agnieszka.com.pl • ... bo to inna nacja ??? - Strona 2
Strona 2 z 2

: 26 sty 2006, 10:12
autor: Sir Charles
runeko pisze:W USA jestem 9-ty raz. Angielskiego ucze sie od 5-tego roku zycia. Wygrywalam liczne konkursy jezykowe w szkole. W college tutaj mialam 'A' (odpowiednik 6-tki w Polsce)z angielskiego. Wystarczy?

Zależy do czego <diabel> Do gadki-szmatki najzupełniej <diabel>
runeko pisze:Dla mnie opanowywanie jezyka jest niesamowicie proste

Dla każdego kto ma kontakt z językiem jest proste. Mi, podczas pobytu we Francji, podobno trudny francuski wchodził do głowy jak nóż w masło :) Niekoniecznie jesteś taka wyjątkowa.
runeko pisze:Im wiecej jezykiw tym wieksza szansa na dobra kariere.

Widzę, że jeżeli o Twój wyjazd do Stanów chodzi, to trafił swój na swego :]
runeko pisze:Poza tym jest to dla Ciebie abstrakcja bo nie byles w takiej sytuacji ani tez nie wspomniales, abys dobrze znal osoby, ktore byly.

Fajne rozumowanie. "nie wspomniales abys znal -> jest to dla ciebie abstrakcja" - klasyczny przykład fałszywej implikacji 1->0 :D

Siostra mojej mamy wyszła za Francuza. A zaczęła się uczyć francuskiego dopiero jak go poznała, nie wcześniej :]
runeko pisze:Spojrz na swiat z usmiechem na twarzy( jak Twoj kot chociazby)

To Kot z Cheshire - sugestia bym spojrzał na świat tak, jak on brzmi rozbrajająco. <hahaha>
runeko pisze:Na pewno sa na swiecie inne osoby, ktore zwiazaly sie ze soba bez znajomosci jezyka danej nacji. Otworz umysl. Spojrz na swiat z usmiechem na twarzy( jak Twoj kot chociazby) i nie spisuj wszystkiego z gory na straty. Zobaczysz, ze bedziesz mial lepsze zycie. Wyluzuj.

"Wyluzuj" - to też takie amerykańskie :) "Calm down, calm down" <zalamka>

Ja się w ogóle nie przejmuję. Ja po prostu uważam się za realistę. I nie życzę Ci w żadnym razie źle, ale mam wrażenie, że kiedyś boleśnie przekonasz się, iż miłość nie jest wieczna. Obym się mylilł :)

runeko pisze:Po co sie czepiac. Jak ludziom jest razem dobrze to na jaka cholere w to wnikac?

Czepiam się Ciebie, bo mnie rozczarowałaś. Szumnie zapowiedziałaś, że będziesz kolcem w dupie, a słabo Ci to coś idzie. Więc lepiej bym na tym wyszedł gdybym "spisał Cię z góry na straty" - nie byłoby rozczarowania :]

: 26 sty 2006, 13:22
autor: BlueEyes
Dla mnie nie liczy się to jakim kto... językiem mówi, ale sam człowiek.. jaki jest i co sobą reprezentuje.
Logicznym jest więc, iż np. z muzułmaninem się nie zwiąże <diabel>

To tak w skrócie.

: 26 sty 2006, 15:08
autor: robinho
Sir Charles pisze:runeko napisał/a:
Dla mnie opanowywanie jezyka jest niesamowicie proste

Dla każdego kto ma kontakt z językiem jest proste. Mi, podczas pobytu we Francji, podobno trudny francuski wchodził do głowy jak nóż w masło Niekoniecznie jesteś taka wyjątkowa.



a może oboje jesteście wyjątkowi <browar>

: 26 sty 2006, 15:26
autor: Eisenritter
Do sytuacji Rune się nie odwołuję, bo rzeczywiście jest dość ciekawa, ale autorce tematu powiem tak: daruj sobie. Na dłuższą metę, ba, na jakąkolwiek metę to nie ma sensu. Pasujecie do siebie na moje oko dość kiepsko. A pożycie z muzułmaninem... wystarczy trochę poczytać w paru miejscach, żeby szybko sobie wybić to z głowy.

: 27 sty 2006, 20:47
autor: runeko
Co do kota, radzilam sam usmiech bo co do podejscia do zycia to faktycznie odradzam. Nie wiem co tak pijesz do tej Ameryki. Kraj jak kraj, nie lubie go tak samo jak Polski. Wszedzie jest syf, bieda i nedza, korupcja, debile, niedouczeni prezydenci. Ogolna Sodoma i Gomora. Nie wiem o co chodzi z tymi Twoimi nadziejami bo to juz w ogole mnie z tropu zbilo. Nie powiedziales tez jak to skonczylo dla Twojej siostry, bo jesli sie rozwiodla czy co to faktycznie masz powody, zeby sadzic tak a nie inaczej. A co do 'jeszcze sie przekonasz' i 'obym sie mylil': siedzialam ostatni na czacie Interii: Chicago. Niektorzy ludzie nie rozumieja, ze czat nazywa sie 'Chicago' nie 'Seks' i probuja rwac tzw. malolaty. Jak sie jeden kolo dowiedzial, ze mam meza to na sile probowal mi wcisnac, ze bedzie zle, ze za pare lat sie rozpadnie itp i ze jak ja taka mloda to dobrego seksu nie zaznalam. Widzicie kochani, procent rozwodow w USA to cale 50. Wiekszosc z tych ludzi mowi tym samym jezykiem a ch** ich strzelil. Czy tak ciezko jest zrozumiec, ze jestem osoba, dla ktorej cos sie na tym swiecie liczy oprocz pieniedzy i seksu? Problem lezy tez w tym, ze nie znasz przeszlosci mojej, mego meza, tego jak sie tu znalazl i dlaczego. W skrocie: tak samo jak ja. Mi wisialo, czy samolot sie spiep*** sie do oceanu a moze wybuchnie przy ladowaniu. Jemu wisialo, czy nie zastrzeli go straznik graniczny(do USA dostal sie jak wiekszosc ludzi z jego kraju, przez 2,5 metrowy plot-po dwoch latach dostal papiery). Przybylismy tu z nadzieja na lepsze i na znalezienie kogos, kto sie nami zaopiekuje po tym jak rozczarowalo nas zycie tam skad przyszlismy. Moj ojciec mial racje, kiedys powiedzial:'Tu ludzie wiaza sie, zeby latwiej im bylo przetrzymac ta biede'. No i my tak jakos razem przez ta biede idziemy. Klocimy sie (jak bieda to wiadomo, o pieniadze -ewntualnie o balagan- jak wszyscy). Jezeli sie chce, to mozna przetrwac. Troche wiary w ludzi nie zaszkodzi. To moja ostatnia odpowiedz na ten temat.

: 27 sty 2006, 21:12
autor: Andrew
No ! czyli ten kochany kapitalizm tak uwielbiany przez Mava i nie tylko nie wyszedł Ci na bardzo dobre ? <aniolek>

: 27 sty 2006, 22:01
autor: runeko
Ktory kapitalizm? Polski, amerykanski czy ogolnoswiatowy?

: 27 sty 2006, 22:20
autor: Wstreciucha
Nibeneth pisze:Więc teraz ja proszę Was, wytłumaczcie mi, wręcz dosadnie, bo czasem tylko tak pojmuję, że to nie ma sensu i mam sobie odpuścić

Mieszkam w Szwajcarii i tutaj na zbawczej ziemi dla kazdego obcokrajowca , ulegajac dyfuzji kulturowej , poznajac mentalnosc wielu nacji tego globu , powiem krotko : daj sobie kobieto spokoj, wyrwij kartke przeszlosci z ksiegi zycia , podpal i rozsyp w ogrodku. <evilbat>

: 27 sty 2006, 22:48
autor: Mysiorek
Wstreciucha pisze:poznajac mentalnosc wielu nacji tego globu , powiem krotko :

To powiedz, jakie nacje preferujesz? Co tam w Swissie jest trendy? (skoro taki tam misz-masz) :)

: 27 sty 2006, 23:11
autor: Wstreciucha
Mysiorek pisze:To powiedz, jakie nacje preferujesz? Co tam w Swissie jest trendy?

Mysipisiorku, oczywiscie preferuje Polakow. Ale nie chodzi o preferencje, czy tez o to co jest trendy. Chodzi o pradopodobienstwo, czy autorki tematu i tego kurda cokolwiek bedzie. Chodzi raczej o to ze roznica w mentalnosci jest przeogromna, i tak np ona do tego podchodzi niesamowicie emocjonalnie, bo ocenia go jak mezczyzne a nie rase lub kulture , a on ? dla niego to kolejna Polka, Ukrainka , Wloszka, Bulgarka, Rumunka itd. Ma ksiazke telefoniczna ze wszystkimi numerami kierunkowymi europy, to wpisane w ich styl zycia i bycia . MOje obserwacje ? Turki sa z Turczynkami, inne nacje to ich kochanice, kolezanki, przyjaciolki - to tzw towarzystwo w ktorym sie obraca. Serwuja najwyzszej klasy atrakcje - puby, disco , drogie drinki, sa dzentelmentami, pozerami . Dla przyjezdnej Polki to imponujace jak "wspaniali" potrafia byc, jak dobrzy, sprawiaja wrazenie ze sie Toba opiekuja , ze im zalezy , a dla nich ? Jestesmy "nowa dupa we wsi" .
Do tego bariera jezykowa - ranyyyyy, konwersacja, komunikacja , kontakt - u mnie to podstawa, nie moglabym tak jak kolezanka.
Co do Twojego pytania Mysipisiorku , to najbardziej trendy tutaj jest byc "cool" a najmniej trendy - byc soba . Dlatego ja juz dlugo nie jestem na topie wsrod osob poznanych na poczatku w suisse, robie furrore tylko u tych ktorzy mnie nie znaja, u tych ktorym wydaje sie ze jestem latwa i glupiutka. Szybko jednak wycofuja sie rakiem - "nie ze mna te numery ...Bruner"

: 27 sty 2006, 23:24
autor: Mysiorek
Wstreciucha pisze:robie furrore tylko u tych ktorzy mnie nie znaja, u tych ktorym wydaje sie ze jestem latwa i glupiutka.

Czyli trza zmierzać na wschód... Dzięki :)
Co do arabów wszelkiej maści (tych zdeklarowanych, choc rzadko wierzących) mam podobne zdanie. ... gdy minie chemia, pozostaje mentalność ze wszystkim przywarami.

: 28 sty 2006, 06:58
autor: Eisenritter
Do tego tacy "rzadko wierzący" zwykle są tacy na Zachodzie, bo tutaj to "Dom Wojny" i można sobie pofolgować. Znajdują się na własnym terytorium i potrafią zmienić się w takich ultrasów, że taka dziewczyna, która wpadła na piękne czarne oczy ani się obejrzy, a jest w czadorze i kwefie pod pantoflem reszty rodziny jako "cudzoziemska szmata". Mało kobiet potem musi uciekać?