tomasz1986 pisze:Powiedzcie mi czy ona chce mnie na siłę zatrzymać przy sobie? Powiedziałem że potrzebuję czasu a ona dzwoni, pisze. Ja nie odbieram, nie odpisuje. W końcu znowu jej ojciec zadzwonił do mnie z wyrzutem czy on mi coś zasugerował że ja podjąłem taką decyzje. Powiedziałem dlaczego się spakowałem i opuściłem lokal. Że non stop walki o wszystko, że ostatnio codziennie się zastanawiałem jak wracałem do domu o co się dziś pokłócimy, co znowu zrobię nie tak że jej nie będzie pasowało.A tata na to że życie jest ciężkie faceta że on ma ciężko ale że trzeba żyć dalej ( jemu ciężko, po rozwodzie z Ani mamą, dziecko ma z inną), żebyśmy się we dwoje spotkali, dali sobie po razie, pogadali i się pogodzili. Powiedziałem mu znowu że chciałbym żeby uszanowali moją decyzję i dali mi spokój bo myślę nad tym wszystkim. Generalnie zależało mu na tym żebym do niej wrócił, tak to odebrałem.Wg mnie Ania chwyta się brzytwy teraz i szuka sposobu na to nawet przez rodziców żebym tam wrócił do niej. Ciekawe kto teraz zadzwoni, może mama...
Rozmawiacie o kredytach i mieszkaniach pod wynajem, pracuję w Agencji i wiem że opłaca się bardziej kredyt pod najem mieszkania niż komuś kasę pchać jeśli ma się zdolność kredytową. Dla przykładu w Warszawie gdzie pracuje opłaca się wziąć kredyt jeśli ma się zdolności np na mieszkanie 2 pokojowe. Kwota z najmu wystarcza na ratę kredytu. Trzeba pamiętać też o tym że taka nieruchomość z czasem będzie Twoja a nie czyjaś.Osobiście gdybym miał zdolność wziął bym kredyt na kawalerkę bo na kawalerkach najlepiej się wychodzi, mniejsza rata, mały metraż i duża kwota za wynajem potem.
Odnośnie głównego tematu.
Już Ci wszyscy chyba napisali, więc w sumie nie wiem czego jeszcze od nas oczekujesz. Ostatecznie, decyzja należy do Ciebie. Wszyscy chyba natomiast, po Twoim opisie, odpisali, żebyś uciekał gdzie pieprz rośnie i szukał normalnej kobiety, bo szkoda zdrowia na dramaty. Jak zwiazek na poczatku jest "dramatyczny", to z czasem nic lepiej nie będzie - a tylko gorzej.
Więc... czego chcesz?
Co do kredytu, nie wiem co w tej agencji robisz i gdzie. Czy nie pika na logikę, że poza sytuacjami z krótkim stażem pracy, dziwna histori kredytowa i inne dziwolagi, gdyby Cię było stać na kredyt, to miałbyś zdolność kredytowa?
Najmowałam kawalerkę na Ochocie w Wawie, za poniżej 915 (z czynszem i woda). Widziałam ceny takich samych mieszkań w tym samym budynku na sprzedaż. Mała symulacja - i nie ma szans. Sam kredyt by raczej nie zmieścił w tej kwocie, a kredyt nie pokrywa czynszu.
Teraz dokładnie to samo widzę w innym kraju.
Opłaca się brać kredyt, ja się z tym zgadzam. Czym krótszy, tym bardziej się opłaca. Ale no nie ma bata, żeby wychodziło miesięcznie opłat taniej niż najem - chyba że inna lokalizacja, inny standard, inny metraż.