runeko pisze:W USA jestem 9-ty raz. Angielskiego ucze sie od 5-tego roku zycia. Wygrywalam liczne konkursy jezykowe w szkole. W college tutaj mialam 'A' (odpowiednik 6-tki w Polsce)z angielskiego. Wystarczy?
Zależy do czego Do gadki-szmatki najzupełniej
runeko pisze:Dla mnie opanowywanie jezyka jest niesamowicie proste
Dla każdego kto ma kontakt z językiem jest proste. Mi, podczas pobytu we Francji, podobno trudny francuski wchodził do głowy jak nóż w masło Niekoniecznie jesteś taka wyjątkowa.
runeko pisze:Im wiecej jezykiw tym wieksza szansa na dobra kariere.
Widzę, że jeżeli o Twój wyjazd do Stanów chodzi, to trafił swój na swego
runeko pisze:Poza tym jest to dla Ciebie abstrakcja bo nie byles w takiej sytuacji ani tez nie wspomniales, abys dobrze znal osoby, ktore byly.
Fajne rozumowanie. "nie wspomniales abys znal -> jest to dla ciebie abstrakcja" - klasyczny przykład fałszywej implikacji 1->0
Siostra mojej mamy wyszła za Francuza. A zaczęła się uczyć francuskiego dopiero jak go poznała, nie wcześniej
runeko pisze:Spojrz na swiat z usmiechem na twarzy( jak Twoj kot chociazby)
To Kot z Cheshire - sugestia bym spojrzał na świat tak, jak on brzmi rozbrajająco.
runeko pisze:Na pewno sa na swiecie inne osoby, ktore zwiazaly sie ze soba bez znajomosci jezyka danej nacji. Otworz umysl. Spojrz na swiat z usmiechem na twarzy( jak Twoj kot chociazby) i nie spisuj wszystkiego z gory na straty. Zobaczysz, ze bedziesz mial lepsze zycie. Wyluzuj.
"Wyluzuj" - to też takie amerykańskie "Calm down, calm down"
Ja się w ogóle nie przejmuję. Ja po prostu uważam się za realistę. I nie życzę Ci w żadnym razie źle, ale mam wrażenie, że kiedyś boleśnie przekonasz się, iż miłość nie jest wieczna. Obym się mylilł
runeko pisze:Po co sie czepiac. Jak ludziom jest razem dobrze to na jaka cholere w to wnikac?
Czepiam się Ciebie, bo mnie rozczarowałaś. Szumnie zapowiedziałaś, że będziesz kolcem w dupie, a słabo Ci to coś idzie. Więc lepiej bym na tym wyszedł gdybym "spisał Cię z góry na straty" - nie byłoby rozczarowania