agnieszka.com.pl • wspolne wakacje
Strona 1 z 3

wspolne wakacje

: 17 lip 2005, 11:50
autor: abcd
Jestem z nią prawie 3 lata. Ostatni rok byl ciezki, bo widywalismy sie tylko w weekendy i swieta. Teraz sa wakacje i amy okazje byc dluzej razem. Moja dziewczyna pracuje, a ja nie. Z tego powodu niemoze ze mna pojechac na wakacje ze znajomymi a mi na tym wyjezdzie bardzo zalezy. Kiedy tylko poruszam ten temat zaczynaja sie klotnie. Ona nie pozwala mi zebym jechal, powiedziala wrecz ze jesli pojade do mnie zostawi.
Co powinienem zrobic ? Zalezy mi na niej. Dla mnie ten wyjazd nie oznaczalby ze mi na niej nie zalezy. Nie znaczy ze jej nie kocham, po prostu chce miec wakacje a nie siedziec cale 3 miesiace w domu, ona mi jednak nie pozwala jechac.

: 17 lip 2005, 12:08
autor: prien
Sorry ale musze to powiedzieć :| Dziewczyna Cie po prostu nie kocha :| Jak się kogoś kocha to ma się do niego zaufanie i nie liczy się tylko własny interes. Powinna Ci pozwolić pojechac, ponieważ twoje szczęscie powinno sie dla niej liczy. No chyba że w czasie trwania waszego związku zrobiłeś coś co jest podstawą jej braku zaufania :> ?

: 17 lip 2005, 12:16
autor: abcd
Mysle ze nie. Pytalem ja dlaczego nie chce pozwolic mi jechac. Nie chodzi o brak zaufania. Chodzi o to, ze ona chce jak najdluzej byc ze mna. Pytalm ja czy moj wyjazd oznaczalby dla niej ze jej nie kocham albo ze mi na niej nie zalezy. Odpowiedziala: "Po prostu nie zaakceptuje tego ze chcesz tam jechac". To taka.... upartosc.
Przez ostatnie 9 miesiecy robilem dla niej wszystko: rezygnowalem ze wszystkich imprez, przyjemnosci, wyjazdow z kolegami - tylko po to zebym kazda wolna cwile mogl spedzac z nia. Teraz kiedy sa wakacje i mozemy sie spotykac codziennie jest inaczej.
Ona po prostu uwaza ze nie powinienem jechac bez niej. Pojde nawet dalej.... chce zebym przyjezdzal do niej codziennie do pracy.
Czuje sie troche jak frajer. Chce miec choc odrobine wolnosci. Denerwuje mnie faktm, ze ona ma prace i ja musze sie pod to podporzadkowac.
Mysliie ze takie wyrzeczenia, poswiecenia i rezygnowanie ze wszystkiego dla drugiej osoby to cos dobrego ?

: 17 lip 2005, 12:22
autor: Nick
Z tym przyjezdzaniem do pracy to przesada! Mozesz ją czasami odwiedzic jezeli jest taka mozliwosc ale spontanicznie a nie codziennie w samo poludnie meldunek musisz jej skladac. Z tym wyjazdem na wakacje...
A moze ona Cie bardzo kocha i boi sie ze zrobilbys cos co nie powinienes, ew. spodoba Ci sie inna itp.itd.
Ja bym swojej dziewczynie nie pozwolił bezemnie jechac na wakacje samej ale ja jestem dziwak


P.S nie moze wziasc sobie urlop, wolne itp ?

: 17 lip 2005, 12:23
autor: Sir Charles
abcd pisze:"Po prostu nie zaakceptuje tego ze chcesz tam jechac".

Wiedzma <boje_sie>
abcd pisze:Przez ostatnie 9 miesiecy robilem dla niej wszystko: rezygnowalem ze wszystkich imprez, przyjemnosci, wyjazdow z kolegami - tylko po to zebym kazda wolna chwile mogl spedzac z nia. Teraz kiedy sa wakacje i mozemy sie spotykac codziennie jest inaczej.
(...)chce zebym przyjezdzal do niej codziennie do pracy.

Chlopie! Rozpusciles ja jak dziadowski bicz (tak to sie mowi? :D ) to teraz masz tego efekty. Zbierasz wlasnie plony swojej dobroci, oddania i poswiecenia. :]
abcd pisze:Czuje sie troche jak frajer. Chce miec choc odrobine wolnosci.

Troche? Odrobine? <pijak>

Cos strasznego, ze mozna sie tak dac pod pantofel wsadzic <pijak>

Z ta konkretna osoba, chyba juz nie bedzie sie dalo wyprostowac wszystkiego, bo za bardzo sie przyzwyczaila do wygodnictwa... Tak mi sie wydaje :)

: 17 lip 2005, 12:25
autor: abcd
Niestety urlop nie wchodzi w gre. Jesli chodzi o to ze spodobalaby mi sie inna dziewczyna to chyba nie jest powod. Jestesy ze soba 3 lata i ona wie, ze bardza ja kocham i ze mi zalezy. To nie chodzi o jakas zazdrosc, ale o sam fakt, ze pojade sam, bez niej.

: 17 lip 2005, 12:32
autor: lilith
abcd pisze:Ona nie pozwala mi zebym jechal, powiedziala wrecz ze jesli pojade do mnie zostawi.


Śmieszne... alebo raczej żałosne. Co to znaczy, że nie pozwala?! Sorry, ale jakoś sobie nie wyobrażam, żebym zabroniła komuś jechać tylko dlatego, że ja nie mogę. Dla mnie to jakaś bzdura i chyba trochę chory układ.

: 17 lip 2005, 12:42
autor: Runa
A ja myślę, że się od Ciebie trochę uzależniła. Dla niej to Ty jesteś wakacjami <skoro musi pracować, to przynajmniej chce Cię mieć jak najczęściej przy sobie> kłótniami się kończą wasze dyskusje o Twoim wyjeździe dlatego, że jeśli ma świadomość że ją kochasz, to mimo to podświadomie boi się że się Tobie już znudziła... a Ty swoim pragnieniem odpoczęcia od niej mimowolnie jej obawy potwierdzasz...
----> patowa sytuacja

To tylko taka moja teoria, bo nie jestem ekspertem i nie mam zbyt wielkiego doświadczenia, ale ja dość długo mam "lubego" daleko od siebie i jest to naprawdę nie do wytrzymania :(( <mysli>

: 17 lip 2005, 12:51
autor: GNRose
Bajtek pisze:Ja bym swojej dziewczynie nie pozwolił bezemnie jechac na wakacje samej ale ja jestem dziwak

W sumie chyba nie Ty jeden, Bajtek ;)

Runa pisze:patowa sytuacja

Tez mi sie tak wydaje :/ Zwiazek z kims polega na nieustannych wyrzeczeniach, kompromisach. Problem jednak w tym, ze OBIE strony musza sie na nie zdobyc. Poki co z Twojej relacji wynika, ze tutaj to przede wszystkim Ty dajesz, ustepujesz ect. To da sie zmienic, ale to wymaga zazwyczaj troszke czasu i wielu rozmow. No, chyba ze postawisz kiedys sprawe na ostrzu noza, mowiac, co Cie boli i co Ci sie nie podoba w zwiazku. Z tymi wakacjami czasu zbyt wiele nie masz, wiec jedynie to pozostawaloby ew., ale skutki ciezko przewidziec...

: 17 lip 2005, 14:58
autor: abcd
To ona stawia sprawe na ostrzu noża. Jedziesz - nie jestemy razem. Stwierdzilem ze ustapie jej i nie pojade. I co uslyszalem ? Ze teraz to i tak nie ma juz znaczenia bo ja chce tam jechac a nie powinienem nawet chciec. Bylem juz 4 dni sam nad morzem ze znajomymi (tez po ciezkich klotniach) i wg niej to powino mi starczyc. (Nienawidze jak ktos mowi mi co mi starczy a co nie). Chcialbym jechac ze znajomymi i byc z nia, ale ona nie potrafi tego pogodzic. Zupelnie nie rozumiem takiego myslenia i nawet nie wiem jak z nia gadac, jakich argumentow uzyc.

: 17 lip 2005, 15:22
autor: Sir Charles
abcd pisze:I co uslyszalem ? Ze teraz to i tak nie ma juz znaczenia bo ja chce tam jechac a nie powinienem nawet chciec.

No to chyba logiczne, ze jedziesz? :>

A ta kobieta, powinna sobie dokleic wasika pod nosem. <aniolek2>

: 17 lip 2005, 15:36
autor: Runa
Ta kobieta chce mieć Cię tylko dla siebie.

Jedź - porozmawiasz z nią jak wrócisz.

Stęskni sie za Tobą to moze nie będzie taka twarda, zwłaszcza jak sie przekona że nic sie zlego nie stało, nie zdradziłes ja i nadal czujesz to co przedtem. Tylko nie zapomnij o niej w trakcie wyjazdu ;-) Jakieś miłe smsy czy częste sygnałki - zawsze mile widziane :)

: 17 lip 2005, 15:37
autor: prien
Runa pisze:A ja myślę, że się od Ciebie trochę uzależniła. Dla niej to Ty jesteś wakacjami <skoro musi pracować, to przynajmniej chce Cię mieć jak najczęściej przy sobie> kłótniami się kończą wasze dyskusje o Twoim wyjeździe dlatego, że jeśli ma świadomość że ją kochasz, to mimo to podświadomie boi się że się Tobie już znudziła... a Ty swoim pragnieniem odpoczęcia od niej mimowolnie jej obawy potwierdzasz...
----> patowa sytuacja

Jest w tym troche prawdy. <browar> Jednakże to nie tłumaczy tego że ona w tej chwili mysli tylko o sobie. Rzeczywiście ją strasznie rozpuściłeś i powinieneś mocno tupnąć nogą i pokazać że związek opiera się na partnerstwie.

abcd pisze:To ona stawia sprawe na ostrzu noża. Jedziesz - nie jestemy razem. Stwierdzilem ze ustapie jej i nie pojade. I co uslyszalem ? Ze teraz to i tak nie ma juz znaczenia bo ja chce tam jechac a nie powinienem nawet chciec. Bylem juz 4 dni sam nad morzem ze znajomymi (tez po ciezkich klotniach) i wg niej to powino mi starczyc. (Nienawidze jak ktos mowi mi co mi starczy a co nie). Chcialbym jechac ze znajomymi i byc z nia, ale ona nie potrafi tego pogodzic. Zupelnie nie rozumiem takiego myslenia i nawet nie wiem jak z nia gadac, jakich argumentow uzyc.

W takim wypadku nie wiem jaką wartość ma dla niej wasz zwiazek ale chyba niewielką. Tak sie po prostu sprawy nie stawia!!! Wiesz ja na twoim miejscu bym zaryzykował. Powiedział że jeżeli tak stawia sprawę to ok i jedziesz! Jeżeli zrozumie że jej zachowanie było nie w porządku to po twoim powrocie wszystko powinno wrócić do normy, jeżeli nie to znaczy że jej już za bardzo nie zależało. :|

: 17 lip 2005, 18:30
autor: lizaa
jedz:) niehc sie nauczy kto rzadzi w zwiazku :P

a tak serio to co to za kobieta ktora nie ufa swojemu Facetowi? :D

: 17 lip 2005, 18:57
autor: Kamela12
charlie81 pisze:abcd napisał/a:


Chlopie! Rozpusciles ja jak dziadowski bicz (tak to sie mowi? ) to teraz masz tego efekty. Zbierasz wlasnie plony swojej dobroci, oddania i poswiecenia.
abcd napisał/a:

Właśnie - babę trzeba krótko :))))) :D Inaczej będzie jak widzisz. Jedź - jaby Cię kochała to by zrozumiała, nie wyobrażam sobie takiego ukłądu.

: 17 lip 2005, 19:59
autor: jamaicanflower
Runa podsuwa optymistyczne wytlumaczenie:
dziewczyna tak bardzo Cie "pokochala", ze panicznie boi sie Cie stracic (z oczu), nie wyobraza sobie dnia bez Twojej obecnosci, bo wie, ze traci wtedy kontrole, a z tego, co piszesz bardzo lubi ja miec, chyba nawet bardziej niz Ciebie :(
charlie81 pisze:Cos strasznego, ze mozna sie tak dac pod pantofel wsadzic

nie znasz sie Charlie <aniolek2> niektorzy to nazywaja prawdziwa miloscia <boje_sie> <pijak>
czy to nie jest szantaz emocjonalny? <bicz2> Skoro gotowa jest ryzykowac rozstanie z Toba, szantazujac Cie, bo jesli sprobujesz cieszyc sie zyciem i wakacjami z dala od niej, to koniec, to jest to koniec :(
abcd pisze:I co uslyszalem ? Ze teraz to i tak nie ma juz znaczenia bo ja chce tam jechac a nie powinienem nawet chciec.

w takim razie, nawet jak ostatecznie nie zerwalaby z Toba, to powiedz jej:
"teraz to i tak nie ma juz znaczenia, bo chcialas ryzykowac rozstanie, a nie powinnas nawet tego chciec!!

bo kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Gorzej z wykonaniem, bo jest maly problem: Ty ja kochasz...
jedz, zapewniaj regularnie o tym, ze nic sie nie zmienia, jak wrocisz "czysty", odsuniesz od siebie wszystkie podejrzenia (zdrada, nuda, chwilowa separacja), ktore ja byc moze zaslepily, no i odzyskasz
abcd pisze:choc odrobine wolnosci

a ze:
charlie81 pisze:Rozpusciles ja jak dziadowski bicz

to trzeba teraz z kobietka metoda malych kroczkow, langsam, aber sicher :)
powodzenia <3m_się>

: 17 lip 2005, 21:18
autor: abcd
dzis jeszcze dowiedzialem sie, ze jest na mnie zla, ze na ostatni wypad bez niej wzialem ze soba gitare. Czemu ? Bo jej nie chcialem grac kiedy mnie o to prosila (nie bylo czasu albo zapominalismy o tym).
Wiem, ze powinienem sobie dac z nia spokoj i pokazac jej ze robi zle. Ale bylo miedzy nami tez duzo dobrego... tego mi najbardziej szkoda. Kiedy pomysle ze moglbym zyc bez niej to chce mi sie plakac. Ale jakos bede sobie z tym musial dac rade.

Acha i jesli ja tam pojade to jestem pewien ze ona nie wroci. To juz naprawde bedzie koniec, znam ja, jest uparta.
Ehhh te kobiety.
PS kobieta jest jak strzała: wpada w oko, przeszywa serce, dziurawi kieszeń i wychodzi bokiem :-)

: 17 lip 2005, 21:22
autor: Sir Charles
abcd pisze:Wiem, ze powinienem sobie dac z nia spokoj i pokazac jej ze robi zle. Ale bylo miedzy nami tez duzo dobrego...

Wiesz chyba jak to jest z lyzka dziegciu w beczce miodu... :>

: 17 lip 2005, 21:40
autor: Zielonowłosa
Twoja dziewczyna jest cholerną egoistką. Przepraszam za bezpośredniość, ale jak tam można w ogóle? Jak przysłowiowy pies ogrodnika, sama nie może, ale nikomu nie da. Czy wyjazd na wakacje jest wystarczającym powodem do zakończenia związku? Zastanów się nad jej uczuciami względem Ciebie, bo ja miałabym tu pewne wątpliwości.
A jak już tak koniecznie musi dominować, to niech sobie chomika kupi- on na pewno się nie sprzeciwi niczemu.

: 17 lip 2005, 23:42
autor: ___ToMeK___
az strach pomyslec jak bedzie reagowala w przyszlosci na wyjazd meza na delegacje... :D

: 17 lip 2005, 23:57
autor: prien
Hydra i tyle... Doskonały przykład Famme Fatale... Drogie panie skąd sie bierze w was tyle nieczułości dla tego ukochanego? :| To już nie jest pierwszy przykład przedmiotowego podejścia kobiety do niby ukochanego mężczyzny :|

: 18 lip 2005, 00:43
autor: Mysiorek
___ToMeK___ pisze:jak bedzie reagowala w przyszlosci na wyjazd meza na delegacje...

Jak to jak?... Sodoma i Gomora :P:P
Albo nie ;P

: 18 lip 2005, 00:44
autor: abcd
to niestety bardzo boli. Szkoda ze strace ja z powodu jakiegos glupiego wyjazdu na mazury ale przeciez nie moge wszystkiego rzucic tylko dla niej, chce miec tez swoje zycie, chce miec nadal swoich znajomch, nie moge ich olać z powodu kobiety bo to nie jest tego warte.
Dla mnie (i nie tylko) sprawa jest oczywista ale niestety ona tego niegdy nie zrozumie. Pewnie z tego zwiazku juz nic nie bedzie (a szkoda, bo po 3 latach bycia razem ciezko sie rozstac) ale mam nadzieje, ze jakies wnioski ona z tego dla siebie wyciagnie.

: 18 lip 2005, 00:49
autor: Runa
Źle się nastawiasz - co będzie to będzie - zobaczy się później <tj popowrocie>
Jak bedziesz ciągle o tym myślał to wyjazd nie zapewni Ci tego co powinien :)

: 18 lip 2005, 02:26
autor: GNRose
___ToMeK___ pisze:az strach pomyslec jak bedzie reagowala w przyszlosci na wyjazd meza na delegacje... :D

Ciekawe, jak zareaguje maz, kiedy sie w koncu wyrwie na pare dni <aniolek2>

: 18 lip 2005, 10:44
autor: Kamela12
abcd pisze:to niestety bardzo boli. Szkoda ze strace ja z powodu jakiegos glupiego wyjazdu na mazury

Nie przez tą ja stracisz, tylko przez to, że ona Ci nie ufa i nie potrafi zrozumieć - moim zdaniem ten zwiazek z miłością nie ma nic wspólnego .Ja bym to wszystko próbowała rozwiązać szczerą rozmowa.

: 18 lip 2005, 11:06
autor: karmen
hmmm mój facet nawet na piffko by beze mnie nie poszedl a juz nei wspomne o wakacjach hehe na szczescie w tym roku nam sie uda wyjechac razem ....

abcd no cóż.... czas pokaze... jesli do tej pory rezygnowałes z innych przyjemnych rzeczy dla niej a teraz ona nie potrafi tego docenić... mysle że warto pojechać na te mazury...

: 18 lip 2005, 11:48
autor: ptaszek
i ja dodam swoją opinię:
rozumiem, że Twoja dziewczyna może być rozgoryczona faktem, że ona będzie siedzieć w pracy a Ty w tym czasie będziesz się dobrze bawić na wakacjach z przyjaciółmi... Mimo wszystko jednak uważam, że tak sprawy stawiać nie powinna. Czy w miłosci w ogóle można stawiać ultimatum? Myślę, że gdyby Cię kochała naprawdę, nie mówiłaby "wakacje albo ja". Bo czym jest w końcu parę dni w stosunku do 3 lat?
(może by to trochę inaczej wyglądało jakbyś wcześniej coś przeskrobywał, ale tak....)

: 18 lip 2005, 12:01
autor: rrq
Swoja dziewczyne puściłem samą na wakacje, ona dostała urlop ja nie. No szarpie mnie wśrodku jak cholera, bobmarduje ja sms-ami i telefonami. Ale jak ma zrobić coś głupiego to nieważne gdzie.

I nie chodzi tu o zaufanie bo każdy pod nieobecność swojej połówki bedzie miał chore schizy. Chodzi o to by nie ograniczać siebie nawzajem, skora Ona uwąza ze może i wypada jej jechac samej OK. Oczywiście zna moje zdanie, jeden głupi wybryk zakończy ten zwiazek, mimo czułości, miłości sexu i takich tam.

Mysle, że powinieneś jechać bo to taka decydująca akcja jak zostaniesz pantofel murowany.. choć chcetnie poznał bym jej zdanie - może zaproś ją na forum?? masz czyste sumienie = starczy Ci odwagi.

Pozdrawiam

: 18 lip 2005, 12:14
autor: Kamela12
rrq pisze:może zaproś ją na forum?? masz czyste sumienie = starczy Ci odwagi.

popieram, równiez ciekawa jestem jej podejścia do sprawy.