Jak mogę pomóc..

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Żabcia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 27 maja 2006, 20:30
Skąd: z przebieralni
Płeć:

Jak mogę pomóc..

Postautor: Żabcia » 04 wrz 2006, 22:49

Mam dziwny problem. :/ A w sumie nie ja tylko mój chłopak. To ekstra facet. Bardzo dobrze sie uczy (dużo lepiej niż ja, a uważa się za gorszego od tych co są jeszcze zdolniejsi)), jest przystojny (choć ciągle widzi u siebie jakieś wady), i ma odbre serce. Jego problem tkwi w tym, że od dziecka uczony był zachowywania zimnej krwi i był tępiony za wszystko co szło przez rodziców i innych. Miał w życiu naprawdę cieżko. Staczał się przez to i przez kumpli. Teraz jest inny. Stara się tyle już nie imprezować, nie pić, itd. Uczy się naprawdę bardzo solidnie (2 rok studiów vet) jednak rodzice wciąż są niezadowoleni, bo nie przynosi pieniędzy itd, itd.. W ogóle chodzi o to, że cokolwiek jemu się powie na jego temat, to on to bardzo bierze do siebie i wszystko, nawet najmniejszą, niezłośliwą uwagę sprowadza do tego, że JEST NAJGORSZY, że WSZYSTKO CO ROBI JEST DO DUPY, że ON JEST DO DUPY I NIC NIE ZNACZY, no i że KAŻDY JEST W CZYMŚ LEPSZY NIŻ ON.
Nie wiem już jak mu pomóc, bo sam wie że za bardzo to bierze do siebie, ale twierdzi że tak już ma od dziecka wpajane i nie umie już zmienić swej tak niskiej samooceny. A naprawdę jestem pewna że wielu ludzi zazdrościłoby mu bycia takim jak jest on.
Nie wiem już sama jak mu pokazać, że naprawdę jest wyjątkowy i że ważne jest to co on myśli o sobie (wysłuchuje problemów innych, a swoimi nikogo obarczać nie chce - to chyba jest szlachetna postawa), no i jeszcze w dodatku myśli o sobie kategoriami zdań ludzi na swój temat. Swoją samoocenę bierze z ocen społeczności.
Jak ja mam mu pomóc ;( On naprawdę marnieje przez tą niską samoocenę.... Z dania na dzień jest gorzej :(
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 04 wrz 2006, 22:53

Żabcia pisze:Nie wiem już jak mu pomóc, bo sam wie że za bardzo to bierze do siebie, ale twierdzi że tak już ma od dziecka wpajane i nie umie już zmienić swej tak niskiej samooceny. A naprawdę jestem pewna że wielu ludzi zazdrościłoby mu bycia takim jak jest on.
Nie wiem już sama jak mu pokazać, że naprawdę jest wyjątkowy i że ważne jest to co on myśli o sobie (wysłuchuje problemów innych, a swoimi nikogo obarczać nie chce - to chyba jest szlachetna postawa), no i jeszcze w dodatku myśli o sobie kategoriami zdań ludzi na swój temat. Swoją samoocenę bierze z ocen społeczności.
Czego byś nie robiła, nic to nie zmieni. Sorry. Za cienka jesteś, my też. To są głębsze problemy i zostaje albo kościół, albo psycholog.

Ale bo ja wiem, czy to warto zmieniać? Mój eks jak w końcu sobie odbudował samoocenę (a kosztowało mnie to parę lat życia), to poszedł w cholerę. Doszłam do wniosku, że lepiej niech kobieta ma wysoką <hahaha>
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 04 wrz 2006, 22:56

Oprócz chwalenia go i utwierdzania w tym że jest wspaniałym człowiekiem to niewiele możesz zrobić.
Obrazek
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 04 wrz 2006, 23:10

Sama nic nie zrobisz. Tu potrzebne jest cos wiecej od dziewczyny mowiacej "jestes super". A nawet tabunu takich..
Awatar użytkownika
Żabcia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 27 maja 2006, 20:30
Skąd: z przebieralni
Płeć:

Postautor: Żabcia » 04 wrz 2006, 23:11

mrt pisze:zostaje albo kościół

jest niewierzący :/
mrt pisze:albo psycholog

do psychologów ma uraz, bo jeden już namieszał w głowie jego mamie, i ona teraz traktuje go jak śmiecia :(
mrt pisze:Ale bo ja wiem, czy to warto zmieniać?
mrt pisze:Doszłam do wniosku, że lepiej niech kobieta ma wysoką

Może i masz rację.. ale ja bym wolała już żeby miał tą samoocenę wysoką i poszedł w cholerę, i miałabym czyste sumienie że mu w tym pomogłam, niż miałby mieć taką jak teraz, a ja sobie zarzucam że nie umiem mu pomóc, bo nie wiem jak :(

[ Dodano: 2006-09-04, 23:13 ]
Joasia pisze:Oprócz chwalenia go i utwierdzania w tym że jest wspaniałym człowiekiem to niewiele możesz zrobić

ale jeśli za często będę chwalić to skapnie się że to sztuczne jest. Za co mogę go np. chwalić?

moon pisze:Sama nic nie zrobisz

skąd je wytrzasnąć? :] :P nie wiem juz sama co by pomogło..
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 04 wrz 2006, 23:13

Prawda jest taka, że jak On będzie tylko biadolić, to nic nie zrobisz. Nie udźwigniesz tego.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Żabcia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 27 maja 2006, 20:30
Skąd: z przebieralni
Płeć:

Postautor: Żabcia » 04 wrz 2006, 23:15

Olivia pisze:Prawda jest taka, że jak On będzie tylko biadolić, to nic nie zrobisz.

jak go zachęcić więc? żeby przestał tylko biadolić i myśleć jaki to on jest shitny.. (ma za duże ambicje :/ i chciałby być lepszy w czymś od kogoś)
never_the_same
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 18
Rejestracja: 17 lip 2006, 11:39
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: never_the_same » 04 wrz 2006, 23:15

Wydaje mi się , że potrzebna mu jest jakaś zmiana w życiu, może wyjście z rodzinnego gniazdka? Jest na drugim roku studiów ,czyli nadchodzące zmiany są nieuniknione. Psycholog powinien być ostatecznością.Dobrze,że widzisz problem,mało tego nie pozostawiasz go bez echa. Oprócz komplementów posyłanych z ust Ukochanej osoby potrzebna mu jest próba sprawdzenia samego siebie w postaci pracy, w której mógłby się wykazać.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 04 wrz 2006, 23:17

Żabcia pisze:jak go zachęcić więc?

Też zacznij wciąż stękać. Zobaczymy, czy to wytrzyma. :P
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 04 wrz 2006, 23:20

Żabcia pisze:Za co mogę go np. chwalić?
Myślę, że to bez róźnicy. Za wszystko - bo wszystko łyknie, a i tak będzie wiedział swoje.
never_the_same pisze:Psycholog powinien być ostatecznością
Ostatecznością to powinien być psychiatryk, jak już się człowiek z okna rzuci.

Psycholog nie jest od reanimowania umarlaków.
Awatar użytkownika
Żabcia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 27 maja 2006, 20:30
Skąd: z przebieralni
Płeć:

Postautor: Żabcia » 04 wrz 2006, 23:24

never_the_same pisze:może wyjście z rodzinnego gniazdka?

mieszka w akademiku na drugim końcu Polski, w dodatku sam z całego naszego liceum. A matka i tak mu wciąż wytyka że musi robić na to by on mógł sobie studiować :/ Bo nie dostał stypednium, to nim pomiata :( sama była dość inteligentną kobietą i wykształconą za jej lat.
Olivia pisze:Też zacznij wciąż stękać. Zobaczymy, czy to wytrzyma.

Myślisz że to coś może dać? A nie da czasem odwrotnego skutku, że zobaczy że ja narzekam to on tym bardziej uzna że ma powód do tego by też to robić?

[ Dodano: 2006-09-04, 23:25 ]
mrt pisze:Ostatecznością to powinien być psychiatryk, jak już się człowiek z okna rzuci.

w młodości, parę lat temu chodził do psychologa, bo zbyt często miał myśli samobójcze. Szkoda że w Boga nie wierzy, bo byłoby mu łatwiej z wiarą.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 04 wrz 2006, 23:26

Żabcia pisze:Myślisz że to coś może dać?

Hmm, pewnie nie. Ale tak dłużej być nie może, bo o źle się skończy. Może czasami warto wysilić się na coś bardziej oryginalnego niż "kocham Cię"?
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Nikita
Bywalec
Bywalec
Posty: 49
Rejestracja: 20 paź 2005, 15:25
Skąd: podkarpacie
Płeć:

Postautor: Nikita » 05 wrz 2006, 05:26

Jakbym czytala histoie mojego EKS hmm... zaraz mnie pewnie zlinczujecie:P wiec powtrzymam sie od jakiego kolwiek ostrego komentarza...
Takiej osoby moze pomoc jedynie psycholog/psychiatra....ja sama nie dalam rady napaocztau chcialam pomoc poagalam wspieralam... pozniej sie zmienilo "milosc" wygasla i sie rozstalismy nekał mnie z pare meiscy tel jaki to on biedny jest az wkoncu go olalam i nie odbieralam to juz bylo ponad mje sily... az taka siostyra milosierdzia nie jestem...pewnie by to wygladalo inaczej gdyby miedzy nami bylo ok .... ale z drugiej strony nie chcialabymn sie meczyc z takim facetem przez cale zycie...
Zycze powodzenia i wtrwalosci pozdrawiam
Awatar użytkownika
Hardcore
Weteran
Weteran
Posty: 1327
Rejestracja: 20 wrz 2004, 23:31
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hardcore » 05 wrz 2006, 05:53

Żabcia pisze:
mrt pisze:
zostaje albo kościół

jest niewierzący :/
mrt pisze:
albo psycholog


do psychologów ma uraz, bo jeden już namieszał w głowie jego mamie, i ona teraz traktuje go jak śmiecia :(


To wszystko tak jak ja :) W takim razie polecam grzyby haulucynogenne tudzież LSD ;P
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

Obrazek
never_the_same
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 18
Rejestracja: 17 lip 2006, 11:39
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: never_the_same » 05 wrz 2006, 07:04

mrt pisze:Ostatecznością to powinien być psychiatryk, jak już się człowiek z okna rzuci.

To ostatecznością powinien być jakiś zakład pogrzebowy, a nie psychiatra...To taka mała dygresja, odnośnie tego, że psycholog jest ostatecznością spośród wymienionych do tej pory wskazówek (?)

w młodości, parę lat temu chodził do psychologa, bo zbyt często miał myśli samobójcze. Szkoda że w Boga nie wierzy, bo byłoby mu łatwiej z wiarą.

A jakbyś zaproponowała mu pójście z Tobą do kościoła ?
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 05 wrz 2006, 07:15

Hardcore pisze:
Żabcia pisze:
mrt pisze:
zostaje albo kościół

jest niewierzący :/
mrt pisze:
albo psycholog


do psychologów ma uraz, bo jeden już namieszał w głowie jego mamie, i ona teraz traktuje go jak śmiecia :(


To wszystko tak jak ja :) W takim razie polecam grzyby haulucynogenne tudzież LSD ;P


To ja polecam jakiś selektywny inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny :P

A tak serio, to niewiele możesz, poza, tym, żeby tylko mówić, mu jaki jest super, ewentualnie napierać na psychologa.

Spróbuj wskazać mu jego dobre cechy, któryh jest przecież nie mało.

Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 05 wrz 2006, 07:48

never_the_same pisze:A jakbyś zaproponowała mu pójście z Tobą do kościoła ?
Taaa...a nawrocenie sie i zaufanie Bogu to jedno wyjscie do kosciola. Tak to wiara mu w niczym nie pomoze...

Tak tez jestem za porzadnym psychologiem. I uwazam ze to najlepsze a nie ostateczne rozwiazanie.
Poz atym ze powinnas go wspierac i doceniac nic wiecej zrobic nie mozesz stanowczo. Bo Ty sama tego nie zmienisz.
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 05 wrz 2006, 08:12

Facet nie ma "siebie w sobie", nie zna siebie, nie ma ukształtowanej osobowości, sam siebie nie stwarza, opierając się na opiniach ludzi z zewnątrz. To powoduje, że jest słaby. Poza tym jest zarozumiały - stąd właśnie bierze się ta nadwrażliwość i równocześnie kompleksy.

Na Twoim miejscu nie chwaliłabym go tylko zastosowała konstruktywną krytykę. Od razu mu przejdzie biadolenie.

I wspieraj, go żeby jednak znalazł sobie tę pracę, na którą rodzice tak go namawiają. Będzie miał mniej czasu na rozmyślania no i rodzice będą zadowoleni, a przecież on chce ich zadowolić :) Praca czyni wolnym ;)

Powinien też poczytać coś mądrego, ale co to nie wiem... jakaś podbudowa teoretyczno-psychlogiczna by mu się przydała. Ale mamy tu tyle psychologów na forum.... na pewno coś ktoś podsunie.
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 05 wrz 2006, 11:00

Ja się nie zgadzam Jabłonią.
Nie powinien nic robić, żeby ich zadowalać, to jego życie, robienie czegoś pod rodziców, to zatracanie siebie, dojdzie do tego, że będą jego całym zyciem sterować.

Wiem, bo tak miałem - nie rób nic wbrew sobie - i teraz jestem szczęśliwy.
"I save all the bullets from ignorant minds

Your insults get stuck in my teeth as they grind

Way past good taste, on our way to bad omens

I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
Żabcia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 27 maja 2006, 20:30
Skąd: z przebieralni
Płeć:

Postautor: Żabcia » 05 wrz 2006, 13:55

Olivia pisze:Może czasami warto wysilić się na coś bardziej oryginalnego niż "kocham Cię"

on mi tego też nie mówi, bo nie umie prawic komplementów i mówić o uczuciach. Umie je tylko okazywać czynem. W dzieciństwie mama go nie tuliła itd. Dlatego nie potrafi się przemóc na powiedzenie miłych słów.
Co proponujesz więc jako więcej niż KOCHAM CIĘ?
never_the_same pisze:A jakbyś zaproponowała mu pójście z Tobą do kościoła ?

To nic nie da skoro nie wierzy. :/ On życie traktuje bardziej czarno, jako nieustanną walkę o swe miejsce. I tak ciągle :/
Black007_pl pisze:Spróbuj wskazać mu jego dobre cechy, któryh jest przecież nie mało.

Tak już zrobiłam, powiedziałam że powinien być z siebie dumny i z ztego co ma, itd, to powiedział:"wiem.. ale ja jakoś źle się z tym czuję.. nadal czuję się gorszy.. że nic nie potrafię. Moją największą wadą jest to że się boję.. Nie wiem czego, ale się boję.."
jabłoń pisze:Na Twoim miejscu nie chwaliłabym go tylko zastosowała konstruktywną krytykę.

Po krytyce to on się obraża i znów czuje się zbesztany..
jabłoń pisze:Powinien też poczytać coś mądrego

Właśnie wypożyczyłam ksiązki psychologiczne i najpierw sama je przeczytam. Może mi pomogą w pomocy jemu.
jabłoń pisze:I wspieraj, go żeby jednak znalazł sobie tę pracę

On nie ma czasu na pracę, bo uczy się codziennie około 15h na dobę, wypijając przy tym 5-6 kaw dziennie. :/
Rodzicom chodzi o to ,że stypendium nie zdobył. Ale ile można !!
Black007_pl pisze:dojdzie do tego, że będą jego całym zyciem sterować

tak, bo chcieliby żeby jeszcze ich utrzymywał. Ale on tak bardzo chciałby w końcu kiedyś dogodzić matce, by była dumna z niego :(
never_the_same
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 18
Rejestracja: 17 lip 2006, 11:39
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: never_the_same » 05 wrz 2006, 15:48

Jego matka powinna nauczyć się pokory... Niby jest "dość inteligentna", powinna zrozumieć,że życie jest najelpszym nauczycielem. Miała swój czas na robienie kariery i dochodzenie do "sławy" :
tak, bo chcieliby żeby jeszcze ich utrzymywał. Ale on tak bardzo chciałby w końcu kiedyś dogodzić matce

człowiek powinien uczyć się na swoich błędach !!

Ciężka sprawa, kłócić się z matką też nie ma sensu...
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 05 wrz 2006, 16:00

Żabcia pisze:On nie ma czasu na pracę, bo uczy się codziennie około 15h na dobę, wypijając przy tym 5-6 kaw dziennie.
Rodzicom chodzi o to ,że stypendium nie zdobył. Ale ile można


I ucząc się 15h na dobę nie zdobył stypendium ? MOże jednak powinien zrezygnować ze studiów i po prostu pracować... Nie wszyscy muszą mieć wyższe wykształcenie...


Żabcia pisze:Black007_pl napisał/a:
dojdzie do tego, że będą jego całym zyciem sterować

tak, bo chcieliby żeby jeszcze ich utrzymywał. Ale on tak bardzo chciałby w końcu kiedyś dogodzić matce, by była dumna z niego


Czegoś tu nie rozumiem... przecież on nie pracuje.... a może rodzice by chcieli aby utrzymywał sam siebie... skoro nie zdobyl stypendium to powinien pracować... Ja tych rodziców rozumiem. Stary byk i ani się nie uczy ani nie pracuje...

Żabcia pisze:jabłoń napisał/a:
Na Twoim miejscu nie chwaliłabym go tylko zastosowała konstruktywną krytykę.

Po krytyce to on się obraża i znów czuje się zbesztany..


coraz mniej mi się podoba ten Twój chłopak. On chyba po prostu ściemnia - i Ciebie i swoich rodziców.

Żabcia pisze:Jego problem tkwi w tym, że od dziecka uczony był zachowywania zimnej krwi i był tępiony za wszystko co szło przez rodziców i innych. Miał w życiu naprawdę cieżko. Staczał się przez to i przez kumpli. Teraz jest inny. Stara się tyle już nie imprezować, nie pić, itd.


Jakoś dziwnie mi to brzmi. Jak konkretnie był tępiony ? Bito go, głodzono ? Przez samą krytykę rodziców biedaczek aż zaczął pić i palić i imprezować ?

Trudno coś orzec z tak krótkiego posta. Oczywiście istnieje możliwość, że jego rodzice są nadambitni a chłopak po prostu nie jest w stanie spełnić ich oczekiwań. Wtedy rodzice powinni mu odpuscić i pogodzić się z tym, że może chłopak nie powienien studiować. Druga możliwość jest taka, że on po prostu ściemnia i przesadza. Wielu ludzi pracuje i uczy się równocześnie, i osiągają wyniki na obu polach. <aniolek>

Więc ?
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."

Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 05 wrz 2006, 16:38

Czy on ma net??
Jeśli tak, ja zapraszam na gg/pw.
Miałem taki problem, a w zasadzie mam nadal, mam 22 lata, przez ten czas usłyszałem tylko raz, że się do czegoś nadaję, od 13 roku życia, do pierwszego roku studiów miałem depresję (nie doła, a depresję - chorobę) - doszło do tego, że już miałem skońzyć z soba, ale na szczęście pomoc nadeszła w ostatniej chwili.

Nauczyłem się być dumny sam z siebie, wiem, że coś znacze, a każdy, kto gnoi swoje dzieci jest tak napradę nikim... i zawsze będzie nikim.
Rodzice to tylko odskocznia w dorosłe życie.. nie można się nimi zbyt przejmować, trzeba robić swoje uczyć się i iść na przód.

Powtarzam, jak coś moje gg stoi otworem :)

Pozdrawiam.
"I save all the bullets from ignorant minds

Your insults get stuck in my teeth as they grind

Way past good taste, on our way to bad omens

I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 05 wrz 2006, 16:40

Trzeba przy nim byc zawsze.
Wspierac go we wszystkim.
Chwalic za wszystko co chcial osiagnac i to osiagnal [oczywiscie w pozytywnym sensie].
Zauwazac wszystkie jego sukcesy - nawet te najmniejsze - i okazywac mu podziw, zrozumienie.
Wszystko sprowadza sie do podbudowanie jego ducha na kazdym kroku. To wymaga wysilku ale efekty gwarantowane ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
<sex> -> ta też jest fajna
<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...
<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Awatar użytkownika
Żabcia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 87
Rejestracja: 27 maja 2006, 20:30
Skąd: z przebieralni
Płeć:

Postautor: Żabcia » 05 wrz 2006, 16:57

never_the_same pisze:Jego matka powinna nauczyć się pokory...

Miała z nim problemy kiedy był 13 i 16-latkiem, to poszła do psychologa a on namącił jej we łbie że wszystko co on robi, mówi jest nieważne,że ma traktować go jak powietrze. (Choć przedtem się go nawet radziła, ale wizyta spowodowała że jego słowa są NICZYM)
Ojca traktuje podobnie, ma dziwne zachcianki i jest taką paniusią. Myślałam o tym, zeby namówić jakiegoś psychologa żeby ją przekonał że to złe postępowanie, ale wtedy już u niej i u niego jestem przegrana, gdy to zrobię. Dlatego próbuję na własną rękę.
jabłoń pisze:I ucząc się 15h na dobę nie zdobył stypendium ? MOże jednak powinien zrezygnować ze studiów i po prostu pracować...

w jego szkole (kierunek: medycyna weterynarii) jest totalna rzeź, więcej niż połowa oblewa, a stypendium mają nieliczni. Mimo to on zdał wszystko bez poprawek. Zdał, ale bez stypendium.
jabłoń pisze:nie zdobyl stypendium to powinien pracować

pytam się kiedy !! On nic innego poza nauką i od czasu do czasu posłuchaniem muzy z komputera nic nie moze robić. Nawet do domu wraca czasem dopiero po 2mieś,
jabłoń pisze:Jak konkretnie był tępiony ? Bito go, głodzono ? Przez samą krytykę rodziców biedaczek aż zaczął pić i palić i imprezować ?

Nie !! Od początku mieszkał w takim rejonie gdzie były same szumowiny.. I musiał się z nimi zadawać bo nikogo poza nimi nie miał. Dlatego tak się stoczył szybko. Ale z czasem, kiedy zmieniał szkoły, kiedy poszedł do LO, i aż do teraz kiedy jest na studiach, trzyma się tylko z ambitnymi i normalnymi ludźmi, a "szumowiny" ma gdzieś.
Black007_pl pisze:Czy on ma net??

nie, nie ma, nie ma nawet kompa tutaj u siebie (bo został na stancji), dlatego że ojciec chciał po niego jechać autem i przywieźć kompa, ale matka powiedziała żeby on sam przyjechał pociągiem, bo się boi o ojca :/
co za flądra :/ w dodatku nigdy go nie przytulała jak był mały :|
Black007_pl pisze:do pierwszego roku studiów miałem depresję (nie doła, a depresję - chorobę) - doszło do tego, że już miałem skońzyć z soba, ale na szczęście pomoc nadeszła w ostatniej chwili

no faktycznie brzmi znajomo to co mówisz.... ale jak doszedłeś do tego zdania o sobie?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 05 wrz 2006, 17:47

never_the_same pisze:A jakbyś zaproponowała mu pójście z Tobą do kościoła ?

jak jest niewierzacy to nie pójdzie. Jak by mi tak facet zaproponował to nie dośc, ze bym nie poszła to jeszcze bym sie fochnęła, za to, że ignoruje mój stosunek do tej instytucji
jabłoń pisze:I wspieraj, go żeby jednak znalazł sobie tę pracę, na którą rodzice tak go namawiają. Będzie miał mniej czasu na rozmyślania no i rodzice będą zadowoleni, a przecież on chce ich zadowolić :) Praca czyni wolnym ;)

jesli ma szukac pracy to moim zdaniem dla siebie, po to by miec z niej pieniadze dla siebie, by sie szybciej usamodzielnic, a nie dla rodziców którzy go niszcza
Żabcia pisze:Po krytyce to on się obraża i znów czuje się zbesztany..

nawet po konstruktywnej. Dziwne to, przeciez dzieki krytyce mozna dostrzec swoje błedy i słabe strony by pracowac nad nimi.
Żabcia pisze:Rodzicom chodzi o to ,że stypendium nie zdobył.

a jego rodzice pokonczyli studia i dostawali stypendium??
bo jesli nie to niech im powie, żeby nosał własnego pilnowali.
Żabcia pisze:tak, bo chcieliby żeby jeszcze ich utrzymywał

dlatego powinien jak najszybciej wyprowadzic sie od tych kretynów
jabłoń pisze:... a może rodzice by chcieli aby utrzymywał sam siebie... skoro nie zdobyl stypendium to powinien pracować... Ja tych rodziców rozumiem. Stary byk i ani się nie uczy ani nie pracuje...

do 24 roku zycia maja obowiazek utrzymywac uczace sie dziecko :]
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 05 wrz 2006, 18:40

Żabcia pisze:w dodatku nigdy go nie przytulała jak był mały :|
Wiesz to sie zdarza w wielu domach. Mnei nie gnoił ojciec nachlany w 3 dupy?Nie wcaaale...
Wydaje mi sie ze troche przesadzasz.

Prace i nauke mozna pogodzic to fakt. U mojego tez jest rzeź i mamusia go nie przytulala ale sobie radzi na obu polach - nie na jwyzszym poziomie ale radzi.

Moim zdaniem to on powienen sie przestac tak rodzicami sugerowac, odciac zdystansowac i robic swoje dla siebie ani dla Ciebie ani dla nich. I isc do tego psychologa, a nie z ksiazek jakis chcesz go leczyc :/ Jak on sie naczyta tego wszystkiego czy Ty to dopiero bedziecie mieli problem.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 05 wrz 2006, 20:45

moon pisze:ak on sie naczyta tego wszystkiego czy Ty to dopiero bedziecie mieli problem.

a tez tak moze być, spanikuje i mu sie pogłębi, bo zacznie myslec nawet psychicznie jestem censored, mi to nic nie pomoze, zawsze bede do niczego
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 05 wrz 2006, 21:13

Będę okrutna: albo całą tę jego chałupę wyślesz na terapię, albo daj sobie spokój. Wszystko, co zrobisz poza tym i tak pewnie będzie bez znaczenia.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 05 wrz 2006, 21:13

Spoko tyle chorob psyhcicznych i zaburzen znajdzie ze nie bedziemy wtedy pisac "do psychologa" tylko "po kaftan!". :/

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 468 gości