W przeciwną stronę.

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 13 kwie 2007, 14:45

No, no... widzę, że szybko zostałem rozłożony na czynniki pierwsze.

Przyznaję, że mój pierwszy post pisałem w pośpiechu i trochę jest chaotyczny. Ale do rzeczy. Pierwszą miłość też już mam za sobą. Miłość to fucktycznie nie tylko sex, są tam jakieś uczucia, opiekuńczość, oddanie, tęsknota, mniej więcej jak przyjaźń bez pożądania. Nie uważam miłości tylko i wyłącznie za sex, jak niektórzy to zinterpretowali, po części z mojej winy, więc tę kwestię porzućmy.

Kolejna sprawa - nie jestem żadnym dekadentem, który rozpacza z tego powodu. Bardziej czuję się tak, jakbym wkroczył na nową ścieżkę życia, dającą wolność. W miłość nie wierzę i nie mam zamiaru wchodzić w takie układy. Czuję się wolny.

A w przyjaźń wierzę, rodzeństwo kocham, starszych szanuję. Wierzę w przyjaźń, ale w miłość nie potrafię i jak na razie nie chcę, bo nie jest mi potrzebna. Nie szukam jej na siłę, częściej to ona mnie znajdowała, ale teraz wiem, że wcale jej nie potrzebuje do szczęścia. Nie dziwię się tym, którzy w myślach nie szczędzą mi wyzwisk. Nie rozumiemy się, bo często mają oni te swoje "cudowne, nieskazitelne połówki". Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by wytykał wady swojej miłości.

Miałem coś jeszcze napisać, ale jakoś o tym nagle zapomniałem.
I know, it's the last day on earth...
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 kwie 2007, 15:32

Oszpecony pisze:No, no... widzę, że szybko zostałem rozłożony na czynniki pierwsze.


Nie ty pierwszy i nie ostatni. <aniolek> Mnie też to swego czasu spotkało. <diabel>

Oszpecony pisze:Miłość to fucktycznie nie tylko sex, są tam jakieś uczucia, opiekuńczość, oddanie, tęsknota, mniej więcej jak przyjaźń bez pożądania.


Mawiają, że głodnemu chleb na myśli. <diabel> A już poważnie, to masz trochę racje tiwerdząc, że:

Oszpecony pisze:Bardziej czuję się tak, jakbym wkroczył na nową ścieżkę życia, dającą wolność.


Napisałbym to już wcześniej, gdybym nie przeczuwał, że za owe zdanie posypią się zaraz gromy <evilbat> ... Ja tam czuję się bardzo dobrze wolny od opinii innych ludzi, od najróżniejszych manipulacji, od tracenia wpływu na własne życie, od tych wszystkich gierek, w których "tak" znaczy "nie" i na odwrót. <diabel>

Oszpecony pisze:Nie rozumiemy się, bo często mają oni te swoje "cudowne, nieskazitelne połówki".


Zapomniałeś jeszcze dodać, że "cudownymi" i "nieskazitelnymi" pozostają najczęściej do czasu. <diabel> A potem dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa... Ujmę rzecz jeszcze inaczej: uważam, iż "miłość", którą warto by się zainteresować trafia się tylko trochę częściej, niż szóstka w totka, a ponieważ ja w totka nie gram, to identyczny stosunek mam i do tej drugiej sprawy.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
unlucky_sink
Maniak
Maniak
Posty: 739
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:42
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: unlucky_sink » 13 kwie 2007, 16:01

pani_minister pisze:Pewnych rzeczy nie da się odrzucić,
da, jeśl nie sprawiają Ci przyjemności, jeśli się o nich nie myśli, ale skoro założyciel tematu napisał
Oszpecony pisze:Nie chciałbym też nikogo pokochać otwarcie, bo nie chciałbym tego kogoś zranić.
można przypuszczać, że po prostu się boi...
Oszpecony pisze:Nie rozumiem jak mogą, głównie mężczyźni zresztą, opowiadać o swoich łożkowych przygodach swoim kolegom
co to ma wspólnego z miłością?
Oszpecony pisze:Nie rozumiem kobiet bawiących się jeleniami, którzy dla niej zrobią wszystko (zmanipulowane zwierzątka).
i to? Toż nie każdy związek dwojga dorosłych ludzi tak wygląda.
Oszpecony pisze:. Ponadto napawa mnie obrzydzeniem cała ta forma miłości, z jej naiwnością, albo żałosne, przedmiotowe podejście do drugiej osoby.
wybacz ale o jakiej formie mówisz? :?
"Mężczyzna kolo 30 czy 40 nie wiąże się z mlodszą kobietą dla jej jędrnego ciala i przeklutego języka. To czysta propaganda. Wiąże się z nią, by móc stać się tym,kto spieprzy jej życie." T. Parsons
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 13 kwie 2007, 16:15

Oszpecony pisze:Czuję się wolny.

Ja też. A kocham, z każdym rokiem bardziej i więcej. Mi na przykład miłość daje to, że nie czuję żadnych ograniczeń, żadnych granic, żadnych restrykcyjnych reguł, lubię ten mój rodzaj wolności.
Oszpecony pisze:W miłość nie wierzę i nie mam zamiaru wchodzić w takie układy

Jeśli nie wierzysz, to nie możesz przecież :| Jeśli dla Ciebie miłości nie ma, to nie możesz sobie życia pod nią i z nią układać, przecież to oczywiste. Tylko terminy musisz trochę zróżnicować, bo piszesz o tym, że jakaś miłość Ci się trafiała. Jak trafiała - to istnieje przecież, nie możesz zaprzeczać jej istnieniu, w końcu sam ją widziałeś. No, chyba, że nie wierzysz w jej istnienie dlatego, że to, czego doświadczyłeś, to nie miłość była (na to zresztą stawiam) - ale wtedy należałoby to nazywać inaczej, bo ja wiem - zakochaniem? zauroczeniem? miłostką? seksem z pierwiastkami opiekuńczości? Popierdółką właśnie :D

Oszpecony pisze:częściej to ona mnie znajdowała

Jakby Cię raz miłość znalazła, to juz by z Tobą została, do tego nie jest nawet partner potrzebny. On / ona może zniknąć, ale uczucie zostaje w Tobie, widać to choćby w tym, że zaczynasz kochać i akceptować siebie, otoczenie, Wojownicze Żółwie Ninja i Andrzeja Leppera. I nie tylko "połówka" (idiotyczny termin swoją drogą) jest cudowna, ale całość egzystencji. Miłość sprzyja afirmacji, a porządna miłość sprawia, że afirmujesz nie tylko jednego człowieczka, który akurat śpi obok (ze wszystkimi jego / jej wadami), ale także resztę życia dookolnego. A przede wszystkim siebie - bo kochając siebie także przecież taplasz się w miłości.

Oszpecony pisze:Nie dziwię się tym, którzy w myślach nie szczędzą mi wyzwisk.

Ci, którzy porządnie kochają, nie wyzywają <aniolek> Nie muszą się dowartościowywać umniejszając innych, bo miłość dowartościowuje ich wewnętrznie wystarczająco :)

[ Dodano: 2007-04-13, 15:21 ]
unlucky_sink pisze:pani_minister napisał/a:
Pewnych rzeczy nie da się odrzucić,
da, jeśl nie sprawiają Ci przyjemności, jeśli się o nich nie myśli,

Tak. Tylko, że jak Cię miłość już raz palnie, to stanowczo nie należy wtedy do rzeczy, o których nie da się myśleć - i które (choćby masochistycznej czasem) przyjemności nie sprawiają. Można zapanować nad tym, jak miłość tę okazujemy / wykorzystujemy / walczymy z nią czy co tam jeszcze ludzie z uczuciem robią - ale odrzucić? Nie da się ot, tak. Ktoś, kto kocha, nie jest w stanie powiedzieć przecież: ok, dość tego dobrego, od jutra patrzę na świat inaczej, nie kocham, wyrzekam się. Można unikać milości i nie dawać jej szansy zaistnienia, uciekać przed nią i chować się - ale jak raz dopadnie, to odrzucić nie daje się, skubana.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 kwie 2007, 16:24

cóż, osobiście jestem wyznawcą teorii, że można budować szczęście bez miłości. Ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy masz pieniądze. Spore pieniądze. Nie mając pieniędzy, a mając miłość, jest w miarę. Nie mając tych obu "rzeczy" - jest tragicznie :|
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
unlucky_sink
Maniak
Maniak
Posty: 739
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:42
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: unlucky_sink » 13 kwie 2007, 16:41

pani_minister pisze: Tylko, że jak Cię miłość już raz palnie, to stanowczo nie należy wtedy do rzeczy, o których nie da się myśleć
są ludzie których nie palnęła nigdy :>
pani_minister pisze:Nie da się ot, tak. Ktoś, kto kocha, nie jest w stanie powiedzieć przecież: ok, dość tego dobrego, od jutra patrzę na świat inaczej, nie kocham, wyrzekam się.
zgadzam się całkowicie.
TedBundy pisze:cóż, osobiście jestem wyznawcą teorii, że można budować szczęście bez miłości. Ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy masz pieniądze. Spore pieniądze
równie dobrze możesz sobie kupić psa-na co Ci kobieta <chory>
"Mężczyzna kolo 30 czy 40 nie wiąże się z mlodszą kobietą dla jej jędrnego ciala i przeklutego języka. To czysta propaganda. Wiąże się z nią, by móc stać się tym,kto spieprzy jej życie." T. Parsons
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 13 kwie 2007, 16:44

unlucky_sink pisze:są ludzie których nie palnęła nigdy

Są, nie przeczę, długi czas sama byłam nie-palnięta przecież :D Zresztą przykładów w tym topiku też na pęczki. Doskonale wtedy można sobie życie bez miłości układać i szczęśliwym być, nie neguję przecież tego :)
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 13 kwie 2007, 17:27

unlucky_sink pisze:Oszpecony napisał/a:
Nie chciałbym też nikogo pokochać otwarcie, bo nie chciałbym tego kogoś zranić.
można przypuszczać, że po prostu się boi...


I to jak.... Bo on boi się odrzucenia, ten nasz jaśnie-oświecony-oszpecony :P
Ale jak to mówią, trzeba raz z konia spaść i porządnie dupą trzasnąć o podłoże, to się później czlowiek przestaje bać jazdy konnej. <aniolek>

A tak na poważnie... Nie ma się co śmiać. Czasami Ci naprawdę kochający ale bez wzajemności, kończą samobójstwem... mam nadzieję, że siebie do takiego stanu nie doprowadzisz, oszpecony ? <glaszcze>
Awatar użytkownika
unlucky_sink
Maniak
Maniak
Posty: 739
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:42
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: unlucky_sink » 13 kwie 2007, 17:30

nadia pisze:to się później czlowiek przestaje bać jazdy konnej.
no nie wiem czy to trafiony przykład;)
nadia pisze:Czasami Ci naprawdę kochający ale bez wzajemności, kończą samobójstwem..
o czym ty piszesz? czytałaś w ogóle temat ? :)
"Mężczyzna kolo 30 czy 40 nie wiąże się z mlodszą kobietą dla jej jędrnego ciala i przeklutego języka. To czysta propaganda. Wiąże się z nią, by móc stać się tym,kto spieprzy jej życie." T. Parsons
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 13 kwie 2007, 19:18

Oszpecony pisze:Nie widzę sensu w byciu kochanym przez kogoś, bo trudno uwierzyć w uczucia innych, właściwie pobudzone fizycznością i hormonami.

Wiesz, bez tego ludzkość wyginęłaby.

Oszpecony pisze:Widzę tylko pożądanie, ewentualnie manipulację.

Może zacznij widzieć szerzej ;)

Oszpecony pisze:Czuję się wolny.

Ha! Gdybyś czuł się wolny, to nie miałbyś takich dylematów, nie założyłbyś tego tematu i nie rozmawiałbyś o tak niechcianej miłości :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 kwie 2007, 21:42

Oszpecony pisze:Bardziej czuję się tak, jakbym wkroczył na nową ścieżkę życia, dającą wolność. W miłość nie wierzę i nie mam zamiaru wchodzić w takie układy. Czuję się wolny.
A od kiedy to milosc ogran icza jakakolwiek wolnosc? Cos Ty za ta "milosc" mial do diaska? :| :?
Awatar użytkownika
tarantula
Weteran
Weteran
Posty: 978
Rejestracja: 06 cze 2006, 18:50
Skąd: zoo
Płeć:

Postautor: tarantula » 13 kwie 2007, 21:47

moon pisze:A od kiedy to milosc ogran icza jakakolwiek wolnosc?

Jednak ogranicza w jakims stopniu...chcac nie chcac trzeba rezygnowac z czesci siebie. Na poczatku tego sie nie zauwaza ale z czasem...
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 13 kwie 2007, 21:49

unlucky_sink pisze:o czym ty piszesz? czytałaś w ogóle temat ?

Oczywiście :)
I po tym tekście autora:
Oszpecony pisze:Nieszczęślwie miłości przeżywał każdy i przyznam się szczerze, że odebrałem je z wielkim bólem.

wnoszę, że ten tekst:
Oszpecony pisze:Bardziej czuję się tak, jakbym wkroczył na nową ścieżkę życia, dającą wolność. W miłość nie wierzę i nie mam zamiaru wchodzić w takie układy. Czuję się wolny.

to jedynie dorabianie "ideologii" do zawodu miłosnego...

Stawiam beczkę piwa, że mu przejdzie za pół roku... <browar>
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 kwie 2007, 22:05

tarantula pisze:hcac nie chcac trzeba rezygnowac z czesci siebie.
Bzdura. Czlowiek sie zmienia, ale nic n ie traci. Wrecz zyskuje.
Awatar użytkownika
Sorecer
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 268
Rejestracja: 29 mar 2004, 22:06
Skąd: Konin
Płeć:

Postautor: Sorecer » 13 kwie 2007, 23:27

Mam kolegę, który jak mówił też przeżył zawód miłosny. To nic że miał z może 14 lat i tak naprawdę dziewczyna nie dowiedziała się o jego małoletnim zauroczeniu, a on zablokował się tak mocno, że ani nie potrafi rozmawiać z dziewczyną, ani go one nie interesują a cały czas sprawia wrażenie jakby mogły nie istnieć! Cały czas też pogrążony jest w swojej pasji komputerowej, a widok wzmacniacza, tudzież samplera robi na nim większe wrażenie niż uśmiech ładnej dziewczyny! :-/

Oszpecony też piszesz o wolności bez miłości a tak naprawdę jesteś zniewolony myślami o wewnętrznym fuj tego uczucia. Wydajesz nam się na pierwsze wrażenie okrojony z uczuć, nieszczęśliwy a piszesz że bez miłości może być tak cudownie! Napisałeś też że kochasz rodzeństwo, a czy to już nie jest miłość? Wydaje mi się że miłość jest w Tobie, ale z powodu zawodu boisz się dopuścić do siebie to uczucie po raz kolejny! Boisz się po raz kolejny zaryzykować i zamykasz się w swoim świecie! :-(
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 14 kwie 2007, 00:02

nadia pisze:
unlucky_sink pisze:Oszpecony napisał/a:
Nie chciałbym też nikogo pokochać otwarcie, bo nie chciałbym tego kogoś zranić.
można przypuszczać, że po prostu się boi...


I to jak.... Bo on boi się odrzucenia, ten nasz jaśnie-oświecony-oszpecony :P
Ale jak to mówią, trzeba raz z konia spaść i porządnie dupą trzasnąć o podłoże, to się później czlowiek przestaje bać jazdy konnej. <aniolek>

A tak na poważnie... Nie ma się co śmiać. Czasami Ci naprawdę kochający ale bez wzajemności, kończą samobójstwem... mam nadzieję, że siebie do takiego stanu nie doprowadzisz, oszpecony ? <glaszcze>


Mów o mnie co zechcesz. Im dłużej żyję, tym częściej dochodzę do wniosku, że nie mam się czego bać. Głupie, i to bardzo. Nie zależy mi na odrzuceniu czy przyjęciu, zwyczajnie tego nie potrzebuje.

Samobójstwo z miłości do kobiety mi nie grozi, bo nie sądzę abym potrafił kogos teraz pokochać. A jakby co, to i tak pójdę do diabła.

to jedynie dorabianie "ideologii" do zawodu miłosnego... Stawiam beczkę piwa, że mu przejdzie za pół roku... <browar>


Łatwo przejrzeć drugiego człowieka na wylot, nieprawdaż? Niestety, zawód miłosny to dla mnie od jakiegoś czasu tak żałosne zjawisko, że naprawdę nie warto nad tym rozmyślać. Szkoda czasu i życia. Stawiam beczkę własnej krwi, że mi nie przejdzie za pół roku.

Oszpecony też piszesz o wolności bez miłości a tak naprawdę jesteś zniewolony myślami o wewnętrznym fuj tego uczucia. Wydajesz nam się na pierwsze wrażenie okrojony z uczuć, nieszczęśliwy a piszesz że bez miłości może być tak cudownie! Napisałeś też że kochasz rodzeństwo, a czy to już nie jest miłość? Wydaje mi się że miłość jest w Tobie, ale z powodu zawodu boisz się dopuścić do siebie to uczucie po raz kolejny! Boisz się po raz kolejny zaryzykować i zamykasz się w swoim świecie! :-(


Nie jestem zniewolony. Świadomie je przyjmuje i w pełni się z nimi zgadzam. Zniewolony byłem wcześniej. Nie wiem, jaki się wydaję, czy jako psychopata czy nieudacznik czy "nazywaj mnie jak chcesz". Kocham własnych przyjaciół, rodzeństwo itp. ale nie potrafię uwierzyć w miłość mężczyzna-kobieta. Nie wiem czy miłość jest we mnie czy w kimkolwiek. Nie podejmuję się takich osądów.
I know, it's the last day on earth...
Awatar użytkownika
Sorecer
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 268
Rejestracja: 29 mar 2004, 22:06
Skąd: Konin
Płeć:

Postautor: Sorecer » 14 kwie 2007, 00:22

A wierzysz w przyjaźń męsko - damską? Bez seksu oczywiście?

Może powinieneś dać sobie szanse a nie dostrzegać zło i bezsens miłości?

Miłość potrafi być udana, piękna i każdy ma na taką szansę! Nawet Ty!

Napiszę Ci że leżąc na chemioterapii miałem na sali dziadka, którego wykańczał nowotwór! Dziadek był bardzo słaby co chwile podłączony do przetaczającej się krwi, a gdy rano przychodziła do niego żona zyskiwał szczyptę energii by móc się do niej uśmiechnąć! Było widać w nim radość, że ją widzi mimo cierpienia, bólu, choroby! Cieszył się, że jeszcze raz może ją zobaczyć, a ona babcinka robiła wszystko, żeby mu choć na chwile ulżyć tak bardzo jak tylko mogła. Mieli pewnie tylko siebie, bo nigdy nie widziałem córek, synów, wnuczek itd. w odwiedzinach, a mimo tego nie poddawali się!

Ja jestem na wózku z powodu raka. Zanim wstanę minie jeszcze trochę czasu. Na szczęście mam kochającą dziewczynę, która gdy tylko może przychodzi pomagać mi w życiu codziennym, gdy rodzice muszą być w pracy! Nie protestuje, nie krzywi się, jest na każde zawołanie. Ćwiczy ze mną, stawia pierwsze kroki, pomaga myć i znosić dodatkowe trudy... Robi to tylko dlatego że mnie kocha i chce walczyć o moje zdrowie! Gdyby nie miłość z jej strony, oraz rodziców, nie wiem czy dałbym rade. :(
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 14 kwie 2007, 09:09

Tak, jak najbardziej wierzę w przyjaźń damsko-męską. Jednakże w chwili, kiedy pomiedzy dwoma takimi przyjaciółmi pojawia się cień miłości, to już zaczynają się podrzędne gierki mające na celu zdominowanie partnera, kontrolowanie, w których jak ktoś tu już wspomniał, "tak zanczy nie i na odwrót". Pożądanie, jako nieodzowny element miłości, może zniszczyć z czasem całą więź, przez swoje chaotyczne i emocjonalne działanie.

Właśnie dałem sobie szansę. Nowego życia. Będąc wolnym, czuje się świetnie. I nie wmawiajcie mi uporczywego trwania w żalu i smutku a la Werter Kiepski Samobójca.

Podajesz przykład z życia swojego, swoją drogą życzę powrotu do zdrowia, chciałbym zauważyć, że tak samo może być pomocny przyjaciel. [/b]
I know, it's the last day on earth...
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 14 kwie 2007, 17:09

pani_minister pisze:Tylko terminy musisz trochę zróżnicować, bo piszesz o tym, że jakaś miłość Ci się trafiała. Jak trafiała - to istnieje przecież, nie możesz zaprzeczać jej istnieniu, w końcu sam ją widziałeś.


Myślę, że autor topicu poszedł niewłaściwą drogą, negując coś, czego istnienia zaprzeczyć się nie da... Sądzę, iż lepiej, gdyby skoncetrował się na licznych wadach omawianego zjawiska, bo tym sposobem również doszedłby do źródeł swej postawy, a uniknął błędów natury metodologicznej. <aniolek>

Sorecer pisze:Wydajesz nam się na pierwsze wrażenie okrojony z uczuć, nieszczęśliwy a piszesz że bez miłości może być tak cudownie!


A może to właśnie miłośc sprawiła, że taki się stał? <diabel> ...Dla odmiany rzuć okiem na moje. Widzisz tam jakieś objawy załamania, itp.? <aniolek> Po prostu autor jest dopiero na początku drogi. Z czasem będzie się czuł już tylko lepiej... albo sitwierdzi, że jednak miłośc lepsza. Pożyjemy, zobaczymy.

Sorecer pisze:Napiszę Ci...


Na dwa Twe przykład znajdzie się ze dwadzieścia, mówiących o czymś dokładnie odwrotnym, więc na mnie nie robią one większego wrażenia. Rozumiem, że czujesz się szczęśliwy i bardzo dobrze. Ja takich dodatkowych atrakcji jak miłość (w każdym sensie tego słowa) po prostu na razie nie potrzebuję. Skoro innym się przytrafia to bardzo dobrze, ale dla mnie byłaby ona wręcz wrzodem na d.upie.

Oszpecony pisze:Samobójstwo z miłości do kobiety


Najgłupsza rzecz, jaką mężczyzna może zrobić. <hahaha>

Oszpecony pisze:to już zaczynają się podrzędne gierki mające na celu zdominowanie partnera, kontrolowanie, w których jak ktoś tu już wspomniał, "tak zanczy nie i na odwrót"


To byłem ja. <hyhy> Tak się skałada, że parę razy obejrzałem sobie z boku jak takie "podrzędna gierki" wyglądają. Było to naprawdę żenujące i pomyślałem, że prędzej mnie szlag trafi, anieżeli stanę się kiedykolwiek podmiotem owych zabaw. Maksymie tej pozostałem wierny do dziś. <aniolek> Pewnie, że nie jest to wybór idealny ale - akurat dla mnie - najlepszy z możliwych. :]
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 14 kwie 2007, 17:35

Myślę, że autor topicu poszedł niewłaściwą drogą, negując coś, czego istnienia zaprzeczyć się nie da... Sądzę, iż lepiej, gdyby skoncetrował się na licznych wadach omawianego zjawiska, bo tym sposobem również doszedłby do źródeł swej postawy, a uniknął błędów natury metodologicznej.


W sumie, masz rację. Trudno niestety zanegować, coś co istnieje. W każdym bądź razie, nadal dochodzę do tych samych wniosków, czy przez negację miłości czy jako jej wróg.

Naprawdę nie wiem, w jaki sposób wydałem się wam
okrojony z uczuć
, ale chciałbym sprostować, że jestem nadal zdolny do okazywania wielu innych uczuć. I nie jestem
nieszczęśliwy
, czuję się dobrze.

To byłem ja. <hyhy> Tak się skałada, że parę razy obejrzałem sobie z boku jak takie "podrzędna gierki" wyglądają. Było to naprawdę żenujące i pomyślałem, że prędzej mnie szlag trafi, anieżeli stanę się kiedykolwiek podmiotem owych zabaw


Tak własnie myślałem, że to Ty. Te podchody są żałosne. Jeszcze gorsze jest "polowanie na swój obiekt marzeń", cały szereg zachowań i technik manipulacyjnych. Uwłaczające. Już nawet mnie śmiech nie bierze na myśl o tym. Czasami głupota niektórych zjawisk jest tak duża, że śmiech jest nie na miejscu.
I know, it's the last day on earth...
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 14 kwie 2007, 17:41

Oszpecony pisze:Podajesz przykład z życia swojego, swoją drogą życzę powrotu do zdrowia, chciałbym zauważyć, że tak samo może być pomocny przyjaciel.

Nie zrozumiales ani troche tego o czym on napisal, prawda?
Tak poza tym- przyjaciol tez sie kocha. Ja dla tych najblizszych bylabym w stanie zrobic to samo, co dla rodziny lub kogos, kogo kocham. Oni udowodnili, ze tez potrafia zrobic dla mnie wiele. Przyjazn jest trwalsza odmiana milosci, ktora potrafi przezyc i zniesc o wiele wiecej.

PFC pisze:Maksymie tej pozostałem wierny do dziś.

Kiedys przyjdze ktos, kto to zmieni. Czlowiek logika i zimna krwia nie pobije milosci. To tak jak z choroba psychiczna.

Ja sobie zyje sama (jako, ze bez kogos uwieszonego u mej dupy) juz pare miesiecy i odrabiam zaleglosci wynikajace z tego, ze sama bylam rzadko przez ostatnie piec lat. Bedzie ktos po drodze, to bedzie. Mozna poczekac pare miesiecy, nawet pare lat. Mysle, ze moje podejscie jest jak najbardziej zdrowe i prawidlowe. Kiedys czulam, ze zylam tylko po to, zeby z kims byc, ze musialam miec kogos przy sobie. Kiedy pozbedziesz sie tego przekonania jest o wiele latwiej.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 14 kwie 2007, 18:14

runeko pisze:Nie zrozumiales ani troche tego o czym on napisal, prawda?


Dlaczego tak twierdzisz?

runeko pisze:Czlowiek logika i zimna krwia nie pobije milosci.


Nie sądze. Już udawało mi się odkochiwać i w sumie, mogę odkochać się z każdej osoby. Nie mówcie tylko, że udawało mi się tylkodlatego, że to nie była ta jedyna bo to bezsens. Tą "jedyną" mogą być setki kobiet. Wystarczy chcieć i złamać samego siebie. Nie twórzmy wyidealizowanego obrazu niezwyciężonej miłości, jako siły zdolnej "góry przenosić".
I know, it's the last day on earth...
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 14 kwie 2007, 18:28

Oszpecony pisze:Tą "jedyną" mogą być setki kobiet.


Oczywiście, ale Ty się chyba trochę źle orientujesz. Miłości nie szuka się w otoczeniu i walorach "jedynej", miłości (i umiejętności kochania) szuka się w sobie. Ale jak się siebie samego nie lubi na tyle, żeby
Oszpecony pisze:chcieć i złamać samego siebie
, to zdecydowanie miłości w tym nie ma. Ani własnej - ani żadnej innej.
Oszpecony pisze:mogę odkochać się z każdej osoby

Nic w przyrodzie nie ginie... zabierasz miłość z jednego miejsca, przestajesz ją ogniskować na jednej osobie - i co się dalej z nią dzieje? Znika w niebycie? Znaczy, że w ogóle jej nie było. A jak była - to zaczyna po prostu ujawniać się inaczej, niż namiętne czułości względem pojedynczego człowieka. Jest w Tobie i wpływa na to, jak świat odbierasz i jak się z nim komunikujesz. Odkochanie z osoby nie oznacza wyrzucenia miłości z umysłu lecz co najwyżej jej przekierunkowanie.
Oszpecony
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 12 kwie 2007, 18:27
Skąd: wraca z pokuty
Płeć:

Postautor: Oszpecony » 14 kwie 2007, 18:35

Dlaczego uważasz, że nie lubię samego siebie? Łamię siebie dla własnego dobra.

Odkochanie z osoby nie oznacza wyrzucenia miłości z umysłu lecz co najwyżej jej przekierunkowanie.


Wyjaśnij jak to wygląda w praktyce? Troszkę nie rozumiem.
I know, it's the last day on earth...
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 14 kwie 2007, 19:40

runeko pisze:To tak jak z choroba psychiczna.


Sraczka, buldożer, a teraz choroba psychiczna. <lol> I to wszystko wyszło z ust ludzi, którzy zdaje się wierzą w miłość, jak Żydzi w złotego cielca. <diabel>

Oszpecony pisze:Tą "jedyną" mogą być setki kobiet.


Ja bym lekko Twe zdanie przemodelował: w zasadzie każda spotkana kobieta może się stać "jedyną" - przynajmniej na jakiś czas <diabel> - a skoro tak, to tytuł ów traci wiele na swej wyjątkowości i ekskluzywności, stając się kolejnym wytartym pojęciem, używanym wtedy, gdy jest to wygodne.

pani_minister pisze:Nic w przyrodzie nie ginie... zabierasz miłość z jednego miejsca, przestajesz ją ogniskować na jednej osobie - i co się dalej z nią dzieje? Znika w niebycie? Znaczy, że w ogóle jej nie było.


To powiedz mi może skąd się ona bierze :? Jeżeli np. w mym życiu jej nie było, to w jaki sposóby by przyszła? Energia z kosmosu? <hahaha> A skoro by jakoś nadeszła, to z pewnością mogłaby tak samo odejść... Nigdy nie jest tak (poza genami i kalectwem), że człowiek ma coś dane raz na całe życie. <aniolek>

Oszpecony pisze:Łamię siebie dla własnego dobra.


I to jest podejście, które doskonale rozumiem. Ja doszedłem już do takiej perfekcji, że "łamać" się nie muszę. Jeżeli chodzi o miłość do kobiet (również w aspekcie fizycznym), to udało mi się osiągnąć coś na kształt nirwany. <aniolek> Jedyne emocje w owej materii na jakie obecnie się zdobywam, to wzruszenie ramion.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 14 kwie 2007, 19:58

jedno ciekawi, PFC. Z jakiego powodu taka droga? :) Bo że wybrana, bo tak lepiej i spokojniej, raczej nie uwierzę.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 14 kwie 2007, 20:11

Oszpecony, nie wziąłeś pod uwagę jednego - że jak będziesz miał zakochać się, to tak się stanie, bo nie ma możliwości, aby wydać rozkaz sercu :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 14 kwie 2007, 20:17

Mona ma rację :)
Ponadto, chciałam dodać, że miłość (ta szczęśliwa) spotyka ludzi "w nagrodę". PO prostu, widocznie Oszpecony, nie zasłużyłeś sobie jeszcze....

Zbastuj na razie, i pokornie czekaj na łaskę od losu :)
A jak już nie będziesz mógł "strzymać" to się zakochasz nawet w oślicy <diabel>
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 14 kwie 2007, 20:21

nadia pisze:Mona ma rację :)
Ponadto, chciałam dodać, że miłość (ta szczęśliwa) spotyka ludzi "w nagrodę". PO prostu, widocznie Oszpecony, nie zasłużyłeś sobie jeszcze....

Zbastuj na razie, i pokornie czekaj na łaskę od losu :)
A jak już nie będziesz mógł "strzymać" to się zakochasz nawet w oślicy <diabel>


bardzo przepraszam , ale piszesz pierdołeczki <aniolek>
szczesciu trzeba pomagac
szczescie sprzyja też przygotowanym !

kawał

Modli sie jasiu do boga - Boze daj mi wygrac w totka .... Bóg do niego przemawia ... jasiu - daj mi szanse , zagraj w niego choc raz ! :| :>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
nadia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 419
Rejestracja: 18 lut 2007, 17:53
Skąd: ze wschodu
Płeć:

Postautor: nadia » 14 kwie 2007, 20:30

Andrew pisze:bardzo przepraszam , ale piszesz pierdołeczki
szczesciu trzeba pomagac
szczescie sprzyja też przygotowanym !

Toż przecie piszę, że musi sobie zasłużyć ! <aniolek>
A te pokornie oczekiwanie, dotyczylo tylko nastawienia... a nie tu chłopak lamentuje, że już nigdy nikogo, itp. itd. <banan>

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 300 gości