich. Bo Jego myśli przeplatają się z Jej myślami. Jego oddech ich wspólnym oddechem miał być.
I wreszcie się zjawił. Zapanował zupełnie nad Jej światem. Zmieniła swoje plany. Zmieniła zasady. Zaryzykowała jedyną prawdziwą przyjaźń.Siebie widziała już tylko z Nim. Bo to było Jej Miejsce. Przystań. Oaza. Wspólny Dom.
Ale on nie chciał wiązać z nią swojej przyszłości, a przynajmniej ona tak myślała.Nigdy nie miała odwagi go o to zapytać.
Płakała. Wyła. I rozpaczała. Nie umiała zapełnić Sobą swoich dni. Budziła się i umierała o poranku. Chciała zapomnieć oddychać. Zniknąć. Nie być.
A na wszystko najlepszym lekarstwem jest Czas.
Minęło parę miesięce, parę miliardów cholernie samotnych nanosekund i....
Od tej chwili już zawsze byli razem, na dobre i na złe, zaplątani w idealne My.
Ta historia doczekała się finałowego happy endu
Czemu ma to służyć? Nie wiem... może po przeczytaniu paru postów osób, które nie chcą walczyć o swoją miłość postanowiłam wyrazić swój sprzeciw, zmotywować Was jakoś, podzielić się Swoją historią. Jeśli bardzo czegoś pragniemy, oznacza to, że to pragnienie zrodziło się w Duszy Wszechświata. A spełnienie Tego Pragnienia to Nasza misja na Ziemi...
Pozdrawiam i życzę wszystkim smutnym, niekochanym, opuszczonym, zgorzkniałym, zdradzonym, oszukanym, aby dostrzegli to prawdziwe uczucie...
Bo ono zawsze czai się cichutko gdzieś obok....
ważne aby go nie przegapić
Pozdrawiam
Miała na Niego i milion lat czekać. Choćby Klepsydra Czasu tysiąc razy przesypała Piasek Wieczności. Miała czekać i tysiąc pierwszy raz.
Myślała, że będzie Ją Jej-samej uczył. Odkrywał sekrety kobiecości dzień po dniu. To przy Nim miała po raz pierwszy oddech tracić. W Jego ramionach drżeć. Oddać całą siebie. Od czubka głowy po skrawek stóp. Od najdrobniejszego pocałunku do wspólnej starości.
Wiedziała, że Go spotka i od razu pokocha. Całą sobą. Rozpozna choćby był w tłumie miliona Ich. Bo Jego myśli przeplatają się z Jej myślami. Jego oddech ich wspólnym oddechem miał być.
I wreszcie się zjawił. Zapanował zupełnie nad Jej światem. Zmieniła swoje plany. Zmieniła zasady. Zaryzykowała jedyną prawdziwą przyjaźń.Siebie widziała już tylko z Nim. Bo to było Jej Miejsce. Przystań. Oaza. Wspólny Dom.
Ale on nie chciał wiązać z nią swojej przyszłości, a przynajmniej ona tak myślała.Nigdy nie miała odwagi go o to zapytać.
Płakała. Wyła. I rozpaczała. Nie umiała zapełnić Sobą swoich dni. Budziła się i umierała o poranku. Chciała zapomnieć oddychać. Zniknąć. Nie być.
A na wszystko najlepszym lekarstwem jest Czas.
Minęło parę miesięce, parę miliardów cholernie samotnych nanosekund i....
Od tej chwili już zawsze byli razem, na dobre i na złe, zaplątani w idealne My.
Ta historia doczekała się finałowego happy endu
Czemu ma to służyć? Nie wiem... może po przeczytaniu paru postów osób, które nie chcą walczyć o swoją miłość postanowiłam wyrazić swój sprzeciw, zmotywować Was jakoś, podzielić się Swoją historią. Jeśli bardzo czegoś pragniemy, oznacza to, że to pragnienie zrodziło się w Duszy Wszechświata. A spełnienie Tego Pragnienia to Nasza misja na Ziemi...
Pozdrawiam i życzę wszystkim smutnym, niekochanym, opuszczonym, zgorzkniałym, zdradzonym, oszukanym, aby dostrzegli to prawdziwe uczucie...
Bo ono zawsze czai się cichutko gdzieś obok....
ważne aby go nie przegapić
Pozdrawiam
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
<brawo1>
Pieknie napisane! i fakt, podnosi na duchu ja włąsnie mam teraz takie chwile, kiedy trace nadzieje. Po przeczytaniu tego usmiechnełam sie po prostu...
Aż łezka w oku sie kreci
Pieknie napisane! i fakt, podnosi na duchu ja włąsnie mam teraz takie chwile, kiedy trace nadzieje. Po przeczytaniu tego usmiechnełam sie po prostu...
Aż łezka w oku sie kreci
Miłość to nie staw, w którym można znaleźć swoje odbicie. Miłość ma
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okrety, zatopione miasta,
ośmiornice i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko...
wiesz nie w każdej bajce wszystko od razu jest takie piękne czasem trzeba się nacierpieć.... ktoś kiedyś powiedział takie piękne zdanie " w momencie kiedy nie miałem już nic do stracenia... dostałem wszystko"
ja wierzę w moc miłości, która potrafi wyleczyć każdą ranę....
ja wierzę w moc miłości, która potrafi wyleczyć każdą ranę....
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
A mi się historia spodobała czasmi dobrze jest usłyszeć coś co podnosi na duchu i wtedy pomyślimy że może kiedyś i my bedziemy mieli takie szcęście...życie jest życiem ale kto powiedział że jest tylko szare jak zaczniemy się cieszyć każdąchwilą to będzie lepiej ... Przynajmniej ja sobie to powtarzam <aniolek2>
Prawdziwego mężczyznę poznajemy po tym, jak kończy, nie jak zaczyna....
No to jak? czekała na niego czy asceza?
Z nikim innym tego oddechu nie traciła wcześniej?
Bo piszesz, że to też dla zdradzonych...
(sorki)
Nara.
Asiula pisze:Miała na Niego i milion lat czekać. Choćby Klepsydra Czasu tysiąc razy przesypała Piasek Wieczności. Miała czekać i tysiąc pierwszy raz.
Myślała, że będzie Ją Jej-samej uczył. Odkrywał sekrety kobiecości dzień po dniu. To przy Nim miała po raz pierwszy oddech tracić. W Jego ramionach drżeć. Oddać całą siebie. Od czubka głowy po skrawek stóp.
Z nikim innym tego oddechu nie traciła wcześniej?
Bo piszesz, że to też dla zdradzonych...
(sorki)
Nara.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
ja mam fajniejsza bajke
troszke inna ale tez o milosci:
troszke inna ale tez o milosci:
Bajka o miłości i szaleństwie
Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy
ludzkich istot. Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci,
Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:
- Pobawmy się w chowanego!
Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość,
nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję
sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy
dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was
odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w
następnej kolejce.
Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość
podskakiwała tak wesolutko, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a
nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować. Jednakże nie
wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak
zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak
naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.
- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.
Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany
kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu,
który z kolei wspiął się o własnych siłach hen! Na sam szczyt najwyższego
drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego
miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół:
krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności,
dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla
Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W
końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca. Z kolei Egoizm
znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co
najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się
na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i
Pożądanie w porywie gorących uczuć wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety
wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało
ważne. Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy
dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie
odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i
schowała się wśród ich krzaczków.
- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania.
Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę
potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów
wyczuło natomiast obecność Pasji i pożądania. Następnie, przez przypadek,
odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu
nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki,
kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę
zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawkiem w ten sposób
znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości,
która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej
się ukryć. W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: talent wśród świeżych ziół,
Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż
bawi się w chowanego.
Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za
każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i
już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem
zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.
Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy.
Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o
przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego
winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz
pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze
towarzyszy jej Szaleństwo.
Zamykam oczy i udaje ze nie widze...
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
Zatykam uszy i udaje ze nie slysze...
Zamykam serce i udaje ze nie czuje...
To nie jest yba najlepsza modlitwa...
.:LZY:.
- I*Z*U*$*K*A
- Entuzjasta
- Posty: 138
- Rejestracja: 21 maja 2005, 21:34
- Skąd: Swietokrzyskie
- Płeć:
Asiula pisze:Jeśli bardzo czegoś pragniemy, oznacza to, że to pragnienie zrodziło się w Duszy Wszechświata. A spełnienie Tego Pragnienia to Nasza misja na Ziemi...
Tak bardzo chcialabym, aby to byla prawda...
* W szaleńczej wichurze znajdę Twój szept
W wzburzonym morzu oblicze Twe
W gwieździstym niebie oczu Twój blask
W słodyczy miodu pocałunków smak
Nie ważne kiedy, i tak znajdę Cię
W ślad po twych stopach pójdzie mój cień
W wzburzonym morzu oblicze Twe
W gwieździstym niebie oczu Twój blask
W słodyczy miodu pocałunków smak
Nie ważne kiedy, i tak znajdę Cię
W ślad po twych stopach pójdzie mój cień
Andrew pisze:Miłosc o którą trzeba walczyc ....funta kłaków warta nie jest
Dlaczego nie? A jak się okaze ze to Twoja JEDYNA miłość, też pozwolisz jej odejść? Bo nie warto? Andrew ja wiem ze jestes starszy i madrzejszy, ale tu jako młoda i niedoświadczona mam prawo sie nie zgodzic;) Mam wrazenie po tym poscie ze Tobie w zyciu wszystko przyszło z łatwością...A sam dobrze wiesz ze czasem tak nie jest...
Asiula walczyła i zwyciężyła. Więc dlaczego nie warto??
Kazdy moze miec inne zdanie ! wiec i Ty takowe masz ! ...jest oki !
JEDYNA MIŁOSĆ MIAŁA BY ODEJSC ? A TO DLACZEGO ? TO W KONCU KOCHA CZY NIE ?
Asiula walczyła ...a zycie zweryfikuje dopiero za jakiś czas czy to było dobrze ! moze byc ze tak ! ale ja tam nie wiem
Bo niby jak mnie ktos kocha , to dlaczego ma odemnie odejsc ? dlaczego mam o niego walczyć to tak jak bym mu , jej ...chciał wmówic iż mnie kocha ! eeee tam ja mam inne zdanie i wolno mi ! <browar>
JEDYNA MIŁOSĆ MIAŁA BY ODEJSC ? A TO DLACZEGO ? TO W KONCU KOCHA CZY NIE ?
Asiula walczyła ...a zycie zweryfikuje dopiero za jakiś czas czy to było dobrze ! moze byc ze tak ! ale ja tam nie wiem
Bo niby jak mnie ktos kocha , to dlaczego ma odemnie odejsc ? dlaczego mam o niego walczyć to tak jak bym mu , jej ...chciał wmówic iż mnie kocha ! eeee tam ja mam inne zdanie i wolno mi ! <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Andrew pisze:Asiula walczyła ...a zycie zweryfikuje dopiero za jakiś czas czy to było dobrze ! moze byc ze tak ! ale ja tam nie wiem
Bo niby jak mnie ktos kocha , to dlaczego ma odemnie odejsc ? dlaczego mam o niego walczyć to tak jak bym mu , jej ...chciał wmówic iż mnie kocha !
Jako przedstawiciel mlodego pokolenia popieram wypowiedz tow. Andrew absolutnie w calej rozciaglosci
<browar>
soul of a woman was created below
mrt pisze:Dokładnie. Przyjdzie ktoś następny i... dostanie w prezencie to, o co koleżanka uparcie walczyła.Andrew pisze:Miłosc o którą trzeba walczyc ....funta kłaków warta nie jet
Nie chcę krakać, ale szykuj tyłek, bo cholernie zaboli...
a skąd Ty możesz wiedzieć, że MNIE zaboli ? o_0
jasnowidz?
sory ale wkurza mnei takie gadanie.
to, że miałaś złe doświadczenia w kontaktach damsko - męskich nie oznacza, że prawdziwa miłość nie istnieje.
pzdr
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Dobra to ja juz sie nie kłócę:P
W kazdym razie moze jednak jestem pesymistka ale mi sie wydaje ze czasem nie mozna inaczej. Moze mysle tak dlatego ze kiepsko ostatnio u mnie z takimi miłosciami.
Nie mam tak, ze nie ten to inny i dlatego mi zalezy. Ja kocham-wiec staram sie zeby ten ktos mnie tez kochal...U Asiuli wreszcie ktos to docenił. Jak nie to sie wstaje, otrzepuje i idzie sie dalej...Zycie:P
W kazdym razie moze jednak jestem pesymistka ale mi sie wydaje ze czasem nie mozna inaczej. Moze mysle tak dlatego ze kiepsko ostatnio u mnie z takimi miłosciami.
Nie mam tak, ze nie ten to inny i dlatego mi zalezy. Ja kocham-wiec staram sie zeby ten ktos mnie tez kochal...U Asiuli wreszcie ktos to docenił. Jak nie to sie wstaje, otrzepuje i idzie sie dalej...Zycie:P
Asiula pisze:to, że miałaś złe doświadczenia w kontaktach damsko - męskich nie oznacza, że prawdziwa miłość nie istnieje.
A gdzie Ci jedno z drugiego wynika? Toż nawet ja wiem, że istnieje Pytanie tylko, czy prawdziwa miłość może zostać wywalczona... O miłość się walczy, ale nie w takim sensie, o jakim się tu pisało. Walczy się o prawo do jawności miłości np., ale nie o to, żeby ktoś mnie pokochał, bo to jakaś wierutna bzdura. Skąd wiesz, że to, iż Ty chcesz, oznacza, że on też ma chcieć i że to dla niego, a nawet dla Was dobre? I skąd będziesz mieć pewność, że ta miłość to jest prawdziwa, skoro wyczekana? I w ogóle skąd jakakolwiek pewność u Ciebie? Ta pewność mnie niepokoi właśnie: happy end i koniec, i kropka.
To dopiero początek, na dodatek z falstartem, a ja tu czytam, że to ta jedna, jedyna miłość na wieki. I na jakiej podstawie to piszesz? Tego początku czy tego falstartu?
Coraz bliżej mi do Andrew, bo czytając takie posty, myślę podobnie: super, ale pożyjesz, popatrzysz, doświadczysz, a wtedy zrozumiesz, że wszystko się zmienia.
[ Dodano: 2005-07-12, 01:13 ]
Asiula pisze:a skąd Ty możesz wiedzieć, że MNIE zaboli ? o_0
jasnowidz?
Może być, że jasnowidz. Zadufanie i przekonanie o doskonałości tego, co moje, nigdy nie popłaca. A jeśli nie przekonałaś się o tym jeszcze na własnym tyłku, to PRZEPOWIADAM, że się przekonasz. Bo nawet największe miłości tego świata nie były przekonane o własnej doskonałości i wielkości. Z bardzo prostej przyczyny: człowiek jest nieobliczalny, nawet ukochany. I prawdziwa miłość to wie, Ty zaś zdajesz się tego nie przyjmować do wiadomości.
Pokory trochę w nazywaniu wielkim tego, co Ci się wielkie wydaje...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 288 gości