Postautor: R1 » 19 lut 2006, 22:11
Jak przeczytałem co tu pisałeś, to dochodzi do mnie, że moja ex zachowywała się bardzo podobnie już na parę miesięcy przed ostatecznym rozpadem naszego związku. Czyli również była wobec mnie oschła, nie okazywała zbytnio uczuć, gdy do niej przychodziłem to mogliśmy przesiedzieć nawet cały wieczór parę metrów od siebie na osobnych fotelach i mimo moich próśb ona nie wykazywała ochoty nawet na przytulenie się. Nie wspominam już o tym, że nasze kontakty intymne miały miejsce może raz na 2 tygodnie, bo wymyślała coraz to bardziej absurdalne powody, żeby tego nie robić. Całowanie to tylko zwykłe beznamiętne "cmok" w usta. Same rozmowy między nami były też płytkie, tylko o sprawach bieżących. Oczywiście przez ten czas zdarzały się wyjątki jak np. w jej urodziny, kiedy była dla mnie wyjątkowo miła. Tak więc bardzo podobnie do Twojej sytuacji. Taka sytuacja trwała przez 3-4 miesiące, a pod koniec to już nawet sylwestra ze sobą nie spędziliśmy, bo ona "musiała" jechać z rodzicami do rodziny poza miasto. Jak przychodziła do mnie to też tylko na godzinkę, bo niby rodzice każą jej wrócić do domu przed 21-szą (dziewczynie 23 letniej) W końcu wszystko upadło, bo mimo moich usilnych prób i poważnych rozmów, ona nie zamierzała niczego w sobie zmienić. Teraz staram się wszystko to na chłodno analizować i dochodzi do mnie jak byłem przez nią zdominowany. I pewnie to samo jest u Ciebie. Ja przez ponad rok byłem na każde jej zawołanie i dosłownie góry bym dla niej przenosił. Wykorzystywała to. Dopiero od momentu gdy stałem się bardziej zimny to zaczęło się coś psuć. Po prostu z czasem zaczęło mi to przeszkadzać i mówiłem jej wprost co mi nie pasuje w jej zachowaniu. Ale wszystko na próżno, bo nie brała tego w ogóle do siebie. I teraz widzę, że z jej strony to na pewno nie była miłość. Sama ze mną zerwała, a niedawno minęło 1,5 miesiąca i nie odczułem z jej strony czegoś takiego jak jakaś tęsknota, czy próba zawalczenia o nasz związek. Oczywiście u Ciebie może być zupełnie inaczej i życzę Ci powodzenia, ale wszystkie znaki na ziemii i niebie wskazują, że im dłużej będziesz w tym tkwił, tym gorzej dla Ciebie. Wiem, łatwo mi mówić, ale sam jeszcze parę miesięcy temu byłem naiwny i łudziłem się tak jak Ty teraz. No cóż, w każdym razie powodzenia. Możesz spróbować nie spotykać się z nią np. przez tydzień. Ale pod jakimś pozorem, że musisz gdzieś wyjechać, czy załatwić jakąś ważną sprawę. Tak, żeby ona nic nie podejrzewała. Wtedy poznasz jej reakcje. Czy będzie do Ciebie dzwonić, pisać itd. Oby to tylko nie była "oficjalna" przerwa, bo mi coś takiego już kompletnie rozwaliło związek.