Zostawił mnie

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 14 lut 2006, 00:41

Mróweczka pisze:Co mam zrobic teraz? Byc dama? Poprosilam go o spotkanie. Obiecal w srode.
Wiem, ze jestem w stanie poplakac sie i... Wiem, ze to skutek przyniesie odwrotny.
Z jednej strony chcialabym mu pokazac ze traci, ze zniose to dzielnie.... Ale chyba mnie na to nie stac.

Dam ci dobrą radę. Nie idź.Nic ci to nie da poza cierpieniem.


Mróweczka pisze:w sumie nie mam komu

mam nadzieję że na forum znajdziesz ukojenie
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 14 lut 2006, 00:43

Mróweczka pisze:Wiem, ze to efekt tego ze sie nazbieralo. Ale ja wierzylam, ze przeciaz sie dogadamy, ze bedziemy pracowac nad tym zeby bylo dobrze.

Tyle, że obie strony musza pracować i to na bierzaco a nie jak sie nazbiera.

Mróweczka pisze:Ale chyba mnie na to nie stac.

I własnie dlatego ja bym sie nie spotkała.
Nie póki jestem kłębkiem nerwów.

Mróweczka pisze:Za dwa tygodnie jest wyjazd... nie wyobrazam sobie ze bedziemy spac osobno...

Jaki wyjazd? :> Bo chyba nie we dwoje? Jak tak to chyba nie sadzisz ze w takiej sytuacji nadal aktualny :|
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 14 lut 2006, 02:04

Mróweczka pisze:Przyznaje, ze od placzu boli mnie juz glowa i brzuch. Wiem, ze to glupie ale nic na to nie poradze, lzy same mi sie z oczu leja. Placze nawet jak ide ulica

Spoko ;)
Ja choc kiedys zerwalem z panna i nie bylo mi zbytnio
zal to jakos nie moglem jesc przez ponad 3 dni...nie wiem czemu, nie myslalem o niej ani o tym co bylo...moze podswiadomie cos bylo...nie wiem w kazdy razie z czasem bedzie lepiej ;)


Mróweczka pisze:Powiedzial, ze nie daje rady. I cos, ze to nie to, ze nie nadajemy na tych samych falach.
Co do pierwszego to wiem,ze ostatnio bylam trudna. Czesto plakalam, bylam smutna, chcialam zeby bardziej sie mna interesowal. Tlumaczylam mu ze jest mi ciezko i potrzebuje go. Do niego nie docieralo. A wiedzialam ze bedzie mial dosc... tylko tak bardzo chcialam, zeby rozumial.

Jakby mu sie naprawde chcialo byc z toba to znioslby to wszystko i bylby dla ciebie podpora do samego konca <regulamin>
Ja wiem ze czlowiek ktory naprawde kocha tak moze bo widze to po sobie <aniolek>
Niestety najwyrazniej kolesiowi sie po prostu odwidzialo gdy zobaczyl ze nie wszstko jest kolorowo i zrozumial ze na tak 'powazny' zwiazke jeszcze nie jest gotowy... :/

Mróweczka pisze:Powiedzial mi, ze "za duzo fochow w zbyt krotkim czasie" Czy to jest powod zeby wszystko skreslac??

Tak - jesli nie kochal cie tak bardzo jak myslalas...o ile w ogole kochal...

Mróweczka pisze:Wiem, ze jestem w stanie poplakac sie i... Wiem, ze to skutek przyniesie odwrotny.

Istotnie - poplakanie sie podczas zrywania, badz w rozmowie 'po' to totalna klapa...i raczej nic dobrego nie przyniesie a wrecz odwrotnie wiec dobrze ci zycze zeby placz byl ostatnia rzecza jaka ci sie przytrafi - nie uron lzy nawet jak to spotkanie nic nie przyniesie [przynajmniej nie na jego oczach]. Jesli to zrobisz to dla chlopaka bedzie to truda sytuacja bo on bedzie cie musial pocieszac a to raczej nalezy do ostanich rzeczy na jakie bedzie mial ochote :/


Mróweczka pisze:Z jednej strony chcialabym mu pokazac ze traci

Powiem ci tylko jedna rzecz - facet zawsze ma wyrzuty sumienia i zawsze [chocby nie wiem jaki byl ten zwiazek i ile dla niego znaczyl] bedzie sie zastanawial czy oby na pewno dobrze zrobil !! :) Jak to wykorzystasz zalezy juz tylko od ciebie ale mam nadzieje ze ta wiedza ci sie przyda ;)

W kazdym razie powiem tylko keep ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d ;d
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
<sex> -> ta też jest fajna
<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...
<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Awatar użytkownika
misiolek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 61
Rejestracja: 31 sty 2006, 09:54
Skąd: z głębi duszy
Płeć:

Re: Zostawił mnie

Postautor: misiolek » 14 lut 2006, 08:22

Mróweczka pisze:Tak po prostu. Bez ostrzeżenia.
A ja nie mogę w to uwierzyć. Chę zeby zmienił zdanie.
Żeby dał nam szanse. Jeszcze gdzieś mam nadzieję, ze to się ułoży.
Że będziemy razem. Przecież mnie kocha.
Chcę z nim być.
Nie wiem co mam zrobić.


generalnie to nie za bardzo wiem co miedzy wami zaszło i nie potrafię tego osądzić
może już miał dość i chce czegoś nowego ? ludzie czasem tak mają <hmm>

wiem że cięzko się czeka bo chciałabyś jaknajprędzej wszystko wyjaśnić
ale niestety trzeba czasu a te czekanie na gest z jego strony jest najgorsze.
Widocznie mu nie zależy <zalamka>
Ciężko się żyje jek ty kochasz a nie jesteś kochany <pijak>
Jedyne co moge ci poradzic to nie myśleć o tym ,
z drugiej strony jak nie chce wrócić to nie wróci i na siłę go nie zatrzymasz !
nikogo nie można uszczęśliwiać na siłę

<pijak>
...trzeba rozkopać strumyk aby popłynęła kiedyś z niego czysta woda !!
Noise

Postautor: Noise » 14 lut 2006, 08:56

Wszystko będzie dobrze. Mnie dziewczyna zostawiła przez smsa... Jednego dnia słyszę "Kocham Cię", a następnego sms przychodzi, ze już nic nie będzie jak wcześniej... Też ryczałem non-stop przez 3 dni, ale jakoś Sobie z tym poradziłem. Wszystko się ułoży, zobaczysz. Poza tym jeśli on nie potrafił Cię zrozumieć i Ci pomóc, to co z niego za facet? Właśnie teraz powinien być Twoim oparciem, a nie odwracać się do Ciebie plecami. ZKS z niego...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 lut 2006, 09:40

Mróweczko, ja też kiedyś prosiłam o takie spotkanie. Chciałam Mu pokazać, jak mocno mnie zranił, jak bardzo cierpię. Popłakałam się. Jedyne, na co nigdy bym się nie zdobyła, to proszenie, by do mnie wrócił. A dziś śmieję się z samej siebie-i po co to było? I tak nie wróciliśmy do siebie (z czego bardzo się cieszę).
Nie uważam tego za dobry pomysł, bo sama to przerabiałam. Jeśli chcesz powtórkę z rozrywki, jaką ja miałam, to współczuję. Bo przez takie głupie podejście i postępowanie nachrzaniło mi się w głowie i do dziś nie potrafię normalnie funkcjonować w relacjach z facetami. Zastanów się co Ty robisz... Sobie robisz...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 14 lut 2006, 10:52

mrt pisze:Nie spotkałam się z sytuacją, w której dwie osoby naraz dochodzą do wniosku, że związek nie ma sensu.


Mróweczka pisze:Czesto plakalam, bylam smutna, chcialam zeby bardziej sie mna interesowal. Tlumaczylam mu ze jest mi ciezko i potrzebuje go. Do niego nie docieralo. A wiedzialam ze bedzie mial dosc... tylko tak bardzo chcialam, zeby rozumial.


Mróweczko, a co by było gdyby nigdy Cię nie zrozumiał? Może nie jest w stanie dac Ci tego co potrzebujesz. Możliwe że w rzeczywistości chcesz go takiego jakim nigdy nie był i pewnie nigdy nie będzie. Zastanów się co byś czuła gdyby taka sytuacja utrzymywała się dłużej... Mówisz że wiedziałaś że będzie miał dośc. Może podświadomie wiedziałaś co się stanie, ale nie mogłaś dłużej znieśc całej sytuacji? Myślę że zasługujesz na kogoś kto Cię naprawdę zrozumie. Zawsze, a nie wtedy gdy to jest wygodne.

Sadi ma rację z tymi wyrzutami sumienia... Jednak nawet jeśli je wykorzystasz i dzięki nim on do Ciebie wróci, zastanów się jak to będzie wyglądac. Może po pewnym czasie wszystko znów się rozpadnie. Nie wierzę że dla Ciebie taki związek był doskonały, myślę że teraz nieco go idealizujesz. Spróbuj spojżec na wszystko z boku.

Myśl o sobie, nie o nim ani o tym by za wszelką cenę z nim byc! I trzymaj się :)

[ Dodano: 2006-02-14, 11:13 ]
sadi pisze:Istotnie - poplakanie sie podczas zrywania, badz w rozmowie 'po' to totalna klapa...i raczej nic dobrego nie przyniesie a wrecz odwrotnie


Chyba różnie z tym bywa. Ja kiedyś myślałem o zerwaniu. Gdy moja (wtedy)dziewczyna to wyczuła, nagle zaczerwieniły się jej oczy... Próbowała powstrzymac łzy, ale nie mogła - wtuliła się we mnie i płakała. Leżeliśmy tak przez parę minut.

Pomogło. Po tym zdarzeniu już nigdy więcej o zerwaniu nie myślałem... Ściślej - aż do momentu gdy ona zerwała ze mną ;P
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 lut 2006, 11:32

FlyingDuck pisze:Chyba różnie z tym bywa. Ja kiedyś myślałem o zerwaniu. Gdy moja (wtedy)dziewczyna to wyczuła, nagle zaczerwieniły się jej oczy... Próbowała powstrzymac łzy, ale nie mogła - wtuliła się we mnie i płakała. Leżeliśmy tak przez parę minut.

Ale tu już jest po zerwaniu.

Myślicie, że on nie wie, że będzie płacz? Spodziewa się tego, więc przyjdzie uodporniony. Ba, myślę, że może mu to już latać i tylko z przyzwoitości będzie pocieszał, jak sąsiadkę. Ewentualnie wykrztusi: "nir histeryzuj" - to też należy wziąć pod uwagę. Przypuszczam, że on sam z tą decyzją nie jest, ktoś go wspiera - kumpel, przyjaciółka, nowa panienka - nie wiem kto, ale ktoś.

Odwołaj to spotkanie.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 lut 2006, 11:42

mrt pisze:Ewentualnie wykrztusi: "nir histeryzuj"

Ja usłyszałam od byłego, że zawsze jak będę potrzebować Jego pomocy, to mogę na Niego liczyć. I myślisz, Mróweczko, że miało to oddźwięk jakikolwiek w rzeczywistości? Nie bądź naiwna i nie daj się nabrać, tak jak ja się dałam...
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 14 lut 2006, 11:48

To spotkanie to nic dobrego. Posypiesz sie na amen i jeszcze ciezej Ci bedzie sie pozbierac.
Jakis czas temu nakrecalam kumpla, pozytywnie, przed takim spotkaniem (Ona zerwala), ale i tak ledwo dal rade. Oczywiscie spotkanie niczego nie rozwiazalo, nawet mimo tego, ze byl twardy.
Za latwo jest peknac, ty na pewno to zrobisz. To nie ma sensu... Bardziej na zdrowie Ci wyjdzie, jak zrezygnujesz...
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 14 lut 2006, 11:52

Jest na to jedna, dobra rada:

"Always look on the bright side of life". <banan>
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
Mróweczka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 133
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:19
Skąd: z trawy ;)
Płeć:

Postautor: Mróweczka » 14 lut 2006, 13:24

No i coraz bliższa tego jestem, zeby odwołać.
Chociaż myśle, ze i tak juz wiele straciłam w jego oczach wiec jakie to ma znaczenie ile. Juz płakałam w niedziele jak mi o tym powiedział.
Nie chce jednak, zeby własnie pamiętał mnie żle, zeby mnie znienawidził. Niechce zeby przechodził na drugą stronę ulicy jak mnie zobaczy. Zresztą on tez tego nie chce. Nie chce zeby był dla mnie zimny. Chcę zebyśmy mogli normalnie pogadać, posmiać się, bez żalu i wzajemnych pretensji. Chciałabym zebyśmy pogadalii jeszcze o tym, mam ochote powiedziec mu ze nie było idealnie ale wiem ze robienie teraz wyrzutów jakichkolwiek jest pozbawione sensu. Nie chce zebyśmy obwiniali sie o cos tam. Chcę miec dobre wspomnienia. Chcę sie jakoś z tym pogodzić i jakoś to poukładac. I potrzebuje do tego jego. Ale faktycznie chyba bedzie lepiej jesli zaczekam, az sie uspokoje. Zeby to była taka rozmowa na luzie - jak wspominanie starych dobrych czasów kiedy zapytać mozna już o wszystko i odpowiedzi są szczere. Mam mu parę rzeczy do powiedzenia - nie po to zeby go ranic czymś za to ze on mnie rani i nie po to zeby robić mu wyrzuty. Tylko żeby było mi lżej, zebym przestała się tym truć. Jest mi winny taką rozmowę chyba. Jeśli nie teraz to za jakiś czas. A wtedy może faktycznie jak to ktoś napisał stwierdzę, ze już tego nie potrzebuję.

Jeszcze sprawa tego wyjazdu. Nie, nie we dwoje. Jeżdzimy z grupą ludzi w góry czasami. W tej grupie sie poznaliśmy i oboje mamy do niej takie samo prawo. Za dwa tygodnie jedziemy na królową beskidów (tylko dla odważnych ;)). On powiedział, ze oczywiście jedziemy i ja i on. Nie ma powodu dla którego ktoś z nas miałby nie jechac. Ale boje sie ze nie dam rady. Wrócą wszystkie wspomnienia, rok temu bylismy tam razem. A teraz nie usiądziemy razem w autobusie, nie będziemy razem spać... A jak nie pojade to z kolei będzie wiedział, ze to przez niego, ze mnie zbyt mocno zranił, ze przeżywam, ze ciągle płaczę. A po co ma tak mysleć. Nie wiem czy jechać.

Najgorszy jest moment w którym to zrobił. Widzicie ja na poczatku nie chciałam za bardzo, broniłam się ale i tak zaczełam sie zakochiwać. Zakochałam sie a jednak byłam sceptyczna, gdzies w środku myślałam, ze to przeciez nie ostatni facet w zyciu, ze jeszcze będą inni. A potem sie zapomniałam. Zaczęłam się czuć jak mała dziewczynka i powtarzać sobie jak w "Sarze", ze my juz zawsze bedziemy razem. Chciałam tego ostatnio bardzo. Z drugiej strony nie było idealnie. Czesto było mi przykro z powodu jakiś drobiazgów i zastanawiałam sie czy w ogóle zalezy mu na mnie, czy mnie kocha... I teraz wychodzi na to ze chyba jednak mu nie zależało. I boli mnie to, ze miałam racje a nie chciałam w to wierzyć. Mysle ze faktycznie za jakiś czas mogłoby być gorzej, mogłabym sie czuć za bardzo zmęczona i wtedy pewnie nie miałaby tyle siły go kochać. Gdyby zrobił to wcześniej albo pózniej pewnie byłoby łatwiej. Albo gdyby chociaż powiedział, ze sie nad tym zastanawia. Popatrzyłabym na to inaczej. A on to zrobił w momencie kiedy naprawde go potrzebuję i chce zeby był, chce byc z nim. Nie moge pojąc dlaczego akurat teraz. I jakby sie okazało, ze odchodzi do innej to chyba łatwiej byłoby mi to pojąć.
I jeszcze w jednym miejscu nie moge dojść ze sobą do porozumienia. Czasem myśle ze faktycznie nie zależało mu na mnie, dawał mi to czasem poczuć a ja wybaczałam, nie chciałam wierzyć. Z drugiej strony było tyle momentów w których dawał mi tyle szczescia, radości, ciepła, ze nie wierze ze mógł mnie nie kochać. Nie wiem co myśleć.
Pewien facet, moja pierwsza miłość, powiedział mi kiedyś, ze mam sie nie zadowalać okruszkami. Wtedy tego nie rozumiałam. Teraz rozumiem ale i tak cięzko postepowac zgodnie z tym.


Pisanie tu naprawde pomaga. Ja wiem, ze to przestanie boleć. Tylko, ze teraz boli. Bardzo.
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 lut 2006, 13:32

Mróweczka pisze:I jakby sie okazało, ze odchodzi do innej to chyba łatwiej byłoby mi to pojąć.

Nawet jeżeli tak jest, to się ciesz, że Ci o tym nie powiedział. Dopiero by było!

- Co takiego zrobiłam, że zaczął szukać innej?
- W czym ona jest lepsza ode mnie?
- Gdybym była taka jak ona, to czy by ze mną był?
- Dlaczego mi to zrobił, przecież niby mnie kochał, więc dlaczego zakochał się w innej?

To tylko próbka.

Uwierz, że byłoby Ci gorzej. Bo oprócz tego, że by Cię nie chciał, to jeszcze wolałby inną, a to już dwa fakty, z którymi musiałabyś się pogodzić, nie jeden.

A na spotkania naprawdę jeszcze za wcześnie. Teraz za wcześnie, potem już Ci się nie będzie chciało. Takie życie :)
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 lut 2006, 13:35

Mróweczka pisze:Chociaż myśle, ze i tak juz wiele straciłam w jego oczach wiec jakie to ma znaczenie ile.

Oj ma znaczenie kochana, ma. Sama wiesz, że już dość, więc zbastuj. Odwołaj i zajmij się sobą samą. Czas o tym pomyśleć. :)
mrt pisze:A na spotkania naprawdę jeszcze za wcześnie. Teraz za wcześnie, potem już Ci się nie będzie chciało. Takie życie :)

Amen!
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 14 lut 2006, 13:36

Olivia pisze:Amen!


To już dwa 'ameny' Mrt dzisiaj. Ciekawe ile ich jeszcze uzbiera. :)
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Mróweczka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 133
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:19
Skąd: z trawy ;)
Płeć:

Postautor: Mróweczka » 14 lut 2006, 13:45

Moze lepiej ze nie powiedział, ale jesli tak jest to niechciałabym sie tego dowiedziec od osób trzecich. Wolałabym od niego.
... bo trzeba krok za krokiem iść

by być dla siebie jeszcze bliższym...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 lut 2006, 13:48

Mróweczka pisze:Moze lepiej ze nie powiedział

Jak ze mną facet zrywał, to spytałam, czy jest ktoś inny. Powiedział: "Nie, jeszcze nie". Ale widziałam po oczach, że grom Go tam wie. A najgorsze było, jak spytałam, czy mnie już nie kocha. Po prostu spuścił wzrok.
Wtedy się popłakałam, lałam łzy rozpaczy. Dziś mogłabym wylać wiele alkoholu świętując to, że nie jesteśmy już razem.
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 lut 2006, 13:50

Mróweczka pisze:Moze lepiej ze nie powiedział, ale jesli tak jest to niechciałabym sie tego dowiedziec od osób trzecich. Wolałabym od niego.
E tam. Lepiej wiedzieć, kiedy ktoś myśli, że nie wiesz, niż tak po prostu. No i zawsze lepiej, kiedy ktoś inny wychodzi na potwora ;)

A teraz, proszę Pani, proszę się zacząć brać w garść, na żadne spotkania nie łazić, tylko zrobić paznokcie, fryz, ubrać jak człowiek i zasuwać do baru na piwo. Pogadać z barmanką/ barmanem, wyżalić się, zrobić plan na cudowne życie singielki. Nie minie pół roku, jak będziesz zajęta, bo faceci to taka rasa, co się sama przypęta, jak nikt jej nie oczekuje :) A każdy następny to ten ostatni i jedyny :)
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 lut 2006, 13:56

mrt pisze:A teraz, proszę Pani, proszę się zacząć brać w garść, na żadne spotkania nie łazić, tylko zrobić paznokcie, fryz, ubrać jak człowiek i zasuwać do baru na piwo.

Dokładnie. Bądź kobietą z klasą. Prawdziwa kobieta o nic się nie prosi-wszystko sama powinna dostawać. Niech wie, że stracił naprawdę wartościową osobę, a nie flaka, co za Nim płacze. Pokaż Mu, ile jesteś warta, jak dobrze radzisz sobie bez Niego. A przede wszystkim udowodnij to sobie sama przed sobą, by nie stracić całkowicie szacunku do samej siebie! I żadnych statusów opisowych na gg do Niego. Zachowuj się normalnie, po prostu. ;)
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Mróweczka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 133
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:19
Skąd: z trawy ;)
Płeć:

Postautor: Mróweczka » 14 lut 2006, 14:05

mrt pisze:zasuwać do baru na piwo

No narazie to wieczorem czeka praca.
Olivia pisze:żadnych statusów opisowych na gg do Niego

eh, na szczeście (w tym przypadku) On nie ma neta w domu to i nigdy nie gadaliśmy na gg.
Ciekawa jestem reakcji całej naszej wyjazdowej grupy... ale zostawiam przyjemnośc poinformowania ich jemu, no albo sami zobacza bo jak go znam to on nawet na pytanie odpowie wymijająco.

No a co myslicie o tym wyjeżdzie? Jechać? Wiem, jeszcze mam czas to sie pozastanawiam.
... bo trzeba krok za krokiem iść

by być dla siebie jeszcze bliższym...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 lut 2006, 14:07

Mróweczka pisze:Jechać?

Nie. Za bardzo będzie to Ciebie boleć. Za wcześnie... Jak możesz, to zrezygnuj. Ale Jemu się nie przyznaj, że to przez Niego!!!
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 14 lut 2006, 14:09

Nie jedz z nim. Daj sobie spokoj, chcesz sie meczyc tylko po to, aby mu pokazac, ze dajesz sobie rade? Chociaz z drugiej strony masz tez przyjaciol. Ciezka sprawa. Moze po prostu pojedz i baw sie tam na calego, nie zwracajac najmniejszej uwagi na Niego? Moze to pomoze i zapomnisz o bolu... ciezko cokolwiek doradzic. Z jednej strony przyjaciele, z drugiej chec uciszenia bolu.

Mam pomysl, pojedz moze ze mna w te gory :D
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 lut 2006, 14:09

Teoretycznie jechać możesz, ale nie wiem, na ile będziesz silna. Przeżyjesz sytuację, w której on, jako wolny już facet, przeleci Twoją koleżankę albo poznaną na miejscu panienkę i założy z nią kolejny związek? I będzie chodził zakochany?

Sorry za wulgarność, ale tak właśnie ma być. Bo musisz wiedzieć, czy przeżyjesz coś takiego.
Awatar użytkownika
Mróweczka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 133
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:19
Skąd: z trawy ;)
Płeć:

Postautor: Mróweczka » 14 lut 2006, 14:19

Haro pisze:Mam pomysl, pojedz moze ze mna w te gory

hehe, jak Cie bawi "Pokrywa śnieżna: 185 cm, puch na zsiadłym
Warunki: trudne" to zapraszam :)

mrt pisze:przeleci Twoją koleżankę albo poznaną na miejscu panienkę i założy z nią kolejny związek

To nie tego typu impreza. Jesli nawet kogoś przeleci to nie na tej iprezie wiec nie na moich oczach. Ale i tak samo bycie tam gdzie on moze być trudne.
Bede
Haro pisze:sie meczyc tylko po to, aby mu pokazac, ze dajesz sobie rade

niestety.
Tak zle tak nie dobrze.
Wiec nie wiem jeszcze.
... bo trzeba krok za krokiem iść

by być dla siebie jeszcze bliższym...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 lut 2006, 14:24

Mróweczka pisze:esli nawet kogoś przeleci to nie na tej iprezie wiec nie na moich oczach.

A samą świadomość, prawdopodobieństwo jesteś w stanie znieść? Zapamiętaj, że faceci są podli, a najpodlejsze w nich jest to, że mówią to z uśmiechem na ustach.
Ja od własnego faceta się dowiedziałam, ze po miesiącu od rozstania związał się z jakąś panienką, bo musiał z siebie spuścić. Wtedy poczułam taki niesmak do samej siebie.
Nie trać czasu, Mróweczko, bo mamy go tak mało... Tak mało...
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 14 lut 2006, 14:26

Jedź z Haro! ;) A jak go znam, to go takie warunki na pewno nie przerażają i jeszcze Ci lekcji udzieli :)
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 14 lut 2006, 14:30

A jak! Mam 175cm wzrostu! A pokrywa sniezna jest 10cm wyzsza ode mnie! <goralskie> Heej! :P
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 14 lut 2006, 15:11

przebywanie i rozmowa z nim naprawde nic Ci teraz nie da ja tez tak mysallem ale sie pomylilem zaprosilem ja na sylwka do mnie i na urodziny i poszedlem do niej... to był wielki błąd... im mniej bedziesz o nim myslec tym szybciej zapomnisz mowi to ktos kto całkiem niedawno byl w identycznej sytuacji <browar>
Olivia pisze:A samą świadomość, prawdopodobieństwo jesteś w stanie znieść? Zapamiętaj, że faceci są podli, a najpodlejsze w nich jest to, że mówią to z uśmiechem na ustach.
Ja od własnego faceta się dowiedziałam, ze po miesiącu od rozstania związał się z jakąś panienką, bo musiał z siebie spuścić.


heh a wy nielepsze moja juz byla w nowym zwiazku niecale 2 tygodnie po tym jak sie roztalismy
"Such a lonely day
And it’s my
The most loneliest day of my life..."
SOAD - Lonely Day
Awatar użytkownika
ernest
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 77
Rejestracja: 25 lip 2005, 21:37
Skąd: wawa
Płeć:

Postautor: ernest » 14 lut 2006, 16:39

Chciałbym powiedziec coś optymistycznego ... tylko że raczej mi sie nie uda.

Na podstawie siebie wiem .. że nie jest najgorsza myśl o tym że ktoś już nie wróci, że sie łudzimy, ale raczej to że nawet gdyby to wszystko skleić ponownie to już nic z tego nie będzie ... dlaczego? ... dlatego że po czyms takim w cżłowieku jest za duzo smutku, żalu a moze i nawet goryczy. Jesli wróci będzie Cie bolało to że spier.... to co było takie zajebiste i żebyś stawała na głowie nie można tego juz odkręcić. Bedziesz w związku, w którym będzie coraz więcej nieporozumień ... ale moze zrozumiesz sens powiedzenia "jedno sie konczy drugie sie zaczyna" i tak jest i będzie i tak ma być.
Co do wyjazdu .. w odniesieniu do siebie .. nie odważyłbym sie na żaden wyjazd w towarzystwie ex nawet teraz po 6 miesiącach, a co dopiero w twojej sytuacji. Zerwanie jakich kolwiek kontaktów to chyba najlepsza rada. Choc i tak z tego gówno wynika, bo i tak będziesz opętana myślami o nim ... będziesz sie wsłuchiwać w dzwonek telefonu ... scenariusz jest taki .. ktoś puszcza sygnał .. ty biegniesz ile sił bo myslisz moze to on .. a jednak nie on .. znowu ktos puszcza gonga ... patrzysz on i sobie mówisz .. to on o boże co on chce, może chce wrócić, może chce sie spotkac ... śmichu warte .. obiecuje że za pół roku tez sie troche z tego posmiejesz .. zachowaj sobie tylko dobre wspomnienia, tego Ci nikt nie ma prawa odebrać. Żyj na lajcie, na początku sie wypnij na wszystko, bo co ci bedzie jakiś prostak mówił że zrywa. Nie pitol ze sie zabijesz nie narzekaj .. nie narzekaj tak jak ja że zostaniesz sama bo jestes nieatrakcyjna czy coś tam ... ja tak smęciłem, a od tamtego czasu miałem już dwie kobity .. teraz to ja jestem wyrocznią i nie jestem od nikogo zależny .. nie boje sie powiedziec tak, nie albo spadaj. Odzyskałem to co straciłem przez tamtą kobiete, odzyskałem wszystko oprócz jej miłości. Kocham Ją ... dlatego nie pozwole więcej żeby spojrzała mi w oczy i nie bede siebie ranić spotykając sie z nią na słodkie pitolenie co słychać, a tak niestety wyglądały 2 pierwsze miesiące po rozstaniu - potwierdzam że to największy błąd. Trzymaj sie .. mysl trzeźwo zyj tak żeby nikt nie musiał przez ciebie płakac.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 14 lut 2006, 18:22

Nie jedź. Nie dasz rady.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 476 gości