Wykręcanie się "obowiązkami"

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Wykręcanie się "obowiązkami"

Postautor: Marissa » 15 sie 2006, 09:42

Wczoraj moja mama zadzwoniła do mnie i powiedziała że z całą rodziną tj. tata, mama, siostra, Mariusz - jej facet (z nimi nie widziałam się długi czas już), i dwoma psami przyjadą do mnie w odwiedziny. Dzisiaj. Oki, pojedziemy na uroczysty obiad, pozwiedzamy Warszawe itp. itd. I powiedziała, żeby przyszedł mój również na ten spęd rodzinny, bo Kamila z Mariuszem go nie poznali, a rodzice pewnie jej naopowiadali jaki to fajny i spokojny chłopak. No i w sumie to mój pierwszy chłopak, więc tym bardziej każdy chciałby go poznać.
No i oczywiście powiedziałam mu o tym. I jak zwykle zaczął się wykręcać... Ale może powiem od początku.
Ostatnio jakiś tydzień byliśmy u mnie w domu rodzinnym i nad morzem (tzn. 3 dni w domu, reszta nad morzem), wróciliśmy w ostatnią niedziele. I teraz moi rodzice chcą, żeby on dzisiaj również był z nami. Ale on zaczął się zasłaniać, że rodzina, że również ma obowiązki domowe... Nie moge tego zrozumieć... jakie obowiązki? Matki, ojca, brata kaleki nie ma, z tego co wiem bardzo dobrze sobie bez niego radzili - co więcej, chcieli abyśmy nie wracali w niedziele, a właśnie dzisiaj do Warszawy, owszem, jakaś rodzina do niego przyjedzie z dwoma dzieciakami, ale przecież nie musi się nimi zajmować, nie będzie przecież podawał do stołu. Mógłby przeprosić, powiedzieć że się ze mną spotka, tym bardziej że niedługo, tzn pewnie od jutra będę pracowała po 13 godzin, więc nie będzie jak się spotkać. Jeszcze mówił, że z rodziną (mama, tata, brat) się nie widział i że powinien być. Ale przecież nie namawiam go, żeby rzucił rodzinę dla mnie, tylko żeby te kilka godzin spędził ze mną, a potem niech sobie idzie...
Znając go, nawet pewnie nie próbował rozmawiać z rodzicami o tym spotkaniu... Jak mnie on wkurza nie umiejąc, lub nie chcąc się postawić, powiedzieć "NIE".
Czy to może ja jestem egoistką? Może nie powinnam od niego wymagać, a być jak ta dziwka która czeka, aż łaskawie się pojawi u mnie w domu? Nie wiem już co mam z tym fantem zrobić <zalamka>
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 15 sie 2006, 09:49

owszem, jakaś rodzina do niego przyjedzie z dwoma dzieciakami, ale przecież nie musi się nimi zajmować, nie będzie przecież podawał do stołu.

A Ty będziesz podawać do stołu?
Daj facetowi spokój. Jak nie chce, to nie. Nie stwarzaj niepotrzebnych problemów. Jego świat nie kręci się tylko wokół Ciebie. On ma też inne obowiązki.
Marissa pisze:Czy to może ja jestem egoistką?

Sama sobie odpowiedziałaś.
Marissa pisze:Może nie powinnam od niego wymagać, a być jak ta dziwka która czeka, aż łaskawie się pojawi u mnie w domu? N

A to może On powinien być jak wierny pies, który leci na każde zawołanie swojej pani?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 15 sie 2006, 09:51

A dlaczego Ty sie nie postawisz rodzinie i nie powiesz nie? Oni sobie wymyslili, ze przyjada i ze bedzie Twoj chlopak. Jakos nikogo nie pytali o zdanie (przynajmniej tak to opisalas), Ty tez nie pytasz swojego chlopaka (widac to u Was rodzinne).
Tak, zachowujesz sie egoistycznie. Chlopak to nie malpa w zoo do ogladania, choc one tez maja okreslone godziny odwiedzin.
Troszke jeszcze musisz nauczyc sie byc w zwiazku. Trzeba polaczyc sprawy dwoch osob, a nie tylko jednej i jej rodziny. I tak byl grzeczny, ze tylko tak Ci odpowiedzial.
Pomijam juz fakt, ze moze Twoja rodzina mu sie nie podoba i nie chce z nimi spedzac czasu, bo tak tez moze byc... .

Sposob Twojego wyowiadania sie o chlopaku i traktowania jego rodziny, nie pokazuje Cie z dobrej strony... .
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 15 sie 2006, 10:09

Hmm, to nie tak, ja bym mu nieba uchyliła, naprawde. Czasami myśle, że na niego nie zasługuje (w takich momentach).
Rodzicom mówiłam, że nie może, że do niego też przyjeżdzają na kilka dni. Ale moja matka nie chciała usłyszeć że on nie może. Więc tak, to u nas rodzinne, niestety. Tym bardziej że ja - zdaje sobie z tego sprawę, jestem w gorącej wodzie kąpana, rozpieszczona, wszystko ma być po mojemu. Czasem potrzeba mi takiego "zimnego prysznica", za co wam dziękuję.
Ehh, ale ze mnie jędza wyszła :|
Ale przynajmniej nie będę go molestowała w tej sprawie i postaram się najpierw myśleć, a potem działać :)
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 15 sie 2006, 10:24

Marissa pisze:Ale moja matka nie chciała usłyszeć że on nie może.

Współczuję Mu ewentualnie przyszłej teściowej. Nie chcę Ci nic mówić, ale jak się nie zmienisz, bo matki nie zmienisz, to sama Go od siebie odsuniesz aż Cię zostawi.
Jak to mówi Daniec "Jak jest rozpad w małżeństwie, wina jest po obu stronach. Po stronie żony i teściowej." :]
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 15 sie 2006, 10:35

Moja matka jest często wnerwiająca... Ale też jak był u nas, to była dla niego jak do rany przyłóż. Nie bronie jej, potrafi być i taka i taka. A ja niestety po niej troche odziedziczyłam :/
Wiem że moge go odstraszyć, ale czasem nie panuje nad sobą, aż w końcu ktoś mi taki "zimny prysznic" zaserwuje. Czasem mu się dziwie - jak on ze mną wytrzymuje, skoro ja czasem nie moge? :|
Ale pracować nad swoim egoizmem to będe, bo to ogólnie przeszkadza, chociaż on również mi tego nie ułatwia mówiąc "będzie jak ty chcesz" - często i gęsto to słysze, a kiedy ja stawiam że chce to, czego on chce, to zawsze mi odpowiada tak samo, ehh, niepoprawny chłopak :)
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 15 sie 2006, 19:30

Marissa, stanowczo przesadzasz. Zgadzam sie ze wszystkich co napisaly Panie przed e mna.
Dodam od siebeui ze jedyne co mozesz mu zarzucic to to ze sie "wykreca" a nie powie jasno. Choc ja sadze ze tre jego "wykrety" sa juz dosc jasne....
Awatar użytkownika
..::WdOwA::..
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 244
Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
Skąd: Stąd:D
Płeć:

Postautor: ..::WdOwA::.. » 15 sie 2006, 20:10

Jak na mnie troche przesadzasz. Kurcze, przeciez facet tez ma prawo do 'wykrętów'. Moze faktycznie musi zrobic cos waznego, a moze nie ma ochoty na spędy rodzinne...
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 16 sie 2006, 05:56

Podświadomie pewnie o tym wiedziałam że przesadzam, dlatego tu napisałam, zamiast mu głowe zawracać i jeszcze bardziej psuć humor przeze mnie... Następnym razem postaram się wychamować. Dzięki jeszcze raz.
A temat można zamknąć :]
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 16 sie 2006, 17:37

Marissa pisze:A temat można zamknąć

Zamykam.
KOCHAJ...i rób co chcesz!

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 501 gości