Pytanie do pań- pozycja na Jeźdźca--->Lubicie czy nie?
Moderator: modTeam
-
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 27 kwie 2005, 13:37
- Skąd: North-West
- Płeć:
krzyniu pisze:znacyz jakie ekstremalne , znaczy tak mialem na mysli,moze
nie dziwne zle sie wyrazilem ale udziwnione...nie takie tradycyjne
widzisz, dla niektorych pewnie dziwna pozycja jest kazda oprocz klasycznej.
my lubimy po kilka razy zmieniac pozycje w trakcie kochania sie, chociaz czasem calosc odbywa sie w jednej, roznie to bywa. nie zanotowalam jakich wielkich akrobacji i wygibasow bo to nie gimnastyka artystyczna. salt w powietrzu i szpagatow brak :-) dozwolone jest wszystko przy czym nam wygodnie i przyjemnie, nie dziele pozycji na dziwne i tradycyjne.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja jeźdzca lubie, moja również Aczkolwiek niektóre jego modyfikacje nie są dopuszczalne z powodu za głębokiej penetracji - cóz zdaża sie Czasami lubie sobie poleżeć na dole A takto zestaw pozycji standardowy - klasyczna, klasyczna z pagonami(to żadko bo tez za głęboko), boczna od przodu, boczna od tyłu, klasyczny piesek, piesek "na ścianie", na stojąco od tyłu z pochyłem i wszelkie odmiany ginekologicznej ktora jest po prostu genialna. A mojej najłatwiej dojść do orgazmu na pieska "na ścianie" a jeszcze łatwiej za pomocą łechtaczki co stosujemy bardzo często Nie lubie natomiast pozycji na stojaka, gdzie trzeba kobiete dzwigać - wykończyć się można
Na końcówe fajna jest pozycja - kobieta kładzie się tyłem na facecie i on masuje jej łechtaczke ruszając się tylko tak aby trzymać się na szczycie - i jak dochodzi kobieta to wtedy pare szybkich pchnięć i wspólny orgazm
Na końcówe fajna jest pozycja - kobieta kładzie się tyłem na facecie i on masuje jej łechtaczke ruszając się tylko tak aby trzymać się na szczycie - i jak dochodzi kobieta to wtedy pare szybkich pchnięć i wspólny orgazm
Plesers czemu nie kochasz już mnie ...
bardzo lubię pozycje na jeźdźca, bo widze że sprawia mojemu facetowi dużo przyjemności, ale z drugiej strony mam z nią pewne problemy
uwielbiam od tyłu a co do łyzeczki - wręcz "wyuczyłam" swojego mena żebyśmy zasypiali w takiej pozycji i zaczynali dzień właśnie od takiej pozycji jest bardzo przyjemna i relaksujaca jakby nie patrzecja lubie od tylu,a juz na lyzeczki jest bosko,
i ciągle zatracam się w tym bagnie...
a ja na stojąco nie lubię zbytnio, bo jestem zdecydowanie wyższy od mojej wybranki. I wiadomo, że jest ciężko
Natomiast jak Ona oplata mnie nogami w biodrach, rękoma na szyi... i tak ja utrzymuje, to jest super. Jest głęboko i mocno, tylko tak na chwile, bo przy uniesieniu można sobie nogi połamać <jol>
Natomiast jak Ona oplata mnie nogami w biodrach, rękoma na szyi... i tak ja utrzymuje, to jest super. Jest głęboko i mocno, tylko tak na chwile, bo przy uniesieniu można sobie nogi połamać <jol>
Jeśli oznaką bycia prawdziwym mężczyzną jest upijanie się i sikanie do zlewu, to ja nie chcę być mężczyzną...
Ostatnio zaczynalam wlasnie od pozycji "na jezdzca".Jestem malo doswiadczona to juz wiecie. W momencie wejscia we mnie partnera poczulam bol/dyskomfort, w kazdym razie malo przyjemne uczucie...Nigdy nie zaczynalam od tej pozycji,i troszke bylam zaskoczona taka reakcja organizmu...
Kiedy pozycja "na jezdzca" nie jest pierwsza jest ok...Nie mam tez takiego uczucia w innych rozpoczynajacych wspolzycie pozycjach...
Czy ktos tutaj na forum tez mial takie odczucia??Moze nie bylam odpowiednio rozluzniona?? Moze to kwestia nabrania wprawy?? Co o tym myslicie??
Ogolnie bardzo lubie ta pozycje i jest fajna tylko wlasnie to rozpoczecie..hmmm...
Kiedy pozycja "na jezdzca" nie jest pierwsza jest ok...Nie mam tez takiego uczucia w innych rozpoczynajacych wspolzycie pozycjach...
Czy ktos tutaj na forum tez mial takie odczucia??Moze nie bylam odpowiednio rozluzniona?? Moze to kwestia nabrania wprawy?? Co o tym myslicie??
Ogolnie bardzo lubie ta pozycje i jest fajna tylko wlasnie to rozpoczecie..hmmm...
Agusia pisze:W momencie wejscia we mnie partnera poczulam bol/dyskomfort, w kazdym razie malo przyjemne uczucie...Nigdy nie zaczynalam od tej pozycji.
Przecież w tej pozycji, to ty sama wchodzisz (siadasz) na "niego", może zrobiłaś to za wcześnie bez wystarczającego nawilżenia, albo zrobiłaś to zbyt gwałtownie (od razu do pełnego przysiadu). Bo jeśli w innych pozycjach nie boli, to zapewne gdzieś popełniłaś błąd. W tej pozycji stroną decydującą i aktywną jest kobieta.
Kochać i być kochanym
Agusia pisze:Ostatnio zaczynalam wlasnie od pozycji "na jezdzca".Jestem malo doswiadczona to juz wiecie. W momencie wejscia we mnie partnera poczulam bol/dyskomfort, w kazdym razie malo przyjemne uczucie...Nigdy nie zaczynalam od tej pozycji,i troszke bylam zaskoczona taka reakcja organizmu...
Kiedy pozycja "na jezdzca" nie jest pierwsza jest ok...Nie mam tez takiego uczucia w innych rozpoczynajacych wspolzycie pozycjach...
Czy ktos tutaj na forum tez mial takie odczucia??Moze nie bylam odpowiednio rozluzniona?? Moze to kwestia nabrania wprawy?? Co o tym myslicie??
Ogolnie bardzo lubie ta pozycje i jest fajna tylko wlasnie to rozpoczecie..hmmm...
Ja tez tak mam jak zaczynam ta pozycja. Wtedy boli. Jak inna pozycja to nie boli. Na jezdzca zazwyczaj nie jest dlatego pierwsza.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 313 gości