wierny czy niewierny ?
Moderator: modTeam
wierny czy niewierny ?
Dzisiaj na onecie przeczytalam pewien felieton ''Jak pozadaja mezczyzni'' .. o to jego fragment :
"Przy wysokim poziomie testosteronu mężczyźni mają jednocześnie bardzo niski poziom (w porównaniu z kobietami) oksytocyny i wazopresyny, dwóch peptydowych hormonów, które przez neurobiologów od dawna kojarzone są z utrzymaniem tzw. więzi społecznych i zaliczane są do grupy tzw. hormonów wierności. Szczególnie interesujące jest działanie oksytocyny na pożądanie mężczyzn. Jej poziom wpływa na tzw. czas refrakcji, czyli czas, jaki upływa od ejakulacji do momentu uzyskania gotowości do następnej (czyli kolejnej erekcji). U mężczyzn z niskim poziomem oksytocyny ten czas jest o wiele krótszy niż u mężczyzn z wysokim. Krótko mówiąc mężczyzna potencjalnie mniej wierny może "drugi raz" po 15 minutach, podczas gdy ten bardziej wierny dopiero po 15 godzinach. Ewolucja jest także w tym wypadku niesprawiedliwa dla kobiet."
Co o tym myslicie? Myslicie,ze rzeczywiscie facet,ktory po krotszym czasie jest gotowy.. ma wieksza szanse zdradzic? teraz sobie tak mysle.. ze moj facet... szybko regeneruje sily.. wiec moze jest wieksza szansa,ze mnie zdradzi? .. teraz sie jeszcze wiecej boje.. bo i tak nie mam do niego calkowitego zaufania.. i wciaz mnie mecza mysli.. o zdradzie... :( a teraz po przeczytaniu tego.. to bede miec juz jakas obsesje... ehhh
powiedzcie co myslicie.. czy warto brac do siebie ten txt ?
"Przy wysokim poziomie testosteronu mężczyźni mają jednocześnie bardzo niski poziom (w porównaniu z kobietami) oksytocyny i wazopresyny, dwóch peptydowych hormonów, które przez neurobiologów od dawna kojarzone są z utrzymaniem tzw. więzi społecznych i zaliczane są do grupy tzw. hormonów wierności. Szczególnie interesujące jest działanie oksytocyny na pożądanie mężczyzn. Jej poziom wpływa na tzw. czas refrakcji, czyli czas, jaki upływa od ejakulacji do momentu uzyskania gotowości do następnej (czyli kolejnej erekcji). U mężczyzn z niskim poziomem oksytocyny ten czas jest o wiele krótszy niż u mężczyzn z wysokim. Krótko mówiąc mężczyzna potencjalnie mniej wierny może "drugi raz" po 15 minutach, podczas gdy ten bardziej wierny dopiero po 15 godzinach. Ewolucja jest także w tym wypadku niesprawiedliwa dla kobiet."
Co o tym myslicie? Myslicie,ze rzeczywiscie facet,ktory po krotszym czasie jest gotowy.. ma wieksza szanse zdradzic? teraz sobie tak mysle.. ze moj facet... szybko regeneruje sily.. wiec moze jest wieksza szansa,ze mnie zdradzi? .. teraz sie jeszcze wiecej boje.. bo i tak nie mam do niego calkowitego zaufania.. i wciaz mnie mecza mysli.. o zdradzie... :( a teraz po przeczytaniu tego.. to bede miec juz jakas obsesje... ehhh
powiedzcie co myslicie.. czy warto brac do siebie ten txt ?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Przeciez z tego wynika tyle, że jak facetowi z podnieceni skoczy ten testostero, a opadnie cos tam to mu szybciej staje. to jest takie przystosowanie gatunkowe. Chodzi o to, by taki samiec zapłodnił jak najwięcej "dobrych" samic. By dla niego w danej chwili kopulowanie było najwazniejsze, tak to działało u ludzi pierwotnych. jednak faceci przeszli ewolcje. takie podniecenie mozna mieć pod wpływem stałego partnera równiez.
nasze zachowanie i charakter.. po czesci zaleza od biologii ... i po czesci od tego w jakim otoczeniu sie wychowalismy. nie zawsze da sie kontrolowac nasze potrzeby.. mysle,ze jesli ktos ma ''predyspozycje'' do tego by zdradzic.. to predzej czy pozniej to zrobi.. chcialabym sie mylic. ale taka chyba jest natura...
ja osobiscie nienawidze zdrady i przyznam sie,ze mam troche na tym punkcie mala obsesje...ehh. wolalabym nie myslec o takich glupotach,ale jakos nie umiem. tak sie zastanawiam... ilu jest ludzi.. ktorzy NIGDY nie zdradzili swojego partnera ?
ja osobiscie nienawidze zdrady i przyznam sie,ze mam troche na tym punkcie mala obsesje...ehh. wolalabym nie myslec o takich glupotach,ale jakos nie umiem. tak sie zastanawiam... ilu jest ludzi.. ktorzy NIGDY nie zdradzili swojego partnera ?
bim pisze:mysle,ze jesli ktos ma ''predyspozycje'' do tego by zdradzic.. to predzej czy pozniej to zrobi.. chcialabym sie mylic. ale taka chyba jest natura...
Zwalanie własnych błędów na nature to najgłupsza wymówka. Skorpion zabija, bo taka jest jego natura. Hiena je padline, bo taka jest jej natura. Wszystko tego typu jest uwarunkowane przez środowisko i ma jakiś cel, więc można mówić o "naturze". Natomiast gdy chodzi o zdrade to nie ma czegoś takiego, że ktoś zdradza, bo taka jest jego natura. Zdradza, bo ma na to ochote, a nie dlatego, że ma to jakiś wyższy cel.
bim pisze:tak sie zastanawiam... ilu jest ludzi.. ktorzy NIGDY nie zdradzili swojego partnera ?
Wbrew pozorom sporo, tylko się podkreśla ciągle jak to się wszyscy zdradzają i to wyrabia ludziom obraz rzeczywistości. Niestety żyjemy w konsumpcyjnym społeczeństwie, gdzie hołduje się zaspokajaniu często prymitywnych popędów, więc zdrade traktuje się jak coś normalnego.
Andrew pisze:juz pisałem zdrada to nie najgorsza rzecz jaka Was moze spotkać
Tu się z Andrew zgodze, bo są gorsze rzeczy, szczególnie, że jak ktoś z was zdradzi to wystarczyć powiedzieć "nara" i olać taką osobe i wszystko załatwione, troche poboli, ale przejdzie i można żyć dalej.
The one thing, that guarantees our freedom and independence, is responsibility.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
Andrew pisze:juz pisałem zdrada to nie najgorsza rzecz jaka Was moze spotkać
zdrada ...pchi wiekie mi co
dla mnie wielka rzecz. Osoby z którymi byłam znały mój stosunek do zdrady. Raz komus wybaczyłam, nigdy wiecej już tego nie zrobie. skoro ktos wie, że zdrady nie toleruja a mimo to zdradził, niech mi sie lepiej na oczy nie pokazuje.
mowiac o predyspozycjach do zdradzania mialam raczej na mysli .. predyspozycje do szybkiej zmiany partnera.
nie, nie zostawie go. jestesmy juz ze soba ponad 2 lata.. i bardzo go kocham. ogolnie jestem bardzo sceptycznie nastawiona do ludzi.. i nikomu nie ufam do konca. nawet najblizszym osobom. nie wiem skad mi sie to wzielo.ale zawsze szukam dziury w calym. tak juz mam od dawna.. i nie jestem osoba, ktora bezgranicznie ufa wszystkim naokolo. z jednej strony sie z tego ciesze.. ale z drugiej strony.. wlasnie mam takie schizy.
ehh...
ostatnio ciagle naokolo siebie widze zdrade. to otacza mnie z kazdej strony. wiec jestem troche przewrazliwiona na tym punkcie..
zdrada nie jest najgorsza rzecza jaka moze sie przytrafic? no nie wiem.. jezeli ktos jest bezgranicznie zakochany w drugiej osobie... i bedzie ofiara zdrady..to jest to w pewnym sensie dramat tej osoby... jezeli jest to jakis tam przelotny zwiazek to fakt.. zdrada tak nie boli... mysle,ze trzeba to przezyc.. zanim sie powie, ze zdrada to nic takiego...
zeby to bylo takie latwe.. jak to napisales..
nie, nie zostawie go. jestesmy juz ze soba ponad 2 lata.. i bardzo go kocham. ogolnie jestem bardzo sceptycznie nastawiona do ludzi.. i nikomu nie ufam do konca. nawet najblizszym osobom. nie wiem skad mi sie to wzielo.ale zawsze szukam dziury w calym. tak juz mam od dawna.. i nie jestem osoba, ktora bezgranicznie ufa wszystkim naokolo. z jednej strony sie z tego ciesze.. ale z drugiej strony.. wlasnie mam takie schizy.
ehh...
ostatnio ciagle naokolo siebie widze zdrade. to otacza mnie z kazdej strony. wiec jestem troche przewrazliwiona na tym punkcie..
zdrada nie jest najgorsza rzecza jaka moze sie przytrafic? no nie wiem.. jezeli ktos jest bezgranicznie zakochany w drugiej osobie... i bedzie ofiara zdrady..to jest to w pewnym sensie dramat tej osoby... jezeli jest to jakis tam przelotny zwiazek to fakt.. zdrada tak nie boli... mysle,ze trzeba to przezyc.. zanim sie powie, ze zdrada to nic takiego...
bo są gorsze rzeczy, szczególnie, że jak ktoś z was zdradzi to wystarczyć powiedzieć "nara" i olać taką osobe i wszystko załatwione, troche poboli, ale przejdzie i można żyć dalej.
zeby to bylo takie latwe.. jak to napisales..
Dzindzer pisze:Raz komus wybaczyłam, nigdy wiecej już tego nie zrobie. skoro ktos wie, że zdrady nie toleruja a mimo to zdradził, niech mi sie lepiej na oczy nie pokazuje.
Taaa...
Kiedyś to już pisałam. Wybaczyć to jeszcze NIC.
Zdrada to też rzecz nie najgorsza. Ktoś, kto tak jednak myśli, ... albo za mało "dotknął", albo niech pomyśli jeszcze raz
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 434 gości