Pupa u dziewczyny
Moderator: modTeam
Pupa u dziewczyny
Jak to jest z tą pupą (oczywiście u dziewczyn)? Czy podczas chodzenia z nią na spacery wypada leciutka ją za nią trzymać? Albo podczas wolnego tańca?
To zalezy od dziewczyny ... ale gdy to robisz to dajesz jej do zrozumienia ze ci sie jej pupa bardzo podoba a to jakby dla niej komplement... Moja Kochana bardzo to lubi wiec ciagle ja poklepuje i przyszczypuje ))
Moze tak moze nie moze ..pprrrryyykkk... kto to wie http://s5.bitefight.pl/c.php?uid=15837
W miejscu publicznym (czyli spacerek, dyskoteka) nie powinno się trzymać za pupe. Jeżeli jest się sam na sam lub w znanym nam towarzystwie w którym mamy pewność że to nie przeszkadza może być.
Mnie jeszcze strasznie denerwują pary namiętnie całujące się w miejscach publicznych. Rozumiem zwykły buziak w policzek i usta. Ale takie już bardziej perwersyjne pocałunki na dworku to już jest za wiele. Uszanujmy to, że nie każdy chce oglądać nasze ukazywanie uczuć.
Mnie jeszcze strasznie denerwują pary namiętnie całujące się w miejscach publicznych. Rozumiem zwykły buziak w policzek i usta. Ale takie już bardziej perwersyjne pocałunki na dworku to już jest za wiele. Uszanujmy to, że nie każdy chce oglądać nasze ukazywanie uczuć.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Uszanujmy to, że nie każdy chce oglądać nasze ukazywanie uczuć.
Dokładnie tak, uczucia to sprawa osobista. Choć miło zobaczyć kochającą się parę jak są do siebie przytuleni, pocałują się. Oczywiście bez przesady i nadmiernego tego okazywania.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
-
- Uzależniony
- Posty: 330
- Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
Sa pewne zasady wpsolzycia w spolecznestwie i trzeba je przestrzegac
heh powiedz to tylko takim młodym zakochanym co rzadko maja mozliwosc pobycia sam na sam w czterech scianach domu niestety obawiam sie ze tego "zjawiska" nie wyeliminujemy a nawet słyszałam ostatnio ze to jest coraz powszechniejsze
agata pisze:heh powiedz to tylko takim młodym zakochanym co rzadko maja mozliwosc pobycia sam na sam w czterech scianach domu niestety obawiam sie ze tego "zjawiska" nie wyeliminujemy a nawet słyszałam ostatnio ze to jest coraz powszechniejsze
No tutaj rzeczywiscie jest problem. No ale zawsze pozstają miejsca mniej uczęszczane a nie jak np. scenka z dzisiaj kiedy na jednej z głównych ulic w mieście jedna parka zakochanych tak się wczuła w swoje ukazywanie uczuć, że myślałam iż będą zaraz się kochać tam. Nie wyeliminujemy tego zjawiska rzeczywiście. Ale nie propagujmy go.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Tak więc osoba dominująca nie pozwoli sobie na położenie ręki partnera na swojej pupie
hmm byc moze jest w tym troche racji ,ja mojemu michowi nigdy na to nie pozwalam(w miejscach publicznych)a poza tym jest na szczescie chłopak tak wychowany ze wie ze to "nie wypada"
eh pewnie ze bym mogła no ale dla mnie to troche hmmm prostackie zachowanie(chyba, że sama będzie mogła zrobić dokładnie to samo).
Ja tam nie mam nic przeciwko takim parom trzymających się za pośladki...co tam. Skoro sie kochają. Jasne ze takie lizanie sie gdzieś na przystanku że aż sie mało nie zjedzą nie jest elegancke, ale takie są prawa miłości
Jak w opisie kolegi Mysiorka:... "Kochaj...i rób co chcesz"
Dla mnie wszyscy zakochani i kochajacy sie mogą trzymać sie za pupy
Jak w opisie kolegi Mysiorka:... "Kochaj...i rób co chcesz"
Dla mnie wszyscy zakochani i kochajacy sie mogą trzymać sie za pupy
Hmm, obserwuję wśród młodych ludzi specyficzną "wsteczność" obyczajów. Wszyscy jesteście w podobnym wieku, a zadziwiająco zgodnie tępicie "niemoralne" zachowania. Sama raczej nie gorszę, ale wyznaję zasadę: "Niech się wstydzi ten kto widzi". Póki nikt mi krzywdy nie robi, niech się "bawi" do bólu. Trzeba wiedzieć jednak co to takt.
Martyna pisze:Ja tam nie mam nic przeciwko takim parom trzymających się za pośladki...co tam. Skoro sie kochają. Jasne ze takie lizanie sie gdzieś na przystanku że aż sie mało nie zjedzą nie jest elegancke, ale takie są prawa miłości
Jak w opisie kolegi Mysiorka:... "Kochaj...i rób co chcesz"
Dla mnie wszyscy zakochani i kochajacy sie mogą trzymać sie za pupy
No brawo Martyna i Gracja!
Któż nie lubi okazywania czułości?!
Nie mówię tu o stosunku na stoliku kawiarnianym, ale właśnie o takich drobnych czułostkach. :589: To, wydaje mi się, że powinno być społecznie zalecane
A zwykłe zatracenie się, owszem, moze być źle odbierane przez ogół.
Ale dlaczego??
KOCHAJ...i rób co chcesz!
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
jak byłam sama, niekochana i ogólnie zdołowana (nie ma to jak rym ) to w każdą parę całujaca się na ulicy najchetniej rzuciłabym czymś cieżkim, teraz wrecz przeciwnie myślę sobie "fajnie ze są szcześliwi"...a czasem mówię zartobliwie i wymownie do mojego kochanego "popatrz jak on ją ładnie przytula" wiec moze jednak ta drobna zawiść
Problem w tym że zakochani często nie wiedzą że ludziom to przeszkadza, mi koleżanki powiedziały po kilkunastu wspolnych imprezach...a gdyby wczesniej ktoś zwrocił uwagę to przecież bysmy się mogli powstrzymać. Uważam ze nic złego nie ma w tym ze ludzie sie całuja publicznie, no chyba ze przy stoliku 3 osobowym siedzi sobie parka i singiel przy piwie no i oni sie liżą namietnie 15 min
a ogolnie trzymania za pupę nie lubię, ale obejmowanie za biodro juz tak
Problem w tym że zakochani często nie wiedzą że ludziom to przeszkadza, mi koleżanki powiedziały po kilkunastu wspolnych imprezach...a gdyby wczesniej ktoś zwrocił uwagę to przecież bysmy się mogli powstrzymać. Uważam ze nic złego nie ma w tym ze ludzie sie całuja publicznie, no chyba ze przy stoliku 3 osobowym siedzi sobie parka i singiel przy piwie no i oni sie liżą namietnie 15 min
a ogolnie trzymania za pupę nie lubię, ale obejmowanie za biodro juz tak
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
ogolnie trzymania za pupę nie lubię, ale obejmowanie za biodro juz tak
to tak jak ja
zakochani często nie wiedzą że ludziom to przeszkadza,
fakt,np w mojej szkole jak juz sie robia parki to potem lataja po całej szkole i spedzaja przerwy np w piwnicy gdzie nikt im nie przeszkadza "nacieszyc sie soba",to ja juz wole posiedziec na korytarzu w objeciach mojego lubego niz narazac sie nauczycielom "wychodzac z cienia" bo to ich bardziej denerwuje i potem maja jakies "kosmate" mysli a tak to sie do nas usmiechaja i ciesza ze w takim miejscu jak szkola ludzie potrafia byc szczesliwi
Problem w tym że zakochani często nie wiedzą że ludziom to przeszkadza, mi koleżanki powiedziały po kilkunastu wspolnych imprezach...a gdyby wczesniej ktoś zwrocił uwagę to przecież bysmy się mogli powstrzymać
Taka_jedna, gdyby wszyscy zwracali uwagę na to co ludzie mówią, mieliby ciężką nerwicę grubo przed dwudzestką. Jak kochasz - to to pokazuj, przed nikim nie musisz się ukrywać :564: Za zakochanych!
Oczywiście. Ale zauważ, że nikt Ci krzywdy nie robi dłubiąc w uchu, w zębie, w nosie, czy w d...e
SueEllen,
Wcześniej natomiast napisałam, że "trzeba wiedzieć jednak co to takt". I nie mówiłam tu o ogólnie pojętych "dobrych obyczajach", bo to jest oddzielny temat tylko o publicznym okazywaniu uczuć. Takie demonizowanie problemu nie ma sensu. Są pewne niezmienne formy wspólnego życia w tzw. społeczeństwie i żeby nie dostać się na jego margines trzeba się ich trzymać.
Chyba jednak musimy oddzielić pojmowanie pojęcia "publiczne". Bo każdy z nas najwyraźniej mysli o czym innym. Nie mówię o "lizaniu sie" w autobusie przed nosem starowinki, ale już pocałunki na tylnym siedzeniu tego samego autobusu jadącego na imprezę ze stadem młodzieży, to raczej nie profanacja .
Wiesz, gdybym musiała się powstrzymywac przed pocałowaniem swojego chłopaka, bo komuś to może nie przypaść do gustu, to by wyraźnie zakrawało na hipokryzję. (tylko nie mów, że jak chcesz sobie beknąć i się powstrzymujesz to tez jest hipokryzja, nie o tym mowa ).
Grunt to wyczucie.
NIe chciałabym w wieku średnim uświadomić sobie: " Za młodzi na sen, za starzy na grzech..."
agata pisze:np w mojej szkole jak juz sie robia parki to potem lataja po całej szkole i spedzaja przerwy np w piwnicy gdzie nikt im nie przeszkadza "nacieszyc sie soba",to ja juz wole posiedziec na korytarzu w objeciach mojego lubego niz narazac sie nauczycielom "wychodzac z cienia" bo to ich bardziej denerwuje i potem maja jakies "kosmate" mysli a tak to sie do nas usmiechaja i ciesza ze w takim miejscu jak szkola ludzie potrafia byc szczesliwi
Oj skąd ja to znam. Tylko u mnie takie niektóre pary nie chodzą do piwnicy ale przed szkołą w starym namiocie piwnym. Ja w szkole nie miałam z tym problemu bo mój ukochany nie chodził ze mną do tej samej szkoły.
gracja pisze:"trzeba wiedzieć jednak co to takt"
I tutaj się zgadzam. Najważniejsze to wiedzieć czy w danym momencie można sobie pozwolić na coś więcej niż tylko zwykły buziak w usta i czy innym osobą być może nie będzie to przeszkadzało. Ważne jest to wyczucie.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
oczywiscie że przed pocałowaniem ukochanego oporów nie mam Ale jeśli znajomym z ktorymi jestesmy przeszkadzały 2 minutowe pocałunku co minutę, to wystarczyło powiedzieć Fakt ze na poczatku wyczucia nie mieliśmy...
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
ja na poczatku myslałam ze zdanie ludzi baaaaardzo sie liczy ale gdy poznałam mojego lubego i zobaczyłam ze jest nam ze soba dobrze to w przestałam myslec o tym "co inni powiedza" ale jezeli chodzi o trzymanie sie za tyłki to mówie temu stanowcze NIEgdyby wszyscy zwracali uwagę na to co ludzie mówią
Tak było od zawsze, teraz kobiety za wszelką cenę chcą być równie "zdemoralizowane" jak mężczyźni
A zresztą faceci mają przewage w "zdemoralizowaniu", że często im się wybacza to bo są właśnie facetami. A jak dziewczyna już coś zrobi co wydaje się, że jest "zdemoralizawne" to wtedy odrazu odzywają się głosy: no jak tak można, przecież jesteś dziewczyną albo tak nie wypada dziewczynie
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 290 gości