witam,
z czystej ciekawości poznania Waszego zdania- zapewne różnorakiego spojrzenia na temat ośmielam sie napisac, a zatem:
jestem mlodą osoba- studiuje 2 kierunki- i nie mówię tu bynajmniej by sie pochwalic- nie doi tego zmierzam. wszystko jakby układa sie zupełnie świetnie- jednak od jakiegoś czasu "wieść gminna niesie", ze chyba rodzinny biznes mam przejąć. powinnam sie w sumie cieszyc bo całkiem dochodowy- dużo wiecj byłabym w stanie zarobic- oczywiście ciężką praca- dodam- raczej fizyczną niż jako młody inz.
wiem, ze przecież wykształcenia nie strace, to jednak praca w domu moich horyzontów zbyt nie rozwinie. troche boje sie monotonii i zaszufladkowania. z drugiej jednak strony przecież nie stanę sie niewolnikiem 4 ścian. choć wizja niewykorzystanego tylu`letniego uczenia sie jakby na darmo też nie wzbudza entuzjazmu..
no nie wiem co myślicie?
tak ogólnie rzecz biorąc- warte zastanowienia;)
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Nexus7 pisze:Wszystko sprowadza sie do tego, czy Cie to interesuje
Powiedziałabym raczej, że wszystko zależy od tego co dla autorki jest ważniejsze .
Jeżeli moje studia byłyby dla mnie pasją a rodzinny biznes, na którym rodzina zbijałaby kokosy zupełnie by mnie nie interesował to końmi by mnie nie zaciągnęli do tego biznesu. Nie mogłabym pracować jeśli bym nie lubiła chociaż trochę tego co robię.
Jeśli z kolei studia wybrało się tylko po to żeby mieć jakiś papierek i w sumie nie ma się pomysłu na życie to czemu by nie iść na pewną łatwiznę i nie przejąć interesu?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Będąc na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad tym, jak znaleźć kompromisowe wyjście z tej sytuacji, jakiś złoty środek. Pomyśl, czy w rodzinnym biznesie nie będzie potrzebny ktoś właśnie z Twoim wykształceniem i wtedy mogłabyś połączyć pasjonujące z tradycyjnym. A może inaczej: jak zrewolucjonizować, unowocześnić ten monotonny, jak piszesz, zakład, poszerzając zakres świadczonych przez niego usług do działalności, która będzie dawała Ci możliwość rozwoju i zdobywania doświadczenia na własnych zasadach...
Jeśli żadna z powyższych opcji nie wydaje Ci się prawdopodobna, ja radziłabym poczekać z przejęciem biznesu do momentu ukończenia choć jednego z rozpoczętych kierunków. Asekuracyjnie.
Życzę podjęcia dobrej decyzji.
Jeśli żadna z powyższych opcji nie wydaje Ci się prawdopodobna, ja radziłabym poczekać z przejęciem biznesu do momentu ukończenia choć jednego z rozpoczętych kierunków. Asekuracyjnie.
Życzę podjęcia dobrej decyzji.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
pecunia20 pisze:no nie wiem co myślicie?
Myślę o dokładce ciasta karmelowego.
Dobrze znasz racjonalną odpowiedź: Twoje życie, Twoje priorytety, Twój wybór.
Jeśli chcesz bawić się w empatyzowanie innych: ja za 2-3lata będę miał 3 tytuły, więc podobna sytuacja. Raczej będę robił coś, co sam sobie wymyślę. Jeśli za te 2 lata biznes rodzinny (co prawda nie praca fizyczna, więc chyba bardziej kusi) będzie mocno rozwinięty i perspektywiczny - będę starał się połączyć te plany w jeden, realizować obydwa równocześnie, lub wręcz rzeczywiście poświęcić się jemu. Ale gdyby polegał on na pracy fizycznej (branża nieważna) - nawet bym się nie zastanawiał, niezależnie od zarobków.
Nio wlasnie tak to u nas jest, ze dzieci w zaden sposob nie sa przygotowywane wczesniej do poprowadzenia rodzinnej firmy. Konsumuja pieniadze i tyle, w tym jest problem i teraz to juz po ptakach. Nie bedziesz raczej dumna z kontynuowania tradycji, nie odnajdziesz sie w tym. Rodzice powinni Cie do tego przygotowywac od lat, a nie "wiesc gminna niesie".
Daruj sobie i zajmij sie czym innym, bo male szanse, ze wytrwasz w tej firmie i bedziesz dobra w prowadzeniu jej. Z niewolnika nie ma dobrego pracownika, a co dopiero wlasciciela i szefa.
Daruj sobie i zajmij sie czym innym, bo male szanse, ze wytrwasz w tej firmie i bedziesz dobra w prowadzeniu jej. Z niewolnika nie ma dobrego pracownika, a co dopiero wlasciciela i szefa.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia pisze:Nio wlasnie tak to u nas jest, ze dzieci w zaden sposob nie sa przygotowywane wczesniej do poprowadzenia rodzinnej firmy.
Jakoś dzieci takich prawników mimo wątpliwej wiedzy, a czami wręcz intelektu radzą sobie nadspodziewanie dobrze. Spokojnie, już rodzice przypilnują, żeby na początku się dziecku krzywda nie stała, a potem się samo powoli wdroży... Tak to działa od wieków przecież. Nie chodzi o to przecież, by robić coś dobrze, lecz przede wszystkim, by zachować lub powiększyć swój status. Tylko tyle. I jak tu nie być socjalistą?
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
witam, a więc:
tak- interesuje- gdyby było inaczej nie byłoby problemu nie studiuje "dla papieru" i choć kierunek studiów nie był bardzo przemyślany- nie był od dzieciństwa pasją i tym czego chce od życia to jednak z upływem czasu się nią stał. lubie to co robie i chciałabym robić to dalej.
coś w tym jest. jak? oto jest pytanie co do studiów a raczej ich ukonczenia- dokładnie taki mam zamiar asekuracyjnie
<boje_sie> to sie nazywa dosłowność, nie nie- to sie nazywa APETYT tytułów gratuluje.
no nie wiem, czy to słusznie... nie warte zastanowienia?
czy Ty widzisz co Ty piszesz? przypomnij mi w którym momencie napisałam, ze nie jestem "wtejemniczona, co i jak, na jakich zasadach i kiedy..." nie wiem jak to u WAS jest, ale u nas jest tak, ze dzieci nie konsymują jedynie, a jedynie pomagają, a to już znaczna różnica.
bardzo optymistyczny akcent dzięki
tu bym sie jeszcze zastanowiła, nie chodzi przeciez o to, zeby robić jak kolwiek a żeby robić coś dobrze. tak jak trzeba. po inzyniersku. Sz. PFC nie chciałbyś/chciałabyć by taką idee wyznawał lekarz, prawnik czy budowlanie;-) prawda?;-) skutki mogłyby być opłakane. choć co do prawinków i ich dzieci- sama prawda
to jest rozwiązanie. nawet myślałam nad tym i póki co taką opcja przyjmuje, choć o dobrego pracownika trudno jak cholera. albo wszyscy w anglii, albo na zasiłkualbo sie nie nadają albo pod sklepem;-)
optymistyczny akcent jest jednak taki, ze jeszcze chwile czasu mam ale o przyszłości myśleć trzeba, right?
bez odbioru, pozdrawiam
Elspeth pisze:Nexus7 napisał/a:
Wszystko sprowadza sie do tego, czy Cie to interesuje
Powiedziałabym raczej, że wszystko zależy od tego co dla autorki jest ważniejsze .
tak- interesuje- gdyby było inaczej nie byłoby problemu nie studiuje "dla papieru" i choć kierunek studiów nie był bardzo przemyślany- nie był od dzieciństwa pasją i tym czego chce od życia to jednak z upływem czasu się nią stał. lubie to co robie i chciałabym robić to dalej.
jamaicanflower pisze:Będąc na Twoim miejscu zastanowiłabym się nad tym, jak znaleźć kompromisowe wyjście z tej sytuacji, jakiś złoty środek
coś w tym jest. jak? oto jest pytanie co do studiów a raczej ich ukonczenia- dokładnie taki mam zamiar asekuracyjnie
shaman pisze:Myślę o dokładce ciasta karmelowego.
<boje_sie> to sie nazywa dosłowność, nie nie- to sie nazywa APETYT tytułów gratuluje.
shaman pisze:Ale gdyby polegał on na pracy fizycznej (branża nieważna) - nawet bym się nie zastanawiał, niezależnie od zarobków.
no nie wiem, czy to słusznie... nie warte zastanowienia?
Miltonia pisze:Nio wlasnie tak to u nas jest, ze dzieci w zaden sposob nie sa przygotowywane wczesniej do poprowadzenia rodzinnej firmy. Konsumuja pieniadze i tyle, w tym jest problem i teraz to juz po ptakach.
czy Ty widzisz co Ty piszesz? przypomnij mi w którym momencie napisałam, ze nie jestem "wtejemniczona, co i jak, na jakich zasadach i kiedy..." nie wiem jak to u WAS jest, ale u nas jest tak, ze dzieci nie konsymują jedynie, a jedynie pomagają, a to już znaczna różnica.
Andrew pisze:jak studiujesz dwa kierunki to i dasz rade firme poprowadzic
bardzo optymistyczny akcent dzięki
PFC pisze:Nie chodzi o to przecież, by robić coś dobrze, lecz przede wszystkim, by zachować lub powiększyć swój status
tu bym sie jeszcze zastanowiła, nie chodzi przeciez o to, zeby robić jak kolwiek a żeby robić coś dobrze. tak jak trzeba. po inzyniersku. Sz. PFC nie chciałbyś/chciałabyć by taką idee wyznawał lekarz, prawnik czy budowlanie;-) prawda?;-) skutki mogłyby być opłakane. choć co do prawinków i ich dzieci- sama prawda
passion_flower pisze:czy nie mogłabyś zatrudnic kogoś do odwalenia fizycznej roboty sobie pozostawiając zarządzanie?
to jest rozwiązanie. nawet myślałam nad tym i póki co taką opcja przyjmuje, choć o dobrego pracownika trudno jak cholera. albo wszyscy w anglii, albo na zasiłkualbo sie nie nadają albo pod sklepem;-)
optymistyczny akcent jest jednak taki, ze jeszcze chwile czasu mam ale o przyszłości myśleć trzeba, right?
bez odbioru, pozdrawiam
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 384 gości