Jak radzicie sobie z krytyką?
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Jak radzicie sobie z krytyką?
Pytanie na czasie, bo ost. na forum pojawia sie coraz czesciej ostra wymiana zdań.
Zainspirowało mnie dwoje forumowiczów (oni chyba wiedza którzy i chwała im za to).
Już gdzieś pisałam, że tak mało konfliktowej osoby jak ja ze świecą szukać Jedynie na forum coś mi nie wychodzi Muszę się bronić Krzyś by powiedział, żę "wagi" tak mają
Jak jest z Wami - załamujecie się czy odpieracie atak? Jak radzicie sobie z niekonstruktywną , nieprawdziwą krytyką? a jak z tzw. "wygarnięciem prawdy w oczy"? Przyjmujecie z pokorą czy nie jesteście w stanie przyznać się do błędu?
Osobiście uwielbiam dyskusje, natomiast nieznoszę i źle się czuję ze słownymi przepychankami i jawną wrogoscią.
rzucam rękawicę, odpowiecie?
Zainspirowało mnie dwoje forumowiczów (oni chyba wiedza którzy i chwała im za to).
Już gdzieś pisałam, że tak mało konfliktowej osoby jak ja ze świecą szukać Jedynie na forum coś mi nie wychodzi Muszę się bronić Krzyś by powiedział, żę "wagi" tak mają
Jak jest z Wami - załamujecie się czy odpieracie atak? Jak radzicie sobie z niekonstruktywną , nieprawdziwą krytyką? a jak z tzw. "wygarnięciem prawdy w oczy"? Przyjmujecie z pokorą czy nie jesteście w stanie przyznać się do błędu?
Osobiście uwielbiam dyskusje, natomiast nieznoszę i źle się czuję ze słownymi przepychankami i jawną wrogoscią.
rzucam rękawicę, odpowiecie?
To też zalezy od tematu akurat poruszanego. Ja staram sie wysłuchać co ma do powiedzenia przeciwnik i w jakim tonie on to mówi. Jeśli widzę, ze obraża mnie w jakiś sposób albo chce sprowokować kłótnię, to kłócę się, jeśli wiem, ze mam rację albo bronię swojego zdania. Nie lubię się kłócić ogólnie i dlatego często sobie odpuszczam... szkoda mi nerwów i wysiłku, bo wiem, ze i tak tego kogoś nie przekrzyczę. Ale powie mi coś krytycznego normalnie w delikatny sposób, to inaczej na to patrzę, jestem w stanie "ponegocjować"
Krytykowac jest łatwo szczegolnie na tego typu rozpiskach gdzie sie pisze, zamiast rozmawiac ! Mogę sie sprzeczac z kazdym , wtedy gdy ma cos do powiedzenia tak jak to było z Agą , czy Lorencem .Ale gdy ktos nic nie ma do powiedzenia oprucz tego co sobie ubzdurał, i rzuca wyzwiskami przy tym , to jest to dla mnie po prostu - cham ! Nie mam w zwyczaju sie przejmować takimi bzdurami , bo i tak przecież inni to ocenia , a inni zas z kolei czy tez przyznają rację jednemu , czy drugiemu , to by to zrobic musza sie zastanowic ! i o to tu chodzi , mysleć !! przemyslac Kogos trafiono chyba czymś w czuły punkt , bo kiedys taki nie był ! :564: Do kazdego błedu sie przyznam tylko tu bład to pojecie wzgledne , róznic wieku albowiem jest zbyt duza , a to powoduje nie zrozumienie !, ale zycie toczy sie dalej :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Re: Jak radzicie sobie z krytyką?
gracja pisze:Jak radzicie sobie z niekonstruktywną , nieprawdziwą krytyką? a jak z tzw. "wygarnięciem prawdy w oczy"? Przyjmujecie z pokorą czy nie jesteście w stanie przyznać się do błędu?
nie najlepiej sobie z tym radzę, chociarz zależy od sytuacji. nie boje sie usłyszeć prawdy na swoj temat <tej niemilej dla mnie>. jesli sie nie zgadzam bronie się, nie stoje jak pokorne ciele ale zostawia to na mnie slad. mysle pozniej o tym długo.
owszem, czasem potrafie sie przyznac do błędu ale przychodi mi to z wielką trudnoscia. chyba mam to po tacie
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
Strasznie nie lubie krytyki takiej którą wiem, że nie jest prawdziwa. Często wtedy kiedy jestem krytykowana za coś co tak naprawde nie jest prawdą reaguje impulsywnie a potem tego żałuje. Ale zawsze się bronie i staram przedstawić w lepszym świetle.
Natomiast jeżeli chodzi o krytyke taką co do której mam choć cień podejrzenia, że rzeczywiście jest prawdziwa to wtedy mimo, że przed tą osobą wykłucam się, że tak nie jest (no chyba, że to jest już ewidentna rzecz) potem już na spokojnie sama analizuje swoje zachowanie i staram się coś zrobić w tym kierunku. Dzięki temu przestałam się wszędzie spóźniać i teraz zawsze jestem punktualna. Nawiasem mówiąc już wiem co to znaczy czekać na kogoś spóźnionego .
Natomiast jeżeli chodzi o krytyke taką co do której mam choć cień podejrzenia, że rzeczywiście jest prawdziwa to wtedy mimo, że przed tą osobą wykłucam się, że tak nie jest (no chyba, że to jest już ewidentna rzecz) potem już na spokojnie sama analizuje swoje zachowanie i staram się coś zrobić w tym kierunku. Dzięki temu przestałam się wszędzie spóźniać i teraz zawsze jestem punktualna. Nawiasem mówiąc już wiem co to znaczy czekać na kogoś spóźnionego .
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Na krytykę warto odpowiadać tylko, gdy związana jest z jakąś dyskusją, a ta ostatnie musi mieć jakiś sens, jakiś temat, o którym traktuje i cel ku któremu prowadzi, bo inaczej oznacza gadulstwo lub grafomanię.
A jak sobie radzę??? No gdy toczy się rzeczowa rozmowa, a ja czuję, że mam rację, to biorę byka za rogi i walę mu własnymi rogami między oczy, a najbardziej nieustępliwy staję się między drugim, a piątym piwkiem .
A tak poważniej, to warto się zastanowić czy jest o co kruszyć kopię, czy przypadkiem różnica zdań nie wynika tylko z jakiegoś małego nieporozumienia. Muszę jednak przyznać, że czasem mnie ponosi, za co wszystkich zniesmaczonych przepraszam.
A jak sobie radzę??? No gdy toczy się rzeczowa rozmowa, a ja czuję, że mam rację, to biorę byka za rogi i walę mu własnymi rogami między oczy, a najbardziej nieustępliwy staję się między drugim, a piątym piwkiem .
A tak poważniej, to warto się zastanowić czy jest o co kruszyć kopię, czy przypadkiem różnica zdań nie wynika tylko z jakiegoś małego nieporozumienia. Muszę jednak przyznać, że czasem mnie ponosi, za co wszystkich zniesmaczonych przepraszam.
...
Re: Jak radzicie sobie z krytyką?
nie jestem miłym partnerem do kłótni, gdy znam kogoś dobrze za dobrze trafiam w czułe punkty, jestem agresywna i nieopanowana, czasami męczy mnie moja osoba..
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Mi się wydaje że nieprzyznawanie się do błędów leży w naturze człowieka...
Łatwiej nam to przełamać jeśli krytyka jest rzeczowa, ważne również kto nas krytykuje (może nawet nie sam fakt kto, ale jaki do tej osoby mamy stosunek). Łatwiej przełknąć słowa krytyki od kogoś o kim mamy zdanie że jest mądry i doświadczony, niż od osoby do której mamy negatywne podejście.
Łatwiej nam to przełamać jeśli krytyka jest rzeczowa, ważne również kto nas krytykuje (może nawet nie sam fakt kto, ale jaki do tej osoby mamy stosunek). Łatwiej przełknąć słowa krytyki od kogoś o kim mamy zdanie że jest mądry i doświadczony, niż od osoby do której mamy negatywne podejście.
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Kiedys nie przyjmowalam jej nawet do wiadomosci, teraz jest troche inaczej. Wiary w nieomylnosc pozbawil mnie chyba dopiero moj obecny partner , bo jako pierwszy pokazal mi , ze nawet najwieksza krytyka nie musi wynikac z awersji, antypatii czy zlosliwosci - ale moze ona plynac z milosci i troski. Wciaz niezwykle trudno mi sobie poradzic z krytyka, chyba z uwagi na niska samoocene. Mysle, ze najlepiej radza sobie z krytyka osoby, ktore z wielu stron otaczane sa miloscia - maja wsparcie wsrod znajomych, rodziny , przyjaciol . Jesli ktos , komu wciaz brakuje kogos bliskiego i uczucia opartego na zdrowych relacjach, twierdzi, ze doskonale radzi sobie z krytyka - to mu nie wierze.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Konstruktywną krytykę przyjmuję z wdzięcznością za szczerość, a jeśli to możliwe staram się zmienić moje krytykowane zachowania czy nawyki. Z jednym wyjątkiem - na krytykę ze strony mojego ojca jestem głuchy. Ojciec ma wiele zalet, ale też pare wad, a najgorszą z nich jest właśnie bycie zjadliwym krytykantem. Nie znoszę w nim tego
soul of a woman was created below
Nie lubie krytyki od kogos kogo uwazam za glupszego. wtedy bede dyskutowala, ale tylko po to by wreszcie znależć cos na tego krytykanta, a jak juz znajde to role sie odwracaja.
Z madrzejszym krytykujacym tez bede dyskutowała, ale po to by cos wiecej wyciagnac tak z kozyscia dla siebie. Krytyka od tych madrzejszych boli, nie ukrywam tego, ale jest mi potrzebna.
Chamska krytyka mnie niesmaczy. a jak jestem rozchwiana emocjonalnie to mnie zwyczajnie irytuje.
do błedów umiem sie przyznac, chyba łatwiej mi to przychodzi niz przepraszanie.
a najbardziej niecierpie kiedy cudza krytyka słuzy tylko dowaleniu mi lub podniesieniuwłasnej samooceny, to gorzej na mnie działa niz krytyka głupszego.
Z madrzejszym krytykujacym tez bede dyskutowała, ale po to by cos wiecej wyciagnac tak z kozyscia dla siebie. Krytyka od tych madrzejszych boli, nie ukrywam tego, ale jest mi potrzebna.
Chamska krytyka mnie niesmaczy. a jak jestem rozchwiana emocjonalnie to mnie zwyczajnie irytuje.
do błedów umiem sie przyznac, chyba łatwiej mi to przychodzi niz przepraszanie.
a najbardziej niecierpie kiedy cudza krytyka słuzy tylko dowaleniu mi lub podniesieniuwłasnej samooceny, to gorzej na mnie działa niz krytyka głupszego.
Sir Charles pisze:na krytykę ze strony mojego ojca jestem głuchy
Ja zaś uważam, że tylko rodzice mają naturalne prawo mnie krytykować i są to jedyne osoby, z których opiniami zawsze gotowy jestem się zapoznać, niezależnie jak bardzo byłyby niedorzeczne. ...Osobiście uważam się jednak za osobę wystarczająco samkorytyczną (może nawet skrajnie samokrytyczną), więc generalnie opinie innych osób absolutnie nic dla mnie nie znaczą. Ani się nimi nie przejmuję, ani mnie nie irytują: ot uważam, że każdy ma prawo swe zdanie wyrazić, o ile robi to w kulturalny sposób, lecz to wszystko. Jeżeli dochodzę do jakiś wniosków, to zawsze robię to sam. Zresztą ja się z krytyką spotykam niebywale żadko, bo mało osób zna mnie na tyle, by móc oceniać - w zasadzie, to najczęściej zdarza się to na tym forum.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Ostatnimi czasy krytykę przyjmuję wyłącznie ze strony mojego bezpośredniego przełożonego, głównego dyrektora, mej kobiety. + kilka ważnych osób, które szanuję. Reszta zwisa mi zwiędłym kalafiorem.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Być może Jednak nie widzę powodów do zmiany zdania, świat nie daje mi tych powodów. Ani co do sposobu na życie, ani do "teorii szmiry". Trudno bym sam sobie, ba; wbrew samemu sobie zaprzeczał, bo trzeba.
I dalej się czasami zastanawiam, co ja kiedykolwiek wywrotowego napisałem.
I dalej się czasami zastanawiam, co ja kiedykolwiek wywrotowego napisałem.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Trudno bym sam sobie, ba; wbrew samemu sobie zaprzeczał, bo trzeba.
nie zaprzeczał, ale zastanowił sie.
Ted nie kazda krytyka jest z dupy, czasami warto pewne nawet dosc niewygodne rzeczy przemyslec
TedBundy pisze:co ja kiedykolwiek wywrotowego napisałem.
ostatnio zastanawiałes sie czy napisałes cos odkrywczego
a kto ci napisał, zw wywrotowe rzczy piszesz.
Ted ani wywrotowe, ani nowe, ani odkrywcze
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Ooo widzę, że nie wypowiadałam się w tym temacie jeszcze. A co tam. ;P
Jak przyjmuję krytykę? Źle. Najpierw się obrażam, focham i zamykam w sobie. Później potrzebuję czasu, by to przetrawić. I gdy dochodzę do wniosku, że ta krytyka była trafna, to przyjmuję do wiadomości. Potem o tym zapominam, by znów po jakimś czasie sobie przypomnieć, i wcielić w życie.
Jak przyjmuję krytykę? Źle. Najpierw się obrażam, focham i zamykam w sobie. Później potrzebuję czasu, by to przetrawić. I gdy dochodzę do wniosku, że ta krytyka była trafna, to przyjmuję do wiadomości. Potem o tym zapominam, by znów po jakimś czasie sobie przypomnieć, i wcielić w życie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 321 gości