Ślub...kościelny vs cywilny

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Re: Ślub...kościelny vs cywilny

Postautor: ptaszek » 19 gru 2005, 18:58

_Asica_ pisze:..czy oba są tak samo ważne??! Jakie macie podejście do tych całych ceremonii? Czy ślub kościelny nadal jest tak ważny jak kiedyś? Czy można się bez tego obejść...No sama nie wiem! :?

Pewnie, że się można obejść. Ale na czym innym rzecz polega. Kwestia wiary i zapatrywań.

Ja sobie nie wyobrażam jedynie ślubu cywilnego. Najważniejszy jest dla mnie kościelny. Nie pojmuję tego w taki sposób, że "jakiś głupi klecha będzie mi gadać o miłości i wyduszać pieniądze". Dla mnie ma znaczenie zupełnie coś innego.
Niektórzy uważają, ze ślub kościelny nakłada na człowieka zbyt ciasne węzły. No pewnie, w końcu cywilne rozwiązuje się bez trudu ;) (jak to pisała Musierowicz)
Natomiast co do płacenia księdzu określonej kwoty, to jestem w tej kwestii nieprzychylna. Zwłaszcza, jak nie mówi księżulo "co łaska" ale z grubej rury, np. "1000 zł". Jeśli na takiego niechcący trafię, to podziękuję.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 19 gru 2005, 19:08

Mi ksiadz nawet nie chcial powiedziec ile trzeba zaplacic za slub. Stwierdzil, ze to dobrowolna ofiara. Dopiero po usilnych nagabywaniach stwierdzil, ze srednio mlodzi daja jakies 500. Ale usilnie zaznaczal, ze to tylko orientacyjna wartosc i ze jesli kogos nie stac i da mniej to tez spokojnie slubu udzieli. Bardzo mi sie podobalo jego podejscie :D
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 19 gru 2005, 19:22

No i o to chodzi. Moja siostra zapłaciła 300. Ksiądz w ogóle o jakiejkolwiek zapłacie zapomniał :] Moim zdaniem powinno być co łaska. No bo gdzie ja jestem, w sklepie czy w kościele?
A tak w ogóle ktoś wyżej napisał, że nie lubi przytłaczającej atmosfery kościołów... A to zależy :) Czasem kościoły mają w sobie życie. Np. mój :) (a raczej ten, do którego chodzę, a nie do którego parafii należę). Ślub mojej siostry był naprawdę piękny. I wcale nie było drętwo :) Świetny ksiądz, piękna oprawa muzyczna, po przysiędze i nałożeniu sobie obrączek były brawa i "fanfary" :P Pamiętam, że w pewnym momencie się rozryczałam. Ogólnie bardzo miło to wszystko wspominam. Żeby jeszcze kiedyś podobny dzień się powtórzył... :)
Z drugiej strony jednak odnoszę wrażenie, że prawdziwa istota tego wszystkiego została przytłoczona przez niektóre rzeczy.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 19 gru 2005, 22:25

spooky27 pisze:Uwazam, ze nie mam prawa odbierac dziecku mozliwosci, jaka jest katolicyzm, tzn. chce zapewnic mu chrzest jako pierwszy i najwazniejszy sakrament. Po osmiu latach zapewnie tez pierwsza komunie. A potem wybor nalezy do niego.

Prawa odbierac mozliwosci... <pijak>

Wyraz sie jasno - zrobisz tak, dlatego ze sama wierzysz, a nie dlatego, zeby mu "nie odbierac mozliwosci". A ja nie widze do tego najmniejszego powodu. Naprawde nie rozumiem dlaczego mialbym chrzcic swoje dziecko :|
spooky27 pisze:Nie moge wrecz uwierzyc, ze tak wszyscy jestescie nowoczesni, niezalezni i w ogole samodecydujacy o sobie. A ilu z Was nie jest ochrzczonych? Zapytajcie starych czy mieli w ogole mozliwosc nieochrzczenia.

Jestem ochrzczony, Ale zamierzam w nieodleglej przyszlosci dokonac apostazji czyli formalnego wypisu z Kosciola. Wychodze z zalozenia, ze jak sie powiedzialo A to trzeba powiedziec B.
spooky27 pisze:nie zdajecie sobie sprawy z potegi wpywu RODZINY, czyli bliskich i znajomych krolika

To ja chyba nie zdaje sobie w takim razie sprawy pod jak okrutny pantofel mentalny mozna sie samemu wepchnac, jak mozna dac sobie RODZINIE wejsc na glowe. Ale ja sobie tego zrobic nie dam. Mam nadzieje.
soul of a woman was created below
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 19 gru 2005, 22:47

Sir Charles pisze:To ja chyba nie zdaje sobie w takim razie sprawy pod jak okrutny pantofel mentalny mozna sie samemu wepchnac, jak mozna dac sobie RODZINIE wejsc na glowe. Ale ja sobie tego zrobic nie dam. Mam nadzieje.

Sir_Charles, zapytam z ciekawości, jak spędzisz tegoroczną Wigilię?
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 19 gru 2005, 23:58

A mi ksiądz cennik wyciągnął - jak wyciągnął to ja go chciałem wyciągnąć zza tego bufetu. Wziąłem zaświadczenie do innego kościółka i było co łaska.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 20 gru 2005, 00:40

Ja chrzcić będę bom wierząca.
Gdybym byłanie wierzaca bym nie chrzciła. Dziecko ma prawo samo sobie wybrac wiare kiedy do tego dojrzeje badz nie wybrac wcale.
Z tym, ze ja zamierzach chowac na katolika to i chrzest bedzie.
A co do "na kocia lape" to niech se beda ja preferowac nei chce. Ślubu bowiem nie kratuje jak jakiegos petania tylko jako swiadoma decyzje, ktrej z odpowiednim czlowiek chce.
A bycia teista i chrzczenia nie kumam.Po cholere chrzest skoro nie chce sie potem w katolickim duchu chowac?Bez sensu.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 20 gru 2005, 01:20

Elspeth pisze:jesli o mnie chodzi to ksiadz do slubu jest mi zbedny, sakrament malzenstwa jest zawierany miedzy dwojgiem ludzi w obecnosci BOGA a nie ksiedza

Zgadzam sie! <browar> Ale poniewaz inaczej ksiadz by kasy nie dostal, to KRK nie uznaje takich malzenstw. I dlatego ja nei uznaje sie za katolika :)
Sir Charles pisze:Ale zamierzam w nieodleglej przyszlosci dokonac apostazji czyli formalnego wypisu z Kosciola. Wychodze z zalozenia, ze jak sie powiedzialo A to trzeba powiedziec B
Trzeba nad tym pomyslec <browar>

Jaki slub wezme? Pewnie cywilny i koscielny. Tylko nie taki koscielny jak sie to potocznei rozumie.
Czy ochrzcze dziecko? To ciekawe, bo zwyczaj jest, by chrzczic niemowlaki. Niby po to zeby do piekla nie szly jako nieochrzczone a to g... prawda. Chdozi o to by od malutkiego chowac sobie klienta co daje na tace. Bo jak wychowywany jest w stylu chrzest, komunia itd to potem z przyzwyczajenia tak zostaje i wiara nie ma tu nic do rzeczy. I czesto lazi do tego kosciola i daje na tace. A jak by w razie mial wybor, jako dorosly czlowiek, to pewnie wybralby islam albo cus, ale raczej nie katolicyzm :)
Awatar użytkownika
Orbital
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 228
Rejestracja: 12 maja 2005, 18:41
Skąd: skosmosu
Płeć:

Postautor: Orbital » 20 gru 2005, 04:02

moon pisze:Dziecko ma prawo samo sobie wybrac wiare kiedy do tego dojrzeje badz nie wybrac wcale.

moon pisze:Z tym, ze ja zamierzach chowac na katolika to i chrzest bedzie.


Co za absurd! To co piszesz, to jest sprzeczność.

Dla mnie akurat chrzest dziecka w wieku niemowlęcym jest równoznaczny z gwałtem.

Skąd to porównanie?

Otóż pewne rzeczy w naszym życiu są nieodwracalne:
Zgwałcona kobieta, choć wyjdzie cało z gwałtu, będzie pamiętała ten gwałt do końca życia. Człowiek, który zabił drugiego człowiek też będzie pamiętał o tym co zrobił do końca swych dni. Ta zgwałcona kobieta, ten człowiek, który zabił..to co się stało w ich życiu jest nieodwracalne, to jest brzemie które będą nosić do końca życia na swoich "barkach".
Ludzie w wieloma rzeczami sobie potrafią poradzić, ale nie z wydarzeniami, których nie można już odwrócić, cofnąć, zmienić czy naprawić (wykluczając wydarzenia spowodowane naturalną koleją rzeczy). To jest po prostu coś co wychodzi ponad nich.

Też zostałem ochszczony jak byłem jeszcze niemowlakiem, nie pamiętam tego i wiem że nie mogłem nic zrobić aby temu zapobiec.
Nikt mi nie dał żadnej szansy, aby wybrać! Gdy o tym pomyśle to czuję się niewiele lepiej od ludzi, o których wyżej napisałem.
Ktoś powie "przecież nic Ci się nie stało, czym się przejmujesz, to tylko chrzest"..heh..dla większości pewnie tak jest, ale nie dla mnie.
Gdy mnie ochszczono odebrano mi coś bardzo cennego - Wolność duchową. Naznaczono mnie, przypisano do danej wiary - krótko mówiąc zostałem potraktowany jak rzecz, jak przedmiot może nawet jak zwierze, które nie posiada wolnej woli <zly1>

Na samym początku mojego życia odebrano mi to co daje mi wolna wola, to co daje mi człowieczeństwo - Wybór!
It really hurts...

Pozostaje tylko nadzieja, że to się kiedyś zmieni..
"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza."
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 20 gru 2005, 09:39

Elspeth napisał/a:
jesli o mnie chodzi to ksiadz do slubu jest mi zbedny, sakrament malzenstwa jest zawierany miedzy dwojgiem ludzi w obecnosci BOGA a nie ksiedza

Zgadzam sie! Ale poniewaz inaczej ksiadz by kasy nie dostal, to KRK nie uznaje takich malzenstw. I dlatego ja nei uznaje sie za katolika

Kapłan jest pośrednikiem Boga, dlatego udziela sakramentów. O tym chyba każdy wie :) A w łapę nie trzeba dawać, ale tak się już utarło. Sakramenty powinny być właściwie udzielane za darmo, bo jeśli ksiądz ŻĄDA zapłaty, to jest to podobne do średniowiecznego zakupu odpustów, co jest niezgodne z wiarą chrześcijańską.
To ciekawe, bo zwyczaj jest, by chrzczic niemowlaki. Niby po to zeby do piekla nie szly jako nieochrzczone a to g... prawda. Chdozi o to by od malutkiego chowac sobie klienta co daje na tace. Bo jak wychowywany jest w stylu chrzest, komunia itd to potem z przyzwyczajenia tak zostaje i wiara nie ma tu nic do rzeczy. I czesto lazi do tego kosciola i daje na tace

Mav.... bierzesz wszystkich jedną miarą. Że w sutannie to od razu wyłudzacz pieniędzy? Mówię Ci, są księża, których "zarobek" na ślubach i podobnych uroczystościach w ogóle nie obchodzi. Nie sądzę, żeby wszystkim księżom tylko na kasie zależało :| bez przesady.

[ Dodano: 2005-12-20, 09:47 ]
Orbital pisze:Dla mnie akurat chrzest dziecka w wieku niemowlęcym jest równoznaczny z gwałtem.

Odnosząc się do wszystkiego, co napisałeś. Cóż. Twoi rodzice są wierzący. Wierzą zatem w zmycie grzechu pierworodnego przez chrzest. Ochrzcili Cię, byś "nie trafił do piekła" (tak sie mówi) - bo w zasadzie nie wiadomo kiedy na kogo przyjdzie godzina. Człowiek może umrzeć zanim osiągnie dojrzałość myślenia i zanim będzie podejmować samodzielnie decyzje. Więc do tego czasu rodzice chcą swe dziecko "uchronić", przekazując mu swoją wiarę, którą uznają za słuszną. To dla mnie logiczne i uzasadnione. Oczywiście, nie każdy tak rozumuje... niektórzy faktycznie uznają chrzest głównie za "tradycję".
Ale potem... kto Ci zabrania ją zmienić? Moim zdaniem dramatyzujesz. Przecież jest coś takiego jak apostazja - Sir Charles o tym wspomniał. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Zresztą sam Bóg (w którego nie wiem czy wierzysz) dał człowiekowi wolną wolę.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 20 gru 2005, 09:49

cubasa pisze:Sir_Charles, zapytam z ciekawości, jak spędzisz tegoroczną Wigilię?

Dobre pytanie :) Najchetniej poszedlbym na spacer po miescie, albo poczytal cos. Ale moge isc na kompromis, bo nie dotyka to we mnie bezposrednio w zaden sposob. Posiedze z rodzina przy stole i pociesze sie razem z mama i bratem, ze swietuja przyjscie na swiat swojego mesjasza :) To kwestia elastycznosci, slub koscielny juz nie bardzo :]
Orbital pisze:Nikt mi nie dał żadnej szansy, aby wybrać! Gdy o tym pomyśle to czuję się niewiele lepiej od ludzi, o których wyżej napisałem.
Ktoś powie "przecież nic Ci się nie stało, czym się przejmujesz, to tylko chrzest"..heh..dla większości pewnie tak jest, ale nie dla mnie.
Gdy mnie ochszczono odebrano mi coś bardzo cennego - Wolność duchową. Naznaczono mnie, przypisano do danej wiary - krótko mówiąc zostałem potraktowany jak rzecz, jak przedmiot może nawet jak zwierze, które nie posiada wolnej woli

Jak chcesz, to zglos sie na priv - mialbym ciekawego linka :)

[ Dodano: 2005-12-20, 09:51 ]
ptaszek pisze:Ochrzcili Cię, byś "nie trafił do piekła" (tak sie mówi) - bo w zasadzie nie wiadomo kiedy na kogo przyjdzie godzina. Człowiek może umrzeć zanim osiągnie dojrzałość myślenia i zanim będzie podejmować samodzielnie decyzje. Więc do tego czasu rodzice chcą swe dziecko "uchronić", przekazując mu swoją wiarę, którą uznają za słuszną. To dla mnie logiczne i uzasadnione.

Gorzej, jezeli komus dzieje sie z takiego krzywda. Chrzest w niczym nie przeszkadza, ale dogmat o zakazie transfuzji krwi o swiadkow jehowy - tak. Trafia do szpitala np. 6-letnia dziewczynka z krwotokiem wewnetrznym i w sytuacji minimalnego zagrozenia zycia umiera, bo rodzice po prostu sie nei zgodzili na transfuzje krwi :| Umiera w imie wolnosci religijnej swoich rodzicow...
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 gru 2005, 10:00

Sir Charles pisze:Najchetniej poszedlbym na spacer po miescie, albo poczytal cos. Ale moge isc na kompromis, bo nie dotyka to we mnie bezposrednio w zaden sposob. Posiedze z rodzina przy stole i pociesze sie razem z mama i bratem, ze swietuja przyjscie na swiat swojego mesjasza


ja akurat Wigilię traktuję w kategoriach tradycji, polskiej tradycji, rodzinnej etc, bez zbędnego mi religijnego pierwiastka....Polski zwyczaj(wyróżniający nasz naród w Europie), bardzo sympatyczny swoją drogą..... <browar>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 20 gru 2005, 10:32

Tak się składa, że ten "zbędny religijny pierwiastek" stał się podstawą do stworzenia takiej tradycji i na nim ona się opiera. Jak sama nazwa wskazuje jest to wigilia Bożego Narodzenia. Szkoda, że te 2 ostatnie człony (najważniejsze) są tak często odcinane. To traci sens.

Przypomniało mi się coś, a mianowicie: w domu jednej dziewczyny co roku jest choinka i dają sobie prezenty... Szkoda tylko, że wszyscy w tej rodzinie są ateistami. No tak, ktoś może rzec "prezenty zawsze dawać sobie można, a choinka to taki ładny element wystroju". Tylko że to wszystko wiąże się z Bożym Narodzeniem. Także w takich sytuacjach to jest dla mnie dziwne. Jak ktoś jest ateistą, to te dni powinien chyba traktować jak każde inne w kalendarzu?
Oczywiście, miejsce przy wigilijnym stole jest dla każdego... Ale dobrze by też było, gdyby każdy miał pełną świadomość dlaczego to wszystko się dzieje. Inaczej to jest dla mnie po prostu... sprzeczne.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 20 gru 2005, 10:38

ptaszek pisze:Jak ktoś jest ateistą, to te dni powinien chyba traktować jak każde inne w kalendarzu?

Zapewniam Cie, ze to niestety fizycznie niemozliwe nie chcac narazic sie na zarzut sztucznosci i manifestacyjnosci.

A poza tym wybacz, ale skojarzylo mi sie to ze zdaniem typu "jak oni mieszkaja w australii, to chyba powinni chodzic do gory nogami?" ;)
ptaszek pisze:wigilia Bożego Narodzenia. Szkoda, że te 2 ostatnie człony (najważniejsze) są tak często odcinane.

Normalne, ze tradycja wyrasta czasem poza religie - jest to socjologicznie oczywiste.


I jeszcze jedno - w takie wlasnie dni najciezej dzwigac - nomen omen - "krzyz" swojego ateizmu. A co dopiero utrwalac sie we wlasnym wyborze. To godzina powaznej proby dla zbyt slabych ;)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 20 gru 2005, 11:28

Sir Charles pisze:A poza tym wybacz, ale skojarzylo mi sie to ze zdaniem typu "jak oni mieszkaja w australii, to chyba powinni chodzic do gory nogami?" ;)

Bez przesady. Ale wybaczam ;)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 20 gru 2005, 16:14

TedBundy pisze:ja akurat Wigilię traktuję w kategoriach tradycji, polskiej tradycji, rodzinnej etc, bez zbędnego mi religijnego pierwiastka....Polski zwyczaj(wyróżniający nasz naród w Europie), bardzo sympatyczny swoją drogą.....

mam tak samo <browar> .
Zupelnie zapominam o aspekcje religijnym...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 20 gru 2005, 17:40

Dla mnie wigilia ma mój osobisty wymiar, najpierw jedziemy do mich rodziców a potem mam wigilie tylko z moim kochanym.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 20 gru 2005, 17:47

Andrew pisze:mysle ze tez szczesliwa tak naprawde nigy nie bedziesz , przyjrzyjny sie ludziom wierzacym , i ateista , kto jest szczesliwy ? w szerokim słowa tego pojeciu , nie patrzcie na młodych ...spójrzcie na starszych , rozejrzyjcie sie!


Starzy ludzie, czesto bardzo samotni wewnetrznie, ktorzy wierza, maja cos, co ich trzyma - moze stad szczescie? a Czy prawdziwe? :)


Andrew pisze:No własnie wiec nie tylko katolik bedzie dobrym człowiekiem

Ale podobno tylko katolik ma moc przebaczac wrogowi :) Tak mowil ksiadz na rekolekcjach w tym roku, bylem pierwszy raz od paru 3-4 lat :)

i stad tez smiem twierdzic, ze "wiare" jakakolwiek "polykaja" owieczki zblakane :) nie maja nic co bylo wazne, to zapelniaja to wszystko czymkolwiek innym. Tak wnioskuje:)

@MAV nie musisz dawac na tace :) hehe

Ja nie odpowiem czy Bog istnieje czy nie bo nie wiem, narazie jeszcze nie wiem czy pozostaje ateista czy wierzacym. Ochrzczony jestem ale co z tego skoro dla mnie to nic nie znaczy. Podejrzewam ze wiekszosc z Was tez tak ma. Ja nawet biblii nie przeczytalem, ale chyba przeczytam bo z kazdej ksiazki mozna sie czegos nauczyc.

A mimo tego wszystkiego jestem naprawde dobrym czlowiekiem, nie nawidze przemocy, glupoty tej zlej i "kurestwa" moze i przeklinam ale czy to znaczy ze jestem zly? Mi wrecz przeszkadza to wszystko co nazywa sie zlem. A dlaczego nie wierze? Nie wiem. Moze nawet nie zdaze odpowiedziec na to pytanie, a moze juz wierze?

Tak czy siak nigdy nie zastanawialem sie nad slubem koscielnym czy nie koscielnym, dla "swietego" spokoju mojego "najblizszego" otoczenia z ktorym nawet nie mam ochoty spedzic swiat, zgodze sie na slub koscielny i moze jeszcze dlatego ze od malego widzialem takie sluby i zawsze chcialem :D Ale z wiary to na pewno przynajmniej dzis by nie bylo. Jesli moja druga strona bedzie bardzo wierzaca a ja bede nie wierzacy tak naprawde(bo narazie to nie wiem o co biega) to sie nie zgodze. A jak postawi ultimatum, slub koscielny lub zaden to sie bede z rok zastanawial :D

Nie musze byc w zadnej "organizacji" zeby byc dobrym czlowiekiem. Dosc mam katolikow ktorzy w censored wala na kazdym kroku i jebia swojego blizniego w dupe niemilosiernie. Wole na stadioon pojsc pokrzyczec Legia Warszawa!!! niz w kosciele spiewac. Przynajmniej narazie. A wewnetrzne przemyslenia moje, moja kontemplacja i zastanawianie sie nad zyciem - to chyba jest dla mnie najciekawsza sprawa.

Ale tu tez trzeba powiedziec, ze ja od malego bylem wychowywany w katolickiej rodzinie z duzym naciskiem matki na chodzenie do kosciola, jak bylem maly ciagnela mnie tam na sile, potem i tak spierdalalem, wiem ze to na pewno byl jej blad. Ojciec wierzy ale nie chodzi, twierdzi od zawsze, ze nie musi, zeby wierzyc. Tyle ile "ukladow" takie posejscie do zycia. Nie jest dla mnie gorszy ktos kto nie chodzi, tylko skad to zlo sie potem bierze? Jak ktos nie ma "normalniejszej" rodziny i podstawowych zasad i rozumienia dobra z domu czy ogolnie z dziecinstwa nie wyniesie, to potem taki jest "zly" od poczatku do konca, ale ILE jest takich ludzi - cala masa.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 21 gru 2005, 01:15

Orbital pisze:Co za absurd! To co piszesz, to jest sprzeczność.

Czytaj ze zrozumieniem. Ja zamioerzam dzicko chować na katolika wiec je chrzcić bede. A jesli ktoś nie ma zamiary tak dziecka chowac to powienien dać mu dorosnac i wybrać!Tak ciężko rozumnie posta przeczytać? Dno po prostu.

Maverick pisze:munia itd to potem z przyzwyczajenia tak zostaje i wiara nie ma tu nic do rzeczy. I czesto lazi do tego kosciola i daje na tace.

Cóz moja wiara jest moim wyborem. Choć na katoliczke chwana byłam. I wielu innych ludzi. Bach teoria poszła sie jebac. Nie przecze,że tak bywa co nie znaczy zę tak na ogół jest. :D
Hyhy pisze:chyba przeczytam bo z kazdej ksiazki mozna sie czegos nauczyc.

Niestey z niektórych tylko tego, ze nie warto tracic czasu na dupne ksiązki bez wartości :D
Ale Biblie sama pare razy czytałam. tylko to dawno bylo i niewiele zajarzyłąm. :/
Hyhy pisze:Wole na stadioon pojsc pokrzyczec Legia Warszawa!!! niz w kosciele spiewac.

J atam ładnie na mszch ćwierkotam :D

Hyhy pisze:esli moja druga strona bedzie bardzo wierzaca a ja bede nie wierzacy tak naprawde(bo narazie to nie wiem o co biega) to sie nie zgodze.
Ja wychodziąłm w pierw z załozenia żadnego ślubu. On był wierzacy ja nie wiec sie pozmieniala o i dla niego moglam koscielny brac. Dla nie to przeca nic nie znaczy a dla n iego wiele wiec czemu nie?A odkąd sie nawróciłam sama chce bo to wiele dla mnie znaczy.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 21 gru 2005, 09:42

moon pisze:On był wierzacy ja nie wiec sie pozmieniala o i dla niego moglam koscielny brac. Dla nie to przeca nic nie znaczy a dla n iego wiele wiec czemu nie?

mam takie samo zdanie. Jesli mój kochany odczuwał by taka potrzebe to zgodziła bym sie, dla niego, nie chciała bym go czegos pozbawic. W innym przypadku bym ślubu koscielnego nie brała.
Na szczescie moje kochanie tez jest ateista i nie mam takiego problemu.
Awatar użytkownika
Orbital
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 228
Rejestracja: 12 maja 2005, 18:41
Skąd: skosmosu
Płeć:

Postautor: Orbital » 29 gru 2005, 01:29

moon pisze:Czytaj ze zrozumieniem. Ja zamioerzam dzicko chować na katolika wiec je chrzcić bede. A jesli ktoś nie ma zamiary tak dziecka chowac to powienien dać mu dorosnac i wybrać!Tak ciężko rozumnie posta przeczytać? Dno po prostu.

Faktycznie, źle zrozumiałem Twój post moon - sorki za to, ale zniewagę mogłaś sobie darować.
ptaszek pisze:Odnosząc się do wszystkiego, co napisałeś. Cóż. Twoi rodzice są wierzący. Wierzą zatem w zmycie grzechu pierworodnego przez chrzest. Ochrzcili Cię, byś "nie trafił do piekła" (tak sie mówi) - bo w zasadzie nie wiadomo kiedy na kogo przyjdzie godzina. Człowiek może umrzeć zanim osiągnie dojrzałość myślenia i zanim będzie podejmować samodzielnie decyzje. Więc do tego czasu rodzice chcą swe dziecko "uchronić", przekazując mu swoją wiarę, którą uznają za słuszną. To dla mnie logiczne i uzasadnione. Oczywiście, nie każdy tak rozumuje... niektórzy faktycznie uznają chrzest głównie za "tradycję".
Ale potem... kto Ci zabrania ją zmienić? Moim zdaniem dramatyzujesz. Przecież jest coś takiego jak apostazja - Sir Charles o tym wspomniał. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Zresztą sam Bóg (w którego nie wiem czy wierzysz) dał człowiekowi wolną wolę.


Chociaż wcześniej w tym właśnie temacie napisałem, że jestem Ateistą to w tej chwili skłaniam się ku Agnostycyzmowi.
Stwierdziłaś, po tym co napisałaś, że jest to dla Ciebie logiczne i uzasadnione. Dla mnie natomiast tak nie jest, ale postanowiłem wstrzymać się od napisania: Dlaczego?
Wstrzymuje się dlatego, ponieważ wypowiedziałem się w temacie Wiary, a doszedłem do wniosku (już dawno zresztą), że nie powinienem tego robić jako (w tej chwili-niedoszły) Agnostyk. Popełniłem błąd wypowiadając się na temat chrztu - dałem się ponieść emocjom.
"Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza."
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 29 gru 2005, 01:53

Orbital pisze:Faktycznie, źle zrozumiałem Twój post moon - sorki za to, ale zniewagę mogłaś sobie darować.

Mogłam. Więc równiez przepraszam <browar>
Awatar użytkownika
BlueEyes
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 332
Rejestracja: 02 mar 2004, 14:20
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: BlueEyes » 29 gru 2005, 14:17

Hmmm :)
Jestem po jednym i po drugim, cywilny traktowałam jako formalność, kościelny jako Ceremonię :)
Kwestia przeżyć. <browar>

I szkoda, że obecnie "mam prawo" tylko do cywilnego :)
... you bleed just to know you're alive ...
Beatka_80
Początkujący
Początkujący
Posty: 7
Rejestracja: 29 gru 2005, 14:28
Skąd: z bieguna zimna
Płeć:

Postautor: Beatka_80 » 29 gru 2005, 15:14

hmmm ślub konkordatowy czyli kościelny ze skutkami cywilnymi

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 341 gości