milosc a zdradzie,w zwiazku malzenskim i zwiazku partnerskim

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
bpman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 18 cze 2004, 09:02
Płeć:

milosc a zdradzie,w zwiazku malzenskim i zwiazku partnerskim

Postautor: bpman » 23 cze 2004, 09:15

Czolem

troche moze ostry temat, ale jestem ciekaw waszych opinii jak widzicie zwiazki wlasnie po zdradzie

oczywiscie biore pod uwage zdrawe fizyczna jak i tez uczuciowa, wiekszosc i tak zaklada ze fizyczna jest gorsza ale jestem ciekaw waszych opinii

nie oczekuje od was zwierzania w stylu "tak ja zdrodzilem/lam swojego/ja parnera/rke" tylko po prostu luzna dyskusje na ten temat
bpman

GG 2548476
ICQ 79300518
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 23 cze 2004, 09:41

A tak bez urazy !@ ale z kim tu dyskutowac na ten temat ?? jak jest tu coby mogli czyli mający cokolwiek pojęcie praktyczne na ten temat , zaledwie kilku , reszta bowiem ma zaledwie po 17 -20 lat i w tej kwesti mogą sie wypowiadać jednynie teoretycznie ! bez urazy ! ;)
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
bpman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 18 cze 2004, 09:02
Płeć:

Postautor: bpman » 23 cze 2004, 10:56

spoko i to chcialem yzyskac, wlasnie podejscie teortetyczne, na tym mi zalezalo, bo niebede wypytywac kogos jak to bylo i tak dalej
bpman



GG 2548476

ICQ 79300518
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 23 cze 2004, 14:16

mam 21 lat i nieustosunkowane zdanie do zdrady, zbyt dużo mysli na ten temat krązy w mojej głowie, wydaje mi sie, ze nigdy nie zdadze mojego partnera, i ze on mnie rowniez, bo to wyraza jasno, ale jak dla mnie nie ma pewnosci, narazie jest milo, slodko i uroczo, ale co jak bedziemy 20 lat po slubie? tyłki nam sie moga rozchulac, choc bardzo bym tego nie chciala, zycie pisze rozne scenariusze..
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 23 cze 2004, 15:23

krzys ma racje ze mało tu mozesz uzyskac konkretnych odpowiedzi ze wzgledu na wiek forumowiczów,ja powiem tak.......zdradzie mówie stanowcze NIE,albo sie z kims jest albo sie nie jest i ma sie innych partnerów. Mam nadzieje ze nigdy nie zostane zdradzona i ze sama tez nie zdradze,ale nigdy nie wiadomo co przyniesie zycie,kogo spotkamy na naszej drodze i co z tego spotkania wyniknie
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 23 cze 2004, 19:33

jednak teraz niczego nie żałuję. Bo po raz pierwszy w zyciu jestem naprawdę szczęśliwa i po raz pierwszy moge powiedzieć, że kocham...


ładne to co sophie napisała i tak mi przyszło na mysl ze chyba kazdy musi poznac smak zdrady aby uswiadomic sobie co w zyciu jest dla niego wazne...
Awatar użytkownika
Triniti19
Weteran
Weteran
Posty: 1072
Rejestracja: 20 maja 2004, 21:11
Skąd: Kołobrzeg
Płeć:

Postautor: Triniti19 » 23 cze 2004, 20:45

agata pisze:ładne to co sophie napisała i tak mi przyszło na mysl ze chyba kazdy musi poznac smak zdrady aby uswiadomic sobie co w zyciu jest dla niego wazne...

Niestety nie zawsze układa się tak fajnie. A zdrada zawsze pozostanie dla każdej ze stron przykrym doświadczeniem.

Co sama moge powiedzieć o zdradzie? Wsumie niewiele bo tak naprawde nie wiem jak się zachowam w takiej sytuacji. Ale mam pewne przemyślenia choć są one teoretyczne i wytworzone na skutek opinii innych no i doświadczeń innych.

Najpierw trzeba było się zastanowić co jest gorsze. Zdrada fizyczna czy psychiczna. Według mnie mimo wszystko psychiczna. Choć może trudno to zrozumieć ale zdrada fizyczna zwykle jest spowodowana po prostu nagromadzeniem . Bo jeżeli np. facet pójdzie do łóżka z inną dziewczyną ale będzie to po prostu czysty seks nie jest aż tak bardzo straszne jak zdrada psychiczna. Nie mówię, że fizyczna jest do przełknięcia bo nie jest.

Sama nigdy nie chciałabym zdradzić i sama też nie chciałabym być zdradzona. Jednak po opiniach innych (niekoniecznie na tym forum) wiem, że zawsze po zdradzie pozostaje rysa. Poza tym nie wiem czy byłabym skłonna takiej osobie zaufać drugi raz. Mówi się bowiem, że jeżeli ktoś raz zdradził zrobi to ponownie. W innych tematach ktoś napisał, że skoro jest to wielka miłość to można wybaczyć. Tak, ludzkie jest wybaczać ale jest to niewątpliwie bardzo trudne. A co bym zrobiła gdybym została zdradzona lub sama zdradziła? Tego nie wiem i nie poznam chyba, że zdarzy się taka sytuacja. Chociaż w głębi serca mam nadzieje, że taka się nie zdarzy.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Awatar użytkownika
Zło
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 22
Rejestracja: 16 cze 2004, 18:40
Skąd: Łódzkie
Płeć:

Postautor: Zło » 23 cze 2004, 23:22

Za wiele nie mogę powiedzieć ale myślę, że... Jeśli już znajdzie się osobę z którą nam się NAPRAWDĘ dobrze żyje, to o niektórych rzeczach najlepiej po prostu nie wiedzieć i nie wnikać w nie, brać na zaufanie. Z moich obserwacji wynika, że małżeństwa w których małżonkowie się zdradzają (lub jedno zdradza) nie zawsze należą do nieudanych. Sądzę, że przy dużej różnicy temperamentów osoba spokojniejsza a przy tym mało dociekliwa (nie przewrażliwiona na tym punkcie) może nad wieloma rzeczami przejść do porządku dziennego, a osoba obdarzona większym temperamentem lepiej zrobi, jeśli nie wspomni o swoich mniej lub bardziej przypadkowych przygodach. Wiedza o nich mogłaby poważnie wpłynąć na domowy spokój, zaś nad samym podejrzeniem można przejść do porządku dziennego nawet przy poważnych podstawach (sądzę, że byłbym w stanie - nie wyobrażam sobie siebie jako jakiegoś zazdrośnika, tak mi się wydaje na tyle na ile się znam) no ale to już kwestia temperamentów obojga małżonków i układów między nimi oraz paru innych czynników jak mniemam.
Pozdrawiam wszystkich.
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 24 cze 2004, 09:22

Ja miałbym na ten temat sporo do powiedzenia. Czysto praktycznie. Dorobiono mi "rogi". Ale temat nie jest przyjemny nawet po kilku latach więc przemilczę.
Awatar użytkownika
bpman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 18 cze 2004, 09:02
Płeć:

Postautor: bpman » 24 cze 2004, 10:49

Ale temat nie jest przyjemny nawet po kilku latach więc przemilczę.


i chyba bedzie tak najlepiej, widze ze niechetnie podchodzicie do tego tematu, w gruncie rzeczy to dobrze zreszta ten co jest winny , czy tez dosal rogi to wie sam jak postepowac wiec moze to tak najlepiej pozostawmy
bpman



GG 2548476

ICQ 79300518
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 24 cze 2004, 10:52

Zło pisze:Za wiele nie mogę powiedzieć ale myślę, że... Jeśli już znajdzie się osobę z którą nam się NAPRAWDĘ dobrze żyje, to o niektórych rzeczach najlepiej po prostu nie wiedzieć i nie wnikać w nie, brać na zaufanie. Z moich obserwacji wynika, że małżeństwa w których małżonkowie się zdradzają (lub jedno zdradza) nie zawsze należą do nieudanych. Sądzę, że przy dużej różnicy temperamentów osoba spokojniejsza a przy tym mało dociekliwa (nie przewrażliwiona na tym punkcie) może nad wieloma rzeczami przejść do porządku dziennego, a osoba obdarzona większym temperamentem lepiej zrobi, jeśli nie wspomni o swoich mniej lub bardziej przypadkowych przygodach. Wiedza o nich mogłaby poważnie wpłynąć na domowy spokój, zaś nad samym podejrzeniem można przejść do porządku dziennego nawet przy poważnych podstawach (sądzę, że byłbym w stanie - nie wyobrażam sobie siebie jako jakiegoś zazdrośnika, tak mi się wydaje na tyle na ile się znam) no ale to już kwestia temperamentów obojga małżonków i układów między nimi oraz paru innych czynników jak mniemam.

Zło !!??? Coś mi sie wydaje , iż w Twoim opisie moze byc pare niedowówien !? ;) tym pod obrazkiem oczywiscie z boku ! :D Jakos Cie nie moge zrozgrysc ale .........? ;)
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 24 cze 2004, 10:54

fish pisze:Ja miałbym na ten temat sporo do powiedzenia. Czysto praktycznie. Dorobiono mi "rogi". Ale temat nie jest przyjemny nawet po kilku latach więc przemilczę.


To po co w ogóle zaczynałes cokolwiek pisac ???????????????????????????????? :551:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
bpman
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 21
Rejestracja: 18 cze 2004, 09:02
Płeć:

Postautor: bpman » 24 cze 2004, 11:46

To po co w ogóle zaczynałes cokolwiek pisac ????????????????????????????????



jak to poco

to pytanie mozna by zadac kazdemu, poco

a odpowiedz jest nastepujaca

bo chce lub inaczej bo mam taki kaprys
bpman



GG 2548476

ICQ 79300518
sallvadore
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 330
Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
Skąd: Trójmiasto
Płeć:

Postautor: sallvadore » 24 cze 2004, 12:18

bpman pisze:
To po co w ogóle zaczynałes cokolwiek pisac ????????????????????????????????



jak to poco

to pytanie mozna by zadac kazdemu, poco

a odpowiedz jest nastepujaca

bo chce lub inaczej bo mam taki kaprys


Kolego bpman.... to chyba bylo do Rybka, a nie do Ciebie. Jakis przewrazliwiony jestes... ;)
P.S.
pracujesz na stacji bp? :D :556:
Awatar użytkownika
taka_jedna
Maniak
Maniak
Posty: 648
Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
Płeć:

Postautor: taka_jedna » 25 cze 2004, 01:13

Nigdy bym zdradzić nie chciała, wydaje mi się że nigdy tego nie zrobię bo mam aż przesadne poczucie wiernosci...aż sie znajomi śmiali bo poznałam fajną paczkę ludzi gdzie wszyscy się całowali na powitanie w policzek...a ja mowię "mnie prosze nie całowac" ;) Jeden się odważył ale było mi jakos głupio, nawet po przyjacielsku :)
I wydaje mi się, że zdradzona nie byłabym w stanie zaufać ponownie. Może, gdybym bardzo bardzo kochała.
Jednak jeśli chodzi o obecny związek, to parę razy się zawiodłam mocno (nie chodziło tu o zdradę), oczywiscie przeprosił, wybaczyłam, obiecał ze nigdy wiecej, uwierzyłam, jest pieknie...ale ryska pozostała, czasem boli, już trudniej zaufać, a co dopiero zdrada? Nie...moja miłość nie jest chyba aż tak silna żeby wybaczyć coś takiego :/
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
Awatar użytkownika
thessi
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 27
Rejestracja: 27 gru 2003, 20:55
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: thessi » 25 cze 2004, 01:46

Była, fatalnie co tu duzo mówić nigdy już nie bedzie jak dawniej. :567:
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 25 cze 2004, 06:56

Wczoraj rozmawiałem pod blokiem z moją dziewczyną. Zaczęła coś wspominać o tym, że jej tata planuje ją i jej siostrę wysłać do Francji na 2 miesiące. Ona nie chce jechać. Powiedziała, że tu jest jej dobrze, a poza tym (raczej przede wszystkim :D) ... źle by się czuła beze mnie. :) Mi troszkę ciśnnienie podskoczyło na wieść o tym wyjeździe i powiedziałem od razu, że tęskniłbym cholernie. Tak naprawdę jednak pomyślałem sobie, że... mogłoby się skończyć to co trwa sobie w najlepsze i najcudowniejsze. Skończyć w jakiś tam sposób - ona kogoś pozna, na skutek długiej rozłąki wygaśnie uczucie jej do mnie. Takie tam czarne myśli mnie naszły.
Z drugiej strony patrząc - taki wyjazd byłby próbą dla nas. Jeśli byśmy ją przeszli i po jej powrocie padli sobie w ramiona z powodu zalegającej tęsknoty tak długi czas to bardzo dobrze. :)
Co ma to do zdrady? Dokładnie to, o czym pisała Sophie - pojechała sobie z kolegą, który się okazał być TYM JEDYNYM. Ja pomyślałem sobie, że mogłoby być podobnie. :(:(

Ale ona raczej nigdzie nie pojedzie. :)
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 25 cze 2004, 09:43

To po co w ogóle zaczynałes cokolwiek pisac ????????????????????????????????


A co Krzysiu miałem napisać? Jak to zrobiła, z kim i w jakiej pozycji? Adres jego też podać? Napisałem, że nie jest to przyjemne. To chyba powinno wystarczyć. Mogę jeszcze dodać, że tego się nigdy nie zapomni. Można to schować głęboko ale będzie się przypominało.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 25 cze 2004, 09:48

fish pisze:
To po co w ogóle zaczynałes cokolwiek pisac ????????????????????????????????


A co Krzysiu miałem napisać? Jak to zrobiła, z kim i w jakiej pozycji? Adres jego też podać? Napisałem, że nie jest to przyjemne. To chyba powinno wystarczyć. Mogę jeszcze dodać, że tego się nigdy nie zapomni. Można to schować głęboko ale będzie się przypominało.


Hmmm?? gdybyś miał lat 17 zrozumiał bym Twą ta wypowiedz , ale ze masz wiecej to nie kumam :550: :D
Interesowało by mnie jak i dlaczego do tego doszło !! a nie w jakiej pozycji , jak znam zycie to pewnie we wszystkich :D ;)
Zeby Cie nie dreczyło tak mocno! - zrób to samo !! :) a wszystko sie zrównowazy :D :D :D
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 25 cze 2004, 09:53

Nie Krzysiu, już jestem po rozwodzie dawno. Nigdy czegoś takiego nie zrobiłem i nie mam zamiaru. Taka zemsta to nie dla mnie. A jak do tego doszło? Kto to wie. Wina na pewno leży po dwóch stronach. Tylko kto jest bardziej winny???????
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 25 cze 2004, 09:55

fish pisze:Nie Krzysiu, już jestem po rozwodzie dawno. Nigdy czegoś takiego nie zrobiłem i nie mam zamiaru. Taka zemsta to nie dla mnie. A jak do tego doszło? Kto to wie. Wina na pewno leży po dwóch stronach. Tylko kto jest bardziej winny???????


I własnie to mnie interesuje !!!! musisz wiedzieć !!?? nie ma innej opcji ! :P
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 25 cze 2004, 10:00

Krzysiu z tego co mi przychodzi do głowy po pięciu latach to chyba jedynie to, że okazywałem za mało ciepła. Byłem innym facetem niz teraz. To jedyne chyba pozostaje bo w łóżku było nam dobrze, w domu robiłem wszystko, zajmowałem sie wiecej dzieckiem niż żona. A ona sie chyba zakochała. Ale wystawił ją po jakichś 5 miesiącach. Chciał sobie poużywać bezpiecznie ale jak złożyła pozew (bo ja tego nie zrobiłem) to się wycofał.
sallvadore
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 330
Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
Skąd: Trójmiasto
Płeć:

Postautor: sallvadore » 25 cze 2004, 10:50

Kurcze w takim razie zapytam sie jeszcze raz co zrobic zeby zatrzymac Kobiete przy sobie?! Jak jestes mily, czuly, okazukesz jest duzo ciepla to zdradzi z jakim cwaniakiem dobrym w gadce itp A jak jest stanowczy i kokretny (meski) to stwierdzi ze nie okazukesz jest cipela i tez zdradzi. To o co tu chodzi? :551:
sallvadore
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 330
Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
Skąd: Trójmiasto
Płeć:

Postautor: sallvadore » 25 cze 2004, 10:53

Emperor pisze:Wczoraj rozmawiałem pod blokiem z moją dziewczyną. Zaczęła coś wspominać o tym, że jej tata planuje ją i jej siostrę wysłać do Francji na 2 miesiące. Ona nie chce jechać. Powiedziała, że tu jest jej dobrze, a poza tym (raczej przede wszystkim :D) ... źle by się czuła beze mnie. :) Mi troszkę ciśnnienie podskoczyło na wieść o tym wyjeździe i powiedziałem od razu, że tęskniłbym cholernie. Tak naprawdę jednak pomyślałem sobie, że... mogłoby się skończyć to co trwa sobie w najlepsze i najcudowniejsze. Skończyć w jakiś tam sposób - ona kogoś pozna, na skutek długiej rozłąki wygaśnie uczucie jej do mnie. Takie tam czarne myśli mnie naszły.
Z drugiej strony patrząc - taki wyjazd byłby próbą dla nas. Jeśli byśmy ją przeszli i po jej powrocie padli sobie w ramiona z powodu zalegającej tęsknoty tak długi czas to bardzo dobrze. :)
Co ma to do zdrady? Dokładnie to, o czym pisała Sophie - pojechała sobie z kolegą, który się okazał być TYM JEDYNYM. Ja pomyślałem sobie, że mogłoby być podobnie. :(:(

Ale ona raczej nigdzie nie pojedzie. :)


Wiem co czujesz jestem w podobmnej sytuacji. Tez nad tym czasami mysle. Czas pokaze...
A jak uwazaja inni forumowicze ktorzy mieli juz taka rozlake??
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 25 cze 2004, 10:55

Kurcze w takim razie zapytam sie jeszcze raz co zrobic zeby zatrzymac Kobiete przy sobie?! Jak jestes mily, czuly, okazukesz jest duzo ciepla to zdradzi z jakim cwaniakiem dobrym w gadce itp A jak jest stanowczy i kokretny (meski) to stwierdzi ze nie okazukesz jest cipela i tez zdradzi. To o co tu chodzi?


Tego niestety nikt nie wie !! "Zła kobieta była" :)
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 25 cze 2004, 17:49

Co ma to do zdrady? Dokładnie to, o czym pisała Sophie - pojechała sobie z kolegą, który się okazał być TYM JEDYNYM. Ja pomyślałem sobie, że mogłoby być podobnie. (


dlatego tez czasem mysle sobie ze chciałabym juz byc kilka lat starsza byz nadal z tym z kim jestes teraz i miec ta pewnosc ze on=ten jedyny :) ale (na szczescie lub nie szczescie) tak łatwo nie jest trzeba wiele przejsc razem by wiedziec czy TEN jest własnie TYM :)
neffU
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 25 cze 2004, 18:21
Płeć:

Postautor: neffU » 25 cze 2004, 18:45

Ja opowiem Wam moj przypadek.
Jestem z dziewczyna 5 lat. Bylo nam fajnie choc jak w kazdym zwiazku problemy...czasem wieksze, czasem mniejesz, ale takowe zawsze wystpuja. Ostatnimi czasy jednak zaczelismy sie dobrze zgrywac i widzielismy ze zaczynamy stanowic naprawde udany zwiazek. Z biegiem czasu mieslismy coraz mniej monotonii i coraz bardziej czulismy ze sie kochamy!! NIestety mialem mozliwosc wyjazdu do daaaalekiego kraju, zarobienia pieniedzy i sciagniecia mej lubej. Jestem tu prawie pol roku i wiekszosc zwiazkow niestety wygasla :( Szkoda, ale najczesciej z winy obu stron...Moje zycie nie ukladalo sie jednak super i mialem problemy z odlozenim pieniedzy. Oddalalismy sie troche od siebie, ale nadal utrzymywalismy kontatk. W pierwszym okresie dziewczyna dostawala obledu jak nie pisalem 2 dni. Powoli zaczynalismy pisac mniej, co bylo dziwne zwazywszy ze zamonotwala sobie staly dostep do netu. Ciagle zabiegana, malo czasu, praca itp. Staralem sie pisac w miare mozliwosci. MOze za malo bo dostalem "pieknego" maila z informacja ze powinienem zrozumiec, ale ona juz chyba nie kocha, moze by zaiskrzylo jakby mnie zobaczyla, ale teraz lepiej byc przyjaciolmi... Szlag mnie trafil bo ufalem jej bezgranicznie i nigdy nie spodziewalem sie takiej wiadomosci. Wtedy jednak zdalem sobie sprawe ze albo posmakowala znow zycia jako singel lub pojawil sie ktos. No i dostalem obledu, bo zrozumialem ze mimo naszych wad i problemow chcielbym z nia byc. Zaczalem dzwonic, pisac, ale pierwsze kontakty byly podobne: moze lepiej dac spokoj, mozemy byc innymi ludzmi i sie nie pokochamy znow itp. Ja walczylem, pokazywalem jak mi zalezy, az zaplakala i powiedziala ze kocha i ze chciala sprawdzic czy kocham. Szczerze, to nie wierze i mysle ze bylo jedno z tego co napisalem, ale jesli zalozylem zdrade to przez moja wine i zrozumialem ze jesli ona wroci sama to znaczy ze popelnila blad. KOlejnym problemem jest fakt ze ona nie za bzrdzo chce pokazywac jak kocha, mimo ze mowi ze bardzo. To glownie ja zawalam noce i pisze, wysylam smsy, dzwonie...napisalem co mysle i jest mi naprawde ciezko. Dostalem odpowiedz ze sie postara mocniej.... Jak bedzie zobaczymy, ale czesto mimo ze jest ok nasz zwiazek wisi na wlosku, jedno slowo za duzo i moze nas nie byc...Co do zwiazku to pewnie zdrady cielesnej nie bylo, ale teraz mam kilka wnioskow: 1Co by sie nie stalo pozostawi blizne na bardzo dlugo, a zaufanie trzeba odbudowywac latami. Nie potrafie jej jeszcze do konca zaufac i czasami nadinterpretuje to co robi, nie chce dojsc do obledu. 2.nie ma osob ktore nie zdradza. W taki czy inny sposob (cielesnie, odejscie do innej osoby, wypalenie sie zwiazku itp)moze zrobic to kazdy tylko potrzebne sa odpowiednie warunki, trzeba wiedziec czy warto ratowac zwiazek czy lepiej odciac (tego nie wiem bo wcale nie jestem pewien do mojej sytuacji), 3.czasami zdrada wlasnie moze jesczze bardziej wzmocnic zwiazek, jesli obie strony zaakceptuja ze nawet jesli doszlo do tego to nie z calkowitego braku milosci, a moze np z braku zainteresowania i ze potrafia powoli i zmudnie odbudowywac zaufanie do patrnera. 4.Jesli jedziesz daleko to nie mow moze, mow na pewno, pokaz naprawde najwiecej jak potrafisz, zaskocz partnera swoja milosci i pozadaniem. Po rozstaniu pozostaje mnoooostwo czasu na myslenie i dochodzi sie do obledu. Nie wiem dlaczego ale najczesciej strona ktora zostaje. Pozostawajcie w ciaglym kontakcie, maile smsy, telefony. Pokazujcie sobie o 100% wiecej milosci niz w domu. Teraz slowa zastepuja czyny ,a kazdy ma mozliwosc pojscia samotnie na disco... Dajcie z siebie wszystko zeby pokazac uczycie, ale nie robcie tego jednostronnie, bo wtedy druga polowica stwierdzi ze zawsze ma Was pod reka i jak piesek sluzycie miloscia...pokazujcie sobie milosc jakbyscie sie dopiero co poznali, bo jesli bedzie okazja to Wy lub polowica zastanowi sie co traci...i oby stwierdzila ze nie warto ryzykowac pieknego zwiazku... 5.Taka rozlaka to sposob na sprawdzenie czy to milosc czy przyzwyczajenie. Jesli bedziecie mysleli to milosc, a jesli wejdziecie w zycie nie myslac o partnerze to przyzwyczajenie...niestety
Co Wy myslicie na temat ten?
M
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 25 cze 2004, 19:33

sophie pisze:
sallvadore pisze:
Emperor pisze:Wczoraj rozmawiałem pod blokiem z moją dziewczyną. Zaczęła coś wspominać o tym, że jej tata planuje ją i jej siostrę wysłać do Francji na 2 miesiące. Ona nie chce jechać. Powiedziała, że tu jest jej dobrze, a poza tym (raczej przede wszystkim :D) ... źle by się czuła beze mnie. :) Mi troszkę ciśnnienie podskoczyło na wieść o tym wyjeździe i powiedziałem od razu, że tęskniłbym cholernie. Tak naprawdę jednak pomyślałem sobie, że... mogłoby się skończyć to co trwa sobie w najlepsze i najcudowniejsze. Skończyć w jakiś tam sposób - ona kogoś pozna, na skutek długiej rozłąki wygaśnie uczucie jej do mnie. Takie tam czarne myśli mnie naszły.
Z drugiej strony patrząc - taki wyjazd byłby próbą dla nas. Jeśli byśmy ją przeszli i po jej powrocie padli sobie w ramiona z powodu zalegającej tęsknoty tak długi czas to bardzo dobrze. :)
Co ma to do zdrady? Dokładnie to, o czym pisała Sophie - pojechała sobie z kolegą, który się okazał być TYM JEDYNYM. Ja pomyślałem sobie, że mogłoby być podobnie. :(:(

Ale ona raczej nigdzie nie pojedzie. :)


Wiem co czujesz jestem w podobmnej sytuacji. Tez nad tym czasami mysle. Czas pokaze...
A jak uwazaja inni forumowicze ktorzy mieli juz taka rozlake??



Ja w sierpniu wyjeżdżam na cały semestr też do Francji. Mój diabeł tasmański zostaje tutaj... :/ Wiem jedno, ja go nie zdradzę. Nie ma takiej opcji. Może odwiedzi mnie tam i będzie przez tydzień. Musi, bo ja nie wytrzymam tyle bez niego... :D Będę regularnie umierać i odliczać dni do powrotu. I tylko moja mama nie bedzie się cieszyć jak wrócę po 1 semestrze, gdyż ona chciałaby bym została tam na rok. NIE MA MOWY!!
A co najgorsze, jak już tam bedę, bedzie nasza rocznica i nasze urodziny (mamy tego samego dnia) :/


PObozne zyczenie !!! :D jak tylko zjawi sie ktos kto bedzie umiał sie jak sie to mówi zakrecic , to przepadłas ! ;) :D
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 25 cze 2004, 19:46

krzys pisze:PObozne zyczenie !!! :D jak tylko zjawi sie ktos kto bedzie umiał sie jak sie to mówi zakrecic , to przepadłas ! ;) :D



Nie przepadnę, po prostu to wiem. Gdybym była jeszcze z moim ex'em, to na pewno bym się na wyjeździe zabawiała. Jednak ten związek, to już zupełnie inna sprawa. Od jakiegoś czasu niemalże regularnie (w sklepie, na stacji a nawet na ulicy) zaczepiają mnie rózni faceci. Mnie to tylko smieszy. Zwłaszcza, jak koleś po raz n-ty pyt czemu się już nie spotkamy... :D Owszem, niektórzy francuzi są nieźli (wiem z doświadczenia :p), ale mnie to nie rusza. Bo mój mężczyzna jest jedyną osoba, z którą chcę być. Nawet do konca życia... A pomyslec, że jeszcze rok temu wizja bycia z kimś na dłużej na stałe była porażająca - zawsze byłam wolnym ptakiem, co powodowało, że kilku facetów miało złamane serce. Jednak tego jednego nie chcę ranic, a nawet jak ma problemy strasznie chciałabym wziąć je na siebie. Bo go kurde kocham :D
Ostatnio zmieniony 17 lis 2004, 19:35 przez sophie, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 25 cze 2004, 22:09

Sophie - dodałaś mi otuchy. :D:D:D Nasz staż to dopiero 7 miesięcy. Ja czuję, ona czuje, że już będziemy razem. Nie piszę jednak więcej, by nie zapeszyć ;)

Tak sobie pomyślałem, że jeśli by nam się miał zdażyć wyjazd jednoosobowy gdzieś tam to tylko dla pieniędzy, lub jakichś innych wymiernych, "ziemskich" korzyści. I oczywiście nie na zbyt długo. Zobaczymy jak los i czas zweryfikuje te "postanowienia".
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 268 gości