poczciwyIgnacy pisze:Uczucia to sprawa zdecydowanie bardziej sliska i mniej pewna. Uwazam, ze nie mozna planowac swojego zycia w oparciu o kobiete, tzn. doprowadzac do sytuacji, w ktorej po rozstaniu sie nasz swiat lezy w gruzach. Wazne, aby miec satysfakcjonujaca prace, pasje, hobby i.t.d.
Ech, spóźniłeś się z tym balsamem na rozdarte serce tragicznego kochanka... Tyle tylko, że to, co napisałeś, powinno być raczej oczywiste, a więc nie podlegające wykładni. W temacie zresztą bardziej chodzi o to czy kobieta ma prawo przeszkadzać w urzeczywistnianiu wizji jej mężczyzny, co w świecie "szczerych uczuć" [ ], w którym jak mniemam nikt nikogo nie przymusza do niczego, jest już czymś więcej niż tylko płomienną manifestacją własnego "ja". Jest nadużyciem, ponieważ zakłada, że jedna strona może wygrać tylko kosztem drugiej. A ponieważ obie strony mają równe prawo do swych równie skrajnych wizji: praktycznie nie ma miejsca na kompromis. Albo nurkowanie w oceanie albo z zlewie z brudnymi garami. Ja w tym miłości nie widzę, a więc i problemu w gruncie rzeczy takoż.
poczciwyIgnacy pisze:Kobiety przychodza i odchodza, kobiety sa zmienne. Ale i tak zawsze sie jakas „nawinie” pod reke.
Niesamowite. ...Poczekaj aż poznasz Teda. Będzie zachwycony.