Kolejny rzucony... czy to norma
Moderator: modTeam
Kolejny rzucony... czy to norma
Kolejny synek na wyczerpaniu:/ - zalosne, co nie?. Jestem pijany, zdesperowany i nie wiem co jeszcze. Przez 1,5 roku jak jestem ze swoją dziewczyną czytałem na tym forum posty facetów którzy kochali bardzo, a mimo to dziewczyny ich rzucały bo nie czuły się przy nich dobrze i myślałem że mnie to nie dotknie... a jednak:(. To jest chyba norma że jeśli się zbyt bardzo kocha to ta druga połowa Cię zostawi (to idzie w obydwie strony). Ja ją kocham a ona widzi we mnie tylko wady (jestem jej pierwszą miłościa i jej pierwszym partnerem łóżkowym-może to przez to?). Dzisiaj byłem na jej 18 urodzinach, dowiedziałem się przez przypadek że okłamała mnie co do pewnego synka z jej klasy, postawiłem focha (to bylo gdzies okolo 23.00 - impreza skonczyla się o 0.00) a ona po niej powiedziała że cały czas taki byłem i zepsulem jej urodziny... masakra. Nie wiem co dalej pisać... Po tym jak ona zerwala ( juz 2 raz) powiedzialem jej "zeby nastepny jej synek byl dla niej taki jak ona dla mnie teraz" mimo ze ja jej tez dawalem powody do nerwów, ale ona wg mnie nie widzi ze ja tez cierpie.
Czy mozliwe jest bycie razem jesli ona od pewnego czasu widzi tylko moje bledy a swoje zamienia w moje i nie czuje sie winna. Kur... a myslalem ze jestem "twardy", a "bece" przez nią jak baran!!!;-(
KOCHAM JA I TO BARDZO MOCNO
Pytanie 1: Czy rozstanie pomoże nam w byciu razem (przyszlosc) i czy ona zrozumie cokolwiek?
Pytanie 2: CO JEST NAJLEPSZE ZEBY NIE MYSLEC?? Ja juz nie chce wracać ale czuje że tylko teraz, a jutro to ja pierwszy zadzwonie i pojade do niej przeprosic ją zeby tylko być prz niej - ... wiem zalosne ale co zrobic
P.S. Przepraszam za bledy ale troche jestem "tego"
Czy mozliwe jest bycie razem jesli ona od pewnego czasu widzi tylko moje bledy a swoje zamienia w moje i nie czuje sie winna. Kur... a myslalem ze jestem "twardy", a "bece" przez nią jak baran!!!;-(
KOCHAM JA I TO BARDZO MOCNO
Pytanie 1: Czy rozstanie pomoże nam w byciu razem (przyszlosc) i czy ona zrozumie cokolwiek?
Pytanie 2: CO JEST NAJLEPSZE ZEBY NIE MYSLEC?? Ja juz nie chce wracać ale czuje że tylko teraz, a jutro to ja pierwszy zadzwonie i pojade do niej przeprosic ją zeby tylko być prz niej - ... wiem zalosne ale co zrobic
P.S. Przepraszam za bledy ale troche jestem "tego"
''Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą''
Wergiliusz
Wergiliusz
Kur... a myslalem ze jestem "twardy", a "bece" przez nią jak baran!!!;-(
Myślałem tak samo.
KOCHAM JA I TO BARDZO MOCNO a juz nie chce wracać ale czuje że jutro to ja pierwszy zadzwonie i pojade do niej przeprosic ją zeby tylko być prz niej - ... wiem zalosne ale co zrobic
Żałosne może nie...to wygląda na pewnego rodzaju przywiązanie/przyzwyczajenie jak zwał tak zwał, nie możesz bez niej żyć lub sobie tego nie wyobrażasz.
Widzę, że jesteśmy podobni uczuciowo chociaż że mamy inne problemy.
Jesteśmy niezdecydowani...a mówią że to kobiety takie są
"Synek" weź się w garść i idz pogadaj po prostu. Wyjaśnijcie sobie wszystko. To podstawa. Dowiedz się dokładnie na czym polegało to jej kłamstwo.
Jak pogadacie to jest szansa.
Załatwić sprawe. Cokolwiek by to nie miało znaczyć. Zawsze Ci będzie lżej jak już sie wszystko wyjaśni.
Cholera,ludzie czy wy nie umiecie rozmawiać!
Max pisze:czy ona zrozumie cokolwiek?
Jak pogadacie to jest szansa.
Max pisze:CO JEST NAJLEPSZE ZEBY NIE MYSLEC??
Załatwić sprawe. Cokolwiek by to nie miało znaczyć. Zawsze Ci będzie lżej jak już sie wszystko wyjaśni.
Cholera,ludzie czy wy nie umiecie rozmawiać!
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Ja generalnie pewne slowa jak mowie to stanowczo i nie rzucam ich na wiatr. Dla mnie zrywanie i wracanie do siebie po kilka razy (a juz w szczegolnosci zrywanie na skutek klotni) jest dziecinne. Ale to nie rozwiazuje Twoich problemow, to moja opinia na temat takich zachowan.
A jesli to ona zrywa tak caly czas to predzej czy pozniej jak sadze zerwie na amen. Bo tak sie nie robi z osoba na ktorej nam zalezy.
A dluzsze rozstanie, powiedzmy polroczne albo 8 miesieczne w zasadzie uniemozliwi powrot. Bo zadne z Was juz go nie bedzie chcialo.
A jesli to ona zrywa tak caly czas to predzej czy pozniej jak sadze zerwie na amen. Bo tak sie nie robi z osoba na ktorej nam zalezy.
Rozstanie? To znaczy? Ile czasu? Moze krotkie, takie no nie wiem, kilkutygodniowe. Miesieczne. Ale jak ona taka "stabilna emocjonalnie" to w tym czasie znajdzie innego.Max pisze:Pytanie 1: Czy rozstanie pomoże nam w byciu razem (przyszlosc) i czy ona zrozumie cokolwiek?
A dluzsze rozstanie, powiedzmy polroczne albo 8 miesieczne w zasadzie uniemozliwi powrot. Bo zadne z Was juz go nie bedzie chcialo.
Otworzyc oczy. Otworzyc oczy i skoncentrowac sie na jej wadach i na tym co bylo zle i co Ci sie nie podobalo. A potem olac.Max pisze:Pytanie 2: CO JEST NAJLEPSZE ZEBY NIE MYSLEC??
Jak mi kobieta strzelała focha, to się zastanawiałem czy z mojej winy czy nie. Jak z mojej to przepraszałem, a jak nie z mojej albo jej foch był niewspółmierny do winy to pier.... to i się nie odzywałem. Za parę dni ona się odzywała i przepraszała.
Ja bym nie zniósł takich dąsów. Co to za flirtowanie czy inne ke. Zalezy jeszcze na czym polegał ten Twój foch. Czy nadąsałeś się jak typowa panienka z okienka, czy po prostu powiedziałeś, co leży i się obraziła. Jeśli nie jest w stanie wysłuchać tego, że coś się Tobie nie podoba, to ja bym zacisnął zęby i sam popier...olił taki związek.
I poniekąd tak zrobiłem. Ale to długa historia.
Ja bym nie zniósł takich dąsów. Co to za flirtowanie czy inne ke. Zalezy jeszcze na czym polegał ten Twój foch. Czy nadąsałeś się jak typowa panienka z okienka, czy po prostu powiedziałeś, co leży i się obraziła. Jeśli nie jest w stanie wysłuchać tego, że coś się Tobie nie podoba, to ja bym zacisnął zęby i sam popier...olił taki związek.
I poniekąd tak zrobiłem. Ale to długa historia.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
OneLove pisze:Cholera,ludzie czy wy nie umiecie rozmawiać!
Ja umię i chce a ona na łóżku głowe w drugą strone i mowi żebym już jechał
Imperator pisze:Jeśli nie jest w stanie wysłuchać tego, że coś się Tobie nie podoba, to ja bym zacisnął zęby i sam popier...olił taki związek.
Własnie taka jest od niedawna i kur... mam nadzieje ze znajde w sobie tyle samozaparcia ze sie nie odezwe
To jest moja pierwsza milosc i wiem ze drugiej takiej juz nie bedzie tylko dlatego ze pieprze tak cierpiec jak w tym zwiazku... wszystko co zle to jam (nie mowie ze jestem swiety bo swoje wady mam), wszystkie klotnie przeze mnie, a jak chce rozmawiac to foch a potem jak nagadam to ze to ja nie chce rozmawiac i slysze "jedź juz lepiej do domu".
ale kocham ją.[/quote]
''Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą''
Wergiliusz
Wergiliusz
Marissa pisze:Max pisze:To jest moja pierwsza milosc i wiem ze drugiej takiej juz nie bedzie
Teraz pieprzysz jak potłuczony... Nie masz 90-tki na karku i nie możesz z góry zakładać że to pierwsza i ostatnia miłość
Wyrwalas moja wypowiedz z kontekstu, przeczytaj ja cala a dowiesz sie ze nie o to mi chodzilo
''Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą''
Wergiliusz
Wergiliusz
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
ja nie wierze w przerwy...nie wiem boje,ze wtedy moj chlopak,o mnei zupelnie zapomni luz zacznie sobie ukladac zycie w ktorym nie ebdzie miejsca na mnie.Ja mam taki charakter,ze zawsze staram sie,zeby wszystko znoow poukladac.na pewno nie da sie budowac zwiazku na klamstwie,a z tego co powiedziales,ona cos krecila. Musisz z nia szczerze porozmawiac,i wydaje mi sie,ze ona przezywa to tak jak TY. Co zrobic zeby nie myslec?...ja bym zaczela,sobie uswiadamiac wady partnera i tlumaczyc sobie,ze tak bedzie lepiej, Zycze,wam,zeby wszytsko sie poukladalo. Ahhhh ale jej 18 lat to bardzo malo...
Widzisz stary, teraz najwazniejsze - przynajmniej w moich oczach - bedzie postawienie sprawy jasno, stanowczo i po mesku. Jesli juz 2 raz zerwała, to znaczy, ze jest niezbyt dojrzała i szuka opcji zastepczej. Moja rada? Wiem, ze to wybitnie trudne, ale zostaw dziewczyne w spokoju. Tymczasem, pokaz jej, ze nie jest pepkiem swiata, ze Ty tez masz uczucia, ze zaslugujesz na szacunek i powage. Zajmij się inną dziewczyną, hobby, pojedz na ryby, pograj w szachy, zacznij się uczyć pilnie. Gwarantuje Ci, ze po pewnym czasie, sama się do Ciebie odezwie. Jestem w stanie, zalozyc sie o kazde pieniadze ;]
Najwiekszym problemem w takich przypadkach, jest brak alternatywy. Bedziesz czul sie dziwnie przez pewien czas z powodu tego, iz ja 'kochasz', przyzwyczailes sie do jej towarzystwa, zdobyles ja i zdajesz sobie sprawe, ze zaczynajac teraz jakis nowy zwiazek startujesz od zera. Jestem w podobnej sytuacji. Ale zacisnalem zeby i stwierdzilem: 'jestem facetem, dla mnie liczy się przede wszystkim honor, nie zamierzam z siebie robić kompletnego kretyna'. Po dwóch dniach 'wkur/wienia', olałem sprawe totalnie. Zgadnij, co się stało? Od 5 dni dziewczyna wydzwania do mnie 2, 3 razy dziennie. Ignoruje polaczenia. Niech sobie dzwoni ;] Wiem, wredny jestem. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie ;] Nie mam zamiaru reaktywowac 'znajomosci', ale satysfakcja jest niesamowita.
Najwiekszym problemem w takich przypadkach, jest brak alternatywy. Bedziesz czul sie dziwnie przez pewien czas z powodu tego, iz ja 'kochasz', przyzwyczailes sie do jej towarzystwa, zdobyles ja i zdajesz sobie sprawe, ze zaczynajac teraz jakis nowy zwiazek startujesz od zera. Jestem w podobnej sytuacji. Ale zacisnalem zeby i stwierdzilem: 'jestem facetem, dla mnie liczy się przede wszystkim honor, nie zamierzam z siebie robić kompletnego kretyna'. Po dwóch dniach 'wkur/wienia', olałem sprawe totalnie. Zgadnij, co się stało? Od 5 dni dziewczyna wydzwania do mnie 2, 3 razy dziennie. Ignoruje polaczenia. Niech sobie dzwoni ;] Wiem, wredny jestem. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie ;] Nie mam zamiaru reaktywowac 'znajomosci', ale satysfakcja jest niesamowita.
Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy.
Nie! Norma!... dla tych lepszychMax pisze:zalosne, co nie?.
Jakos tak, laski se skumały, że se mogą zmieniać jak rękawiczki.... tylko nie wiedzą PO CO i gdzie ta granica zmieniań.
Że jedzie po bandzie - takie jej prawo teraz i za 10 lat. Takie prawo.
O wiele jest MNIEJ rozsądnych dziewczynek (kobiet) w tym wieku niź facetów takich jak TY. O wiele.
Ja wiem, że to może się rozegrać na zasdzie... olewam cię. Tylko KTO straci?
Max pisze:ale ona wg mnie nie widzi ze ja tez cierpie.
W "tych" klimatach NIC nie widzą, oprócz siebie.
(jeśli kłapiesz "synek", to powinieneś być ze Ślunska" )
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Tez bylem zakochany, jednak zostawila mnie i znalazlem recepte: wyjscia z chlopakami na imprezki aby odreagowac, bo podobno na stara milosc najlepsza nowa milosc. W ciagu tygodnia przez czysty przypadek (bo nie mialem zamiaru wchodzic w nowy zwiazek) podczas imprezowego maratonu poznalem dziewczyne - jestesmy juz razem 8 miesiecy. Moja "ex" przy przypadkowych spotkaniach w "terenie", zlewam kompletnie za styl w jakim ze mna zerwala, a ona za kazdym razem probuje na siebie zwrocic moja uwage, zastanawiam sie tylko po co?:)
Czuje sentyment do Ciebie i jest po prostu zazdrosna. Nie jest w stanie do konca przełknac, ze kiedys byles w stanie zrobic dla Niej bardzo wiele, a teraz lekcewazysz jakiekolwiek oznaki jej istnienia ;] Tak, wyglada to z punktu widzenia psychologicznego. Dobrze jej tak ;] Podobny sposob postepowania z mezczyznami, najczesciej dotyczy dziewczyn mocno adorowanych, atrakcyjnych. Choc, oczywiscie, nie jest to regula.
Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy.
Nie rycz, synek, wszystko bedzie dobrze
A o co w ogole chodzilo?
Bo jezeli bylo tak, ze ona cie oklamala o cos tam, ty sie dowiedziales, zrobiles jej jazde na jej urodzinach, przez co impreza sie zakonczyla, ona poczula sie atakowana i jest jej teraz przykro, ze jej nie ufasz i nie chce z toba byc, bo sie meczy, bo zawsze ja atakujesz i jestes o wszystko zazdrosny, to w pewnym sensie ona ma racje - ty nawaliles.
Natomiast, jezeli bylo tak, ze ona cie oklamala o cos tam, ty sie dowiedziales, delikatnie zasugerowales, ze wiesz i chcialbys pogadac, zeby ona wyjazsinla, ona zrobila focha, ze jej nie ufasz, ze jestes glupi, bo psujesz jej urodziny i sie obrazila i zerwala, bo nie chce z toba byc, to ty masz racje - ona przesadzila.
Chyba, ze bylo inaczej?
Moja rada - przeczekaj. Niech ona ochlonie, ty z reszta tez i na spokojnie, bez nerwow pogadajcie.
A o co w ogole chodzilo?
Bo jezeli bylo tak, ze ona cie oklamala o cos tam, ty sie dowiedziales, zrobiles jej jazde na jej urodzinach, przez co impreza sie zakonczyla, ona poczula sie atakowana i jest jej teraz przykro, ze jej nie ufasz i nie chce z toba byc, bo sie meczy, bo zawsze ja atakujesz i jestes o wszystko zazdrosny, to w pewnym sensie ona ma racje - ty nawaliles.
Natomiast, jezeli bylo tak, ze ona cie oklamala o cos tam, ty sie dowiedziales, delikatnie zasugerowales, ze wiesz i chcialbys pogadac, zeby ona wyjazsinla, ona zrobila focha, ze jej nie ufasz, ze jestes glupi, bo psujesz jej urodziny i sie obrazila i zerwala, bo nie chce z toba byc, to ty masz racje - ona przesadzila.
Chyba, ze bylo inaczej?
Moja rada - przeczekaj. Niech ona ochlonie, ty z reszta tez i na spokojnie, bez nerwow pogadajcie.
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
LauRKa
Re: Kolejny rzucony... czy to norma
Wiem, że pierwsze rozstanie boli najbardziej, ale IMHO najlepiej dla Ciebie byłoby teraz definitywnie skończyć ten związek, a nie poniżać się, przepraszać, błagać o powrót. Zachowuj się jak mężczyzna do cholery! Będzie dobrze.Max pisze:Pytanie 1: Czy rozstanie pomoże nam w byciu razem (przyszlosc) i czy ona zrozumie cokolwiek?
Pytanie 2: CO JEST NAJLEPSZE ZEBY NIE MYSLEC?? Ja juz nie chce wracać ale czuje że tylko teraz, a jutro to ja pierwszy zadzwonie i pojade do niej przeprosic ją zeby tylko być prz niej - ... wiem zalosne ale co zrobic
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
- katarina06
- Zaglądający
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lut 2007, 12:22
- Skąd: z Polski
- Płeć:
Re: Kolejny rzucony... czy to norma
Max pisze: Ja ją kocham a ona widzi we mnie tylko wady (jestem jej pierwszą miłościa i jej pierwszym partnerem łóżkowym-może to przez to?). Dzisiaj byłem na jej 18 urodzinach, dowiedziałem się przez przypadek że okłamała mnie co do pewnego synka z jej klasy, postawiłem focha (to bylo gdzies okolo 23.00 - impreza skonczyla się o 0.00) a ona po niej powiedziała że cały czas taki byłem i zepsulem jej urodziny... masakra."
No - skoro ja tak bardzo kochasz , to dlaczego strzeliłes focha w miłoscisie foch nie strzela .Skoro Ona mówi o Twych wadach , to znaczy , ze je masz , zas jej one przeszkadzają ! proste i logoczne . Moja myszka we mnie wad nie widzi zadnych , nawet tych co ja sam widzę !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:Moja myszka we mnie wad nie widzi zadnych , nawet tych co ja sam widzę !
Albo widzi wady, tylko boi się o nich wspomnieć. A potem może je wszystkie wypomnieć. Naraz. Co nie wróży dobrze.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Z czasem te wady zobaczy. Moze po miesiącu, może po 3 latach, może po 15 latach, ale tak czy siak je zobaczy. Tylko teraz albo je zaakceptuje i nie beda jej one przeszkadzały. Albo nie bedzie umiała ich zaakceptować i zacznie sie robić kwaśno.
"Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne jest niewidoczne dla oczu."
LauRKa
LauRKa
Jestem z nią. Zadzwoniła do mnie na drugi dzień i przeprosiła za to że tak zareagowała w Piątek. Tak naprawde to co ona zrobiła to nie było kłamstwo tylko chęć niedenerwowania mnie, myślała że jak czegoś nie powie to ja nie będę zazdrosny. No cuż wyjaśniłem jej że zazdrość mamy chyba już za sobą i takie tam. Na koniec pojechałem do niej i wszystko dobrze się skonczylo.
Do Andrew'a
Kocham ją i na ten temat nie ma co dyskutować.
Do Andrew'a
Kocham ją i na ten temat nie ma co dyskutować.
''Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą''
Wergiliusz
Wergiliusz
Komentarz do posta
flores pisze:Ale zacisnalem zeby i stwierdzilem: 'jestem facetem, dla mnie liczy się przede wszystkim honor, nie zamierzam z siebie robić kompletnego kretyna'. Po dwóch dniach 'wkur/wienia', olałem sprawe totalnie. Zgadnij, co się stało? Od 5 dni dziewczyna wydzwania do mnie 2, 3 razy dziennie. Ignoruje polaczenia. Niech sobie dzwoni ;] Wiem, wredny jestem. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie ;] Nie mam zamiaru reaktywowac 'znajomosci', ale satysfakcja jest niesamowita.
A zastanowiłeś się może co Ona sobie myśli? Poinformowałeś ją chociaż dlaczego nie odbierasz od niej telefonów? Jeżeli cokolwiek dla Ciebie znaczyła należy się jej chociaż tyle od Ciebie.
flores pisze:Nie mam zamiaru reaktywowac 'znajomosci', ale satysfakcja jest niesamowita.
Dziecinne zachowanie,nie lepiej odebrac powiedzieć żeby sobie dała siana i żyć dalej?
Max pisze:Na koniec pojechałem do niej i wszystko dobrze się skonczylo.
I żyli długo i szczęśliwie
Max pisze:Tak naprawde to co ona zrobiła to nie było kłamstwo tylko chęć niedenerwowania mnie, myślała że jak czegoś nie powie to ja nie będę zazdrosny.
Ale wyjaśniło się o co chodziło konkretnie czy Ci wcisnęła jakąs bajke i jest ok?
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Wyrosniesz z tego chlopaku Przydaloby Ci sie kilka przygod lozkowo rozrywkowych a potem normalna partnerka. To zrobi z Ciebie prawdziwego mezczyzne, bo wiecej do milosci i zwiazku nie podejdziesz (za przeproszeniem) jak ciota (kluch). Bez urazy, tez to przechodzilem i wiem co mi pomoglo
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Imperator pisze:Andrew pisze:Moja myszka we mnie wad nie widzi zadnych , nawet tych co ja sam widzę !
Albo widzi wady, tylko boi się o nich wspomnieć. A potem może je wszystkie wypomnieć. Naraz. Co nie wróży dobrze.
nie ma tak imperatorku łatwo to co ja zwiem u siebie wadą , Ona normą , bowiem nikt nie jest idealny - kwestia podejscia , ot po prostu
[ Dodano: 2007-03-07, 07:22 ]
Max pisze:
Do Andrew'a
Kocham ją i na ten temat nie ma co dyskutować.
a sie zaobaczy za lat kilkanascie kto ma rację
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
OneLove pisze:flores napisał/a:
Nie mam zamiaru reaktywowac 'znajomosci', ale satysfakcja jest niesamowita.
Dziecinne zachowanie,nie lepiej odebrac powiedzieć żeby sobie dała siana i żyć dalej?
bo sie nie znasz. Sa ludzie których ego domaga sie podbudowywania, a to własnie taki sposób, bo jaki on jest teraz rozchwytywany przez nia, jak to moze pokazac byle babie, jaka miec satysfakcje
Widzisz...jestem w podobnej sytuacji tyle tylko,że ja akurat "stoję"po stronie Twojej dziewczyny.
Sama dokladnie nie wiem czemu tak się dzieje.Czemu ciągle widzę jego wady,czemu nie czuję tej iskry tak jak było na poczatku...
Ale nie zmienie tego,niestety...Nie wiem czy chce z nim być.
Nie wiem już nic.
Teraz nawet słowo kocham nie znaczy juz to samo co wcześniej.
Nie wiem co mam Ci poradzić,bo poniekąd rozumiem Twoją dziewczynę.
Jeśli się nie jest szcześliwym w związku to szuka się tego szczęścia gdzie indziej.
Mówisz,że zerwała z Tobą już drugi raz?heh...weź się w garść.Skoro tak postanowiła to może lepiej daj sobie spokój.
Powiem Ci tylko tyle,że jeśli moj facet błagałby mnie żebym do niego wróciła po takich akcjach to raczej byłoby mi go żal.
W gruncie rzeczy kobiety nie lubia mięczaków.Także wiesz...może jeśli jej pokażesz,że bez niej świat Ci się nie zawali to pomoże.
Czy mi coś pomoże?Nie mam pojęcia...ale gdyby mój facet zrobił tak jak wyżej na pewno dałoby mi to do myślenia...bo najważniejsze jest to,żeby nie zatracać się do końca.
Powodzenia
Sama dokladnie nie wiem czemu tak się dzieje.Czemu ciągle widzę jego wady,czemu nie czuję tej iskry tak jak było na poczatku...
Ale nie zmienie tego,niestety...Nie wiem czy chce z nim być.
Nie wiem już nic.
Teraz nawet słowo kocham nie znaczy juz to samo co wcześniej.
Nie wiem co mam Ci poradzić,bo poniekąd rozumiem Twoją dziewczynę.
Jeśli się nie jest szcześliwym w związku to szuka się tego szczęścia gdzie indziej.
Mówisz,że zerwała z Tobą już drugi raz?heh...weź się w garść.Skoro tak postanowiła to może lepiej daj sobie spokój.
Powiem Ci tylko tyle,że jeśli moj facet błagałby mnie żebym do niego wróciła po takich akcjach to raczej byłoby mi go żal.
W gruncie rzeczy kobiety nie lubia mięczaków.Także wiesz...może jeśli jej pokażesz,że bez niej świat Ci się nie zawali to pomoże.
Czy mi coś pomoże?Nie mam pojęcia...ale gdyby mój facet zrobił tak jak wyżej na pewno dałoby mi to do myślenia...bo najważniejsze jest to,żeby nie zatracać się do końca.
Powodzenia
Carpe diem!
Sorry, ale nie obchodzi mnie w tej chwili, to co ona mysli. Jakbym mial sie za kazdym razem zastanawiac, nad tym, co o mnie sadza inni, bylbym wariatem. Zreszta, stary, o czym my gadamy. Po tym jak ona mnie potraktowala, po prostu najlepszym wyjsciem jest zerwanie kontaktu. Koniec, kropka. Stosujac Twoj sposob myslenia, moze to ona najpierw powinna sie zastanowic, jak ja zareaguje? He?Abdel pisze:A zastanowiłeś się może co Ona sobie myśli? Poinformowałeś ją chociaż dlaczego nie odbierasz od niej telefonów? Jeżeli cokolwiek dla Ciebie znaczyła należy się jej chociaż tyle od Ciebie.
No a Ty myslisz, ze co ja niby zrobilem? Myslisz, ze nie powiedzialem 'daj mi spokoj', 'odczep sie'. Co mam zrobic wg Ciebie teraz? Gadac z Nia przez ten telefon i wysluchiwac dalej glupot? He?OneLove pisze:Dziecinne zachowanie,nie lepiej odebrac powiedzieć żeby sobie dała siana i żyć dalej?
Tak, o to wlasnie chodzi. Teraz ciesze sie zemsta. Aha, mylisz pojecia. Podbudowywac ego, mozna gdy masz wiele roznych adoratorek. Jedna, ta sama, w dodatku byla dziewczyna, ktora Cie zostawiła - nie moze w zaden sposob byc remedium na utracone ego. A satysfakcje mam dlatego, ze jej nie wyszlo i dostala nauczke. A nie dlatego, ze mi zawraca gitare telefonami. Nie jestem az tak prozny.Dzindzer pisze:bo sie nie znasz. Sa ludzie których ego domaga sie podbudowywania, a to własnie taki sposób, bo jaki on jest teraz rozchwytywany przez nia, jak to moze pokazac byle babie, jaka miec satysfakcje
Powiedzmy sobie to wprost. Problem polega tutaj na tym, ze mylisz 'ofiare' i 'kata'. To ja zostałem potraktowany nie fair, to ja chodzilem wkur/wiony, to ja czulem się zle, nie ONA. JA. Ona w tym czasie dobrze sie bawiła. A teraz gdy jej 'nie wyszlo' mam odegrac role spowiednika i wielkiego przyjaciela? No litosci. Niech nie dzwoni. Juz jej to powiedzialem. Co mam dalej zrobic? Zmienic nr telefonu? Zastanow sie troche nad tym, co piszesz i jak powazne wnioski wyciagasz, poslugujac sie minimalna iloscia informacji.
Błąd jest przywilejem filozofów, tylko głupcy nie mylą się nigdy.
OneLove pisze:Ale wyjaśniło się o co chodziło konkretnie czy Ci wcisnęła jakąs bajke i jest ok?
Wyjaśniło się i potwierdzilo, także to na 99 % kit nie był.
Hyhy pisze:Wyrosniesz z tego chlopaku Przydaloby Ci sie kilka przygod lozkowo rozrywkowych a potem normalna partnerka. To zrobi z Ciebie prawdziwego mezczyzne, bo wiecej do milosci i zwiazku nie podejdziesz (za przeproszeniem) jak ciota (kluch). Bez urazy, tez to przechodzilem i wiem co mi pomoglo
I tu masz pewnie racje. Rozum to samo mi mówi ale nie tylko jego, słucha sięw życiu
[ Dodano: 2007-03-07, 18:37 ]
a sie zaobaczy za lat kilkanascie kto ma rację
Co będzie na kilkanaście lat... niewiem. Na dzień dzisiejszy ją kocham i nie sądze żeby szybko to się zminiło.
''Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą''
Wergiliusz
Wergiliusz
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 291 gości